Podstawowa wersja gry Watch Dogs: Legion wyróżniała się na tle konkurencji ciekawym systemem rekrutacji nowych członków hakerskiej organizacji DedSec, co kompletnie zmieniało podejście do gameplayu. Gracze sami mogli kreować swoich bohaterów, osadzając ich w konkretnych wątkach przygotowanych przez twórców. Opinie ludzi odnośnie tego pomysłu były podzielone, co jednocześnie przełożyło się na stosunkowo chłodne przyjęcie gry, pomimo tego, że była naprawdę ciekawym sandboksem. W przypadku Bloodline twórcy wrócili do korzeni – ponownie mamy jednego bohatera i to nie byle jakiego! Sprawdźcie, czy warto zagrać w pierwsze fabularne DLC do WD Legion.
Polecamy: Najciekawsze premiery gier w 2021 roku
Podczas grania w Watch Dogs: Legion byłem delikatnie skołowany, ponieważ przez cały czas nie mogłem ustalić, co tak naprawdę sądzę o systemie przejmowania kontroli nad NPC-ami. Z jednej strony zachwycały mnie jego możliwościami, ale z drugiej kompletnie nie mogłem wczuć się w fabułę, której zdecydowanie brakowało mocno zarysowanego protagonisty. Uważam, że Ubisoft nadal powinien rozwijać ten koncept, ale zdecydowanie wymaga on jeszcze dopracowania.
Cieszę się natomiast, że w przypadku Bloodline ten element poszedł do kosza, a producent powrócił do dawnego formatu swoich sandboksów. W rozszerzeniu sterujemy poczynaniami wyłącznie jednego bohatera, dzięki czemu od początku można nawiązać z nim jakąkolwiek więź. A o to akurat nie było trudno, gdyż mamy do czynienia z bohaterem znanym z pierwszej części. Co prawda Aiden Pearce nadal jest mrukowatym bucem, ale w przypadku postaci o tak tragicznej przeszłości, to jak najbardziej zrozumiałe.
Dawny przestępca tym razem zostaje wysłany do Londynu, gdzie musi wykraść pewne urządzenie od firmy Broca Tech, dające kontrolę nad armią robotów. Misja początkowo idzie gładko, ale utrudnia ją niejaki Wrench, którego możecie kojarzyć z Watch Dogs 2. Haker uprzedza Pearce’a i pierwszy kładzie ręce na urządzeniu, a następnie znika. Zleceniodawca głównego bohatera nie jest zadowolony z takiego obrotu spraw, dlatego grozi Aidenowi, że zabije mu syna, jeżeli w porę nie odzyskać cennego przedmiotu. Historia ma sporo ciekawych momentów i śledzi się ją z nieukrywaną przyjemnością – zdecydowanie jest to jeden z lepszych elementów rozszerzenia.
Dzięki konkretnemu wątkowi fabularnemu zyskuje też gameplay. Nie różni się on zbytnio od tego, z czym mieliśmy styczność w podstawce, lecz teraz twórcy mogli pokusić się o lepsze zaprojektowanie misji, wiedząc jaki bohater będzie brał w nich udział. W dalszym ciągu to gracze mogą jednak zdecydować, czy interesuje ich bezpośrednia walka z przeciwnikami czy metodyczne przemieszczanie się od przeszkody do przeszkody, a przy tym ciche eliminowanie oponentów. W większości przypadków nie trzeba nawet nikogo zabijać.
Jeżeli przy Watch Dogs: Legion miło spędziliście czas, ale brakowało wam bardziej zwartej opowieści, to obowiązkowo powinniście sprawdzić dodatek Bloodline. Mam nadzieję, że Ubisoft odda w ręce graczy kolejne opowieści osadzone w futurystycznym Londynie, bo taki setting aż prosi się, żeby go jeszcze bardziej rozwinąć.
Grę do testów dostarczyła firma Ubisof Polska, za co serdecznie dziękuję!
Poniżej znajdziecie kilka wskazówek dotyczących gry oraz jej wymagań sprzętowych.
Nie, pomimo tego, że Bloodline nie kontynuuje bezpośrednio wątków z Watch Dogs: Legion, to jednak do działania potrzebuje podstawowej wersji gry. Dostęp do rozszerzenia można otrzymać na dwa sposoby – kupując odpowiednią edycję (np. Gold) bądź opłacając przepustkę sezonową.
W przeciwieństwie do serii Assassin’s Creed od Ubisoftu, tutaj nie musicie w ogóle ogrywać głównego wątku fabularnego, żeby odblokować dostęp do Bloodline. Dodatek nie jest bowiem integralną częścią głównej fabuły podstawki i można uruchomić go bezpośrednio z poziomu głównego menu. Po wykupieniu dostępu do DLC pojawi się tam odpowiednia zakładka.
Twórcy przygotowali dla gracza zarówno misje główne, jak i trochę aktywności pobocznych. Jeżeli skupicie się wyłącznie na misjach fabularnych, to do napisów końcowych powinniście dotrzeć w niespełna pięć godzin. Zaliczenie całej zawartości dodatku powinno wam natomiast zająć około dwunastu godzin.
Rozszerzenie do Watch Dogs: Legion udostępnione zostało na wszystkich platformach, na jakich dostępna jest podstawowa wersja gry. Mowa oczywiście o komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4, Xbox One, PlayStation 5 i Xbox Series X|S.
Nowa przygoda Aidena Pearce’a dostępna jest w sprzedaży od 6 lipca 2021 roku. Dodatek, podobnie jak podstawka, posiada polską wersję językową w formie napisów.
Autor: Łukasz Morawski