Ubisoft często krytykowany jest za to, że praktycznie każda kolejna ich gra prezentuje się niemal identycznie. Z zapowiedzi trzeciej odsłony serii Watch Dogs czuć jednak było, że twórcy tym razem mają do zaoferowania innowacyjną mechanikę, z jaką nie spotkaliśmy się dotychczas w tego typu produkcjach. Postanowiłem sprawdzić, czy tym razem francuski producent faktycznie dał mi coś więcej, czy tylko zaserwował powtórkę z rozrywki. Zapraszam do recenzji Watch Dogs: Legion.
Polecamy: Gry 2021
Nie jestem wielkim fanem gier z otwartym światem, ponieważ zdecydowanie bardziej cenię sobie liniowość i położenie większego nacisku na fabułę. Nie przeszkadzało mi to jednak, żeby spędzić prawie dwieście godzin przy Assassin’s Creed: Odyssey, które zachwyciło mnie atrakcyjnością gameplayu i ciekawym światem do eksplorowania. Bardzo dobrze bawiłem się także przy okazji drugiej odsłony Watch Dogs, a pamiętam, że spora część graczy dosyć mocno krytykowała ten tytuł.
O trzeciej części mogę w sumie powiedzieć podobnie, choć tym razem entuzjazm był nieco mniejszy. Zdecydowanie największym moim zarzutem w kierunku Watch Dogs Legion jest mało ciekawa fabuła, która tak naprawdę przestała mnie obchodzić już na samym początku zabawy. Trochę szkoda, ponieważ potencjał był przeogromny i twórcy mogli pokusić się o dosadny komentarz społeczny. Wyszło trochę zbyt bezpiecznie, historii zdecydowanie zabrakło pazura.
Tego natomiast nie mogę napisać o konstrukcji miasta. Futurystyczny Londyn prezentuje się niesamowicie i jego zwiedzanie jest prawdziwą przyjemnością. Nie dosyć, że lokacje zostały wykonane z ogromną pieczołowitością, to czuć, że nie jest to do końca bezpieczne miejsce, w którym społeczeństwo czuje się w pełni wolne. Bardzo spodobała mi się wizja świata przedstawiona przez Ubisoft, co zaliczam jak najbardziej na plus.
Produkcja reklamowana byłą przede wszystkim możliwością wcielenia się we wszystkich NPC-ów, jakich spotkamy na drodze. Z jednej strony uważam, że jest to naprawdę super system, ale z drugiej dostrzegam jego wadę. To właśnie z tego powodu kuleje fabuła i tak naprawdę do samego końca nie udało mi się polubić żadnego z nabytych protagonistów.
Watch Dogs: Legion stoi jednak przede wszystkim rozgrywką i to właśnie w tym aspekcie możliwość pozyskiwania nowych grywalnych członków DedSec sprawdza się bardzo dobrze. System ten działa niezwykle sprawnie – sami możemy wybrać potencjalnych bohaterów, sugerując się nie tylko ich wyglądem, ale przede wszystkim dostępnymi umiejętnościami. Każda postać ma swoje proste backstory oraz przeznaczona jest do innych celów. Kompletowanie ekipy przez cała grę było zdecydowanie najfajniejszym jej elementem.
Ubisoft niestety przyzwyczaił nas również do tego, że ich dzieła naszpikowane są błędami technicznymi. Grałem w wersję przedpremierową i faktycznie trafiłem na kilka bugów, które jednak w żaden sposób nie zaburzyły mi rozgrywki. Tytuł zdecydowanie potrzebuje patchowania, choć wydaje mi się, że pod względem technicznym wypada całkiem nieźle.
Jeżeli nie przeszkadza wam to, że Watch Dogs: Legion nie wynajduje koła na nowo, to przy grze miło spędzicie czas. System rekrutowania ludzi ma sens i sprawdza się naprawdę dobrze. Reszta prezentuje się niemalże identycznie, jak w poprzedniej części, dlatego jeśli podobała wam się „dwójka”, to i tym razem nie pożałujecie wydanych pieniędzy. Warto zagrać, ale nie nastawiajcie się na fajerwerki.
Sprawdź również,dlaczego warto zagrać w drugą odsłonę Watch Dogs.
Poniżej znajdziecie kilka wskazówek dotyczących rozgrywki oraz innych rzeczy związanych z grą.
Watch Dogs: Legion to dosyć standardowy sandbox Ubisoftu z ciekawą mechaniką pozyskiwania nowych towarzyszy, którą opisałem w kolejnym akapicie. Twórcy na początku wprowadzają we wszystkie najważniejsze mechaniki zabawy, dlatego nie ma szans, żebyście się w tym wszystkim pogubili.
Oprócz zaliczania misji głównych, polecam regularnie wykonywać zadania poboczne, żeby zdobywać więcej punktów technologicznych koniecznych do odblokowywania nowych broni oraz gadżetów czy umiejętności. W grze liczy się także wasza kreatywność, ponieważ wiele misji można przechodzić w dowolny sposób. Tylko od was zależy, czy wlecicie szturmem do posterunku, postawicie na hakowanie systemów czy parkourowe skakanie po dachach.
Jak już wiecie, cała gra bazuje na pozyskiwaniu nowych agentów, w których można potem się wcielić. Proces rekrutacji chwilę trwa, dlatego zastanówcie się dobrze, czy warto poświęcać czas na wciąganie do swoich szeregów konkretnego NPC-a.
Przed przystąpieniem do rekrutacji dokładnie sprawdźcie, jakie posiada dodatkowe umiejętności, które mogą wam się przydać podczas zaliczania misji. Najlepiej, jakby każda z nowych postaci wnosiła do drużyny coś nowego i oferowała unikatowe perki, jak np. zdolność do kontrolowania dronów towarowych. Przyda się też lekarz, który szybciej będzie w stanie opatrzyć rannych kompanów.
Rekrutacja polega na tym, że po odnalezieniu odpowiedniej osoby, musicie wejść w nią w interakcję. Następnie NPC zleci wam niezbyt skomplikowane zadanie, które będziecie musieli dla niego wykonać. Jeśli to zrobicie, automatycznie dołączy do waszego zespołu. Pamiętajcie tylko, że jeśli powinie wam się noga, to stracicie kontakt z daną osobą.
Nowych ludzi ze świetnymi umiejętnościami można zdobyć także za wyzwalanie dzielnic Londynu z rąk Albionu. Warto to robić, ponieważ te postacie posiadają kilka perków, co znacząco podnosi ich rangę w szeregach DedSecu.
Ubisoft przed rozpoczęciem rozgrywki nie tylko dał możliwość wyboru poziomu trudności (ten można modyfikować w trakcie zabawy), ale także wprowadził tryb permadeath, który można ustawić wyłącznie na starcie zabawy. Polega on na tym, że jeśli jakiś z waszych agentów padnie, to stracicie go na zawsze.
Na szczęście jest system zabezpieczający – w kryzysowej sytuacji gra pyta się, czy chcecie walczyć dalej czy wolicie uciec. Jeśli gracie z wyłączonym permadeath, to postacie po powaleniu trafiają do więzienia lub są ranne, co wyłącza je na jakiś czas z rozgrywki.
W Watch Dogs: Legion, oprócz głównych misji fabularnych, gracze mają całkiem sporo do roboty, dlaczego czas gry zależy w dużej mierze od tego, na czym skupicie się podczas zabawy. Dotarcie do finału opowieści powinni zająć wam mniej więcej do trzydziestu godzin.
Na początku tytuł dostępny jest na komputerach osobistych oraz konsolach ósmej generacji, czyli PlayStation 4 i Xbox One. Ubisoft zapowiedział, że gra zostanie też udostępniona na nowych platformach Sony i Microsoftu.
Trzecia odsłona cyklu Watch Dogs zadebiutowała 29 października 2020 roku na komputerach osobistych oraz konsolach PS4 i XONE. Wersja na Xbox Series X zostanie udostępniona 10 listopada, a po dwóch dniach dołączy do niej wydanie na PlayStation 5. Tytuł dostępny jest na wszystkich platformach w polskiej wersji językowej (napisy).
Grę do testów dostarczyła firma Ubisoft Polska, za co serdecznie dziękuję!
Autor: Łukasz Morawski