Czwarta odsłona Crasha Bandicoota pierwotnie zadebiutowała w 2020 roku na konsolach PlayStation 4 i Xbox One, gdzie spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem przez graczy oraz recenzentów. Szalony jamraj wraz ze swoją ekipą postanowił wskoczyć na wyższy poziom, dzięki czemu od teraz w It’s About Time (polski tytuł to „Najwyższy czas”) zagramy również na nowych platformach! Sprawdźcie, którą wersję powinniście wybrać.
Polecamy: Premiery gier PC, XBOX, PS i NS
Najnowsza produkcja studia Toys for Bob została udostępniona 12 marca 2021 roku na platformie Nintendo Switch. Z kolei wersje na PS4 i XONE otrzymały specjalne aktualizacje, dzięki którym można grać w usprawnioną wersję na konsolach 9. generacji, czyli PlayStation 5 i Xbox Series X. Crash Bandicoot 4: It’s About Time w późniejszym terminie (26 marca tego samego roku) udostępniony zostanie również na komputerach osobistych.
Zespół Toys for Bob opracowując wersje na nowe generacje konsol nie skupiał się na dodaniu dodatkowej zawartości, a jak najlepszym wykorzystaniu możliwości obu platform. Dzięki temu, gra zarówno na PlayStation 5, jak i Xbox Series X|S działa w stabilnych sześćdziesięciu klatkach na sekundę oraz rozdzielczości 4K. Crash Bandicoot 4 to bardzo wymagająca i dynamiczna platformówka, dlatego wysoki klatkarz jest tutaj niezwykle cenny i znacząco zwiększa przyjemność z grania.
Twórcy zadbali również o to, żeby produkcja wykorzystywała dźwięk 3D Audio na urządzeniu Sony, a także posiadała wsparcie przestrzennego audio, z jakim możemy obcować na konkurencyjnym sprzęcie Microsoftu. Posiadacze PlayStation 5 mogą jeszcze bardziej wczuć się w rozgrywkę, za sprawą wsparcia dla adaptacyjnych triggerów kontrolera DualSense. Dodatek ten nie wpływa wyłącznie na doznania gracza, ale ma istotne znaczenie dla gameplayu.
Powody do radości mają również właściciele konsoli Nintendo Switch! Oczywiście w tym przypadku nie można liczyć na bardzo wysoką rozdzielczość oraz 60 FPS-ów, choć i tak nie powinniśmy mieć powodów do narzekań. Jeżeli uruchomicie grę w trybie stacjonarnym (tj. konsola umieszczona w docku), to produkcja wyświetli obraz w 1080p i stabilnych trzydziestu klatkach na sekundę.
Natomiast w trybie przenośnym tytuł przeskakuje do 720p, lecz nadal oferuje mocne 30 FPS-ów. Podczas zabawy czuć, ze momentami obraz jest lekko rozmazany, a tekstury poszarpane, ale kompletnie nie przeszkadza to w odbiorze gry. Po kilku minutach oczy przyzwyczajają się do trochę gorszych efektów wizualnych, dzięki czemu radość płynąca z zabawy na Switchu w niczym nie odstaje od reszty platform.
Jak najbardziej tak! Studio Toys for Bob przed przystąpieniem do prac na czwartą odsłoną cyklu, przygotowało wcześniej bardzo solidny remaster trzech pierwszych odsłon serii Spyro the Dragon. Producent udowodnił wtedy, że doskonale czuje atmosferę staroszkolnych platformówek 3D, dlatego był bardzo dobrym kandydatem do stworzenia It’s About Time.
Czwarta odsłona czerpie garściami z rozwiązań z poprzednich części, ale nie poprzestaje wyłącznie na bezmyślnym kopiowaniu. Twórcy zachowali główne założenia rozgrywki, oferując przy tym graczom całą masę nowości, które co chwilę zaskakują użytkowników. Podczas zabawy nie tylko możemy wcielić się w najróżniejszych bohaterów posiadających unikatowe zdolności, ale także co chwilę musimy radzić sobie z nowymi przeszkodami, jakie nigdy wcześniej nie pojawiły się w tej serii.
Wydania na nowe generacje konsol prezentują się bardzo podobnie pod względem oprawy wizualnej i płynności rozgrywki, dlatego trudno jest wybrać zwycięzcę. Mimo wszystko postawiłbym na wersję na PlayStation 5, głównie za wsparcie dla adaptacyjnych triggerów kontrolera DualSense.
Gra momentami bywa naprawdę bardzo trudna, dlatego nowicjusze powinni porządnie się do niej przygotować. Polecam zajrzeć do mojej recenzji i krótkiego poradnika Crash Bandicoot 4, w którym daję parę wskazówek początkującym graczom – znajdziecie tam też materiał wideo z praktycznymi radami.
Grę do testów dostarczyła firma Kool Things, za co serdecznie dziękuję!
Autor: Łukasz Morawski