Data modyfikacji:

Catherine: Full Body – seks to poważna sprawa. Recenzja gry erotycznej

Macie wrażenie, że dynamiczne strzelanki i rozbudowane RPG-i sprawiają wam coraz mniej przyjemności? Co powiecie w takim razie na grę trochę bardziej odważną, która w ciekawy sposób bawi się gameplayem i wciąga gracza w świat pełen dziwactw, miłosnych uniesień, strachu oraz erotyzmu? Jeżeli szukacie w grach powiewu świeżości, to koniecznie powinniście sprawdzić, o co chodzi w grze Catherine: Full Body od legendarnego studia Atlus.

catherine full body

Jeśli ktoś nadal twierdzi, że gry są skierowane wyłącznie w stronę dzieci, to zdecydowanie nigdy nie miał do czynienia z produkcjami studia Atlus. Japoński producent od zawsze poruszał w swoich dziełach poważne kwestie, które przedstawiał w dosyć nietypowy sposób.

Czasami robił to zabawnie, niekiedy szedł w bardziej psychodeliczne motywy, a innym razem stawiał na erotykę. Jeśli więc nie przeszkadzają wam japońskie klimaty, to koniecznie powinniście sprawdzić takie serie jak Shin Megami Tensei czy Persona.

Sprawdź również recenzję gry Persona 5.

Catherine: Full Body – remaster czy nowa gra?

Twórcy mają również w swoim portfolio inną ciekawą markę, której poświecony jest ten tekst. Catherine pierwotnie zadebiutowało w 2011 roku na konsolach PlayStation 3 i Xbox 360.

Tytuł był dosyć mocno kontrowersyjny, co oczywiście przyniosło mu sławę i uznanie wśród graczy. Studio Atlus nie próbowało jednak na siłę szokować graczy i epatować golizną, tylko podeszło do tematu ze smakiem.

Producent nigdy nie zdecydował się na przygotowanie oficjalnej kontynuacji, lecz w 2019 roku wydał odświeżoną wersję gry, która najpierw trafiła na PlayStation Vita a potem na PS4. Na początku lipca 2020 roku produkcja udostępniona została również na konsoli Nintendo Switch i to właśnie tę wersję miałem przyjemność testować.

W przeciwieństwie do wielu innych remasterów i remake’ów, Catherine w wersji Full Body nie jest wyłącznie portem podnoszącym rozdzielczość i poprawiającym grafikę. Twórcy podeszli do zadania o wiele bardziej kreatywnie, dzięki czemu nawet osoby mające do czynienia z oryginałem, mogą na nowo poznać tę samą historię.

Wynika to chociażby z faktu, że Atlusowi udało się dołożyć do fabuły masę nowych wątków, które prowadzą historię po kompletnie innym torze. Zależy to oczywiście od decyzji podejmowanych przez graczy.

Jeśli będzie to wasze drugie podejście do produkcji, wystarczy trochę inaczej grać, aby mieć do czynienia z innym tytułem. Nowi gracze nie zauważą nawet, w którym miejscu zostały wklejone nowe wątki, ponieważ całość sprawia wrażenie, jakby miała tak wyglądać od samego początku.

O co chodzi w Catherine: Full Body?

Dzieło studia Atlus ciężko jednoznacznie zaklasyfikować, ponieważ producent nie ograniczył się wyłącznie do jednego gatunku. Podczas rozgrywki mamy do czynienia z Visual Novelą, grą zręcznościowo-logiczną oraz przygodówką bazującą na dialogach z innymi postaciami.

Większość gry rozgrywa się w tych samych pomieszczeniach (bar, konfesjonał, koszmar, mieszkanie bohatera), co sprawia, że opowieść jest jeszcze bardziej intymna i nawet na moment nie odwraca uwagi gracza niepotrzebnymi elementami.

W Catherine: Full Body śledzimy losy niejakiego Vincenta, który dosyć pesymistycznie patrzy na swoją przyszłość. Od kilku lat tkwi w  średnio udanym związku z dziewczyną chcącą zaciągnąć go na ślubny kobierzec. Sytuacja ulega zmianie, gdy w jego ulubionym pubie pojawia się tajemnicza Catherine.

Podczas pierwszego spotkania protagonista przesadza z alkoholem i ląduje w łóżku z piękną nieznajomą. Od tego momentu to gracze decydują, jak potoczą się losy Vincenta. Żeby jednak jeszcze bardziej skomplikować sprawę, w Full Body pojawiła się kolejna dziewczyna, z jaką bohater również może nawiązać relację.

Catherine: Full Body to delikatnie sprośna produkcja, w bardzo subtelny sposób obchodząca się z erotycznymi motywami. Twórcy co chwilę podgrzewają atmosferę, lecz wodzą graczy za nos rozwiązując pewne kwestie za kadrem lub ustawiajac kamerę w taki sposób, aby jak najmniej pokazać gołego ciała.

Jeżeli więc liczycie na sprośną pornografię, to nie ten adres. Atlus nie pokazuje wszystkiego wprost, tylko pobudza wyobraźnię odbiorców, co również bywa ekscytujące.

Jednocześnie historia przedstawiona w grze jest przerażająca realna i wielu z nas może odnieść poszczególne wątki do własnego życia. Nie mówię tutaj nawet o zdradzie, ale o bardziej delikatnych tematach, jak małżeństwo, potomstwo czy branie odpowiedzialności za swoje czyny. Wielu graczy z pewnością się zdziwi, kiedy zauważy, że podejmowane przez nich decyzje sprawiły, że w Vincent jest ich odbiciem lustrzanym.

Catherine: Full Body to nie tylko historia, ale także wyzwanie

Odświeżona wersja gry jest o wiele bardziej przyjazna dla osób, które w gry grają przede wszystkim dla wyzwania i zdobywania coraz większej liczby punktów na wymagających etapach.

W Catherine: Full Body można w dowolnym momencie wziąć udział w szeregu wyzwań bazujących na wspinaniu się na wieże zbudowane z sześciennych bloków. Jest to ciekawe rozwiązanie dla osób, które ukończyły główny wątek fabularny, ale nadal nie chciałyby rozstawać się z tym tytułem.

Czy warto zagrać w Catherine: Full Body?

Odpowiedź może być tylko jedna – zdecydowanie warto! Oryginalne Catherine było szalenie ciekawym i wciągającym tytułem, który przy okazji wydania Full Body zyskał na jeszcze większej atrakcyjności. Producent nie tylko znacząco rozbudował historię, to na dodatek przygotował dodatkowe tryby przedłużające żywotność gry.

Jeżeli lubicie produkcje, w których macie wpływ na rozwój historii, to zdecydowanie powinniście zagrać w Catherine: Full Body. Bez znaczenia, czy zrobicie to na Nintendo Switch czy innych platformach.

Grę do testów dostarczyła firma Cenega, za co serdecznie dziękuję!

Autor: Łukasz Morawski