Data publikacji:

The King of Fighters XV - recenzja widowiskowej bijatyki 

Miłośnicy bijatyk łączcie się! Po kilku latach oczekiwań, do sprzedaży w końcu trafiła najnowsza odsłona The King of Fighters, która (według zapowiedzi twórców) miała wprowadzić nową jakość do tego wieloletniego cyklu. Czy plan studia SNK Playmore został zrealizowany? O tym przekonacie się z dalszej części recenzji.

Polecamy: Najlepsze bijatyki na PS4

the king of fighters xv recenzja

Czy warto zagrać w The King of Fighters XV? Recenzja gry

The King of Fighters to legendarna marka, która zadebiutowała w 1994 roku na automatach. Od tamtego czasu seria poddana była różnym metamorfozom, choć nigdy nie zatraciła ducha oryginału. Twórcy starają się dostosować nowe odsłony do aktualnie obowiązujących standardów i raz wychodzi im to lepiej, raz gorzej. Przy okazji poprzedniej części gracze narzekali na przestarzałą oprawę wizualną, znacząco odstającą od konkurencyjnych gier z tego samego gatunku. Dlatego też studio SNK Playmore postanowiło porzucić stworzony przez siebie silnik graficzny, tylko skorzystać z dobrodziejstw Unreal Engine 4.

Trzeba przyznać, że była to dobra decyzja, ponieważ „piętnastka” prezentuje się o wiele lepiej od poprzedniczki. Oczywiście nadal z gry bije pewna „budżetowość”, aczkolwiek projekty lokacji, postaci oraz ich animacje są naprawdę przyjemne dla oka. Producent musi mieć jednak z tyłu głowy, że przy potencjalnej kolejnej odsłonie musi jeszcze bardziej popracować na warstwą wizualną, żeby zbyt mocno nie zostać w tyle. Teraz im się jeszcze upiekło.

Nie będę udawał, że jestem wielkim fanem The King of Fighters, bo zawsze bardziej ciągnęło mnie do innych bijatyk. Głównie dlatego, że zazwyczaj nie gram w takie produkcje dla rozgrywek sieciowych, ale kampanii fabularnych. Oczywiście w grze studia SNK Playmore nie spodziewałem się trybu single player na miarę ostatniego Mortal Kombat, ale jednak liczyłem, że tym razem twórcy trochę bardziej rozwiną ten aspekt. Niestety kariera sprowadza się do paru dialogów pomiędzy bohaterami, statycznych obrazków na koniec i klasycznych walk z coraz to silniejszymi oponentami. Jeśli więc szukacie gry z wciągającą fabułę, musicie wysiąść z tego pociągu.

Gdybyście natomiast nie zwracali na to uwagę, tylko liczyli na rywalizację z innymi graczami, to zapewniam was, że trafiliście w dobre miejsce. System walki w The King of Fighters XV jest niesamowicie satysfakcjonujący i dający poczucie progresu. Każda z dostępnych w grze postaci (łącznie jest ich prawie czterdzieści, ale dzięki DLC będzie jeszcze więcej) posiada własne, unikatowe ataki oraz przydatność podczas pojedynków. Niektórzy są potężni, ale powoli, z kolei inni cechują się ogromną zwinnością i szybkością.

Nauczenie się wszystkich ruchów to zabawa na dobre kilka-kilkanaście miesięcy. Do „piętnastki" zaimplementowano też nowy ruch dla wszystkich wojaków określany mianem shatter strike. Z jego pomocą można sparować atak, a następnie wykonać kontrę. Dzięki temu nawet wieloletni fani serii muszą na nowo uczyć się gameplayu.

Do tego należy dodać, że w dalszym ciągu mamy do czynienia ze starciami 3 vs 3. Wojowników nie można jednak swobodnie zmieniać podczas walki, dlatego nie obawiajcie się, że na arenie panuje zbyt duże zamieszanie. Każdy z bohaterów walczy jeden na jednego i dopiero po pokonaniu oponenta, na scenę wkracza kolejna osoba. Takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze, ponieważ wymaga od gracza taktycznego podejścia do rozgrywki. Ustawienie odpowiedniej kolejności postaci bardzo często jest kluczowe dla wygrania całej bitki.

The King of Fighters XV to tytuł skrojony przede wszystkim pod prawdziwych zapaleńców, którzy nastawiają się na walkę z innymi graczami w sieci. Tryb multiplayer został dopieszczony w najmniejszym calu, oferując użytkownikom sporo ciekawych opcji, jak np. możliwość oglądania innych walk, tworzenia własnych pokoi na swoich zasadach itp. Gdybyście jednak nie byli bijatykowymi wyjadaczami, to i tak powinniście dać szansę temu tytułowi. Jasne początki mogą być bardzo trudne, ale deweloper zadbał o kilka ułatwień. Powrócił m.in. krytykowany przez profesjonalistów Rush Mode, czyli potężny kombos, który można aktywować jednym przyciskiem, gdy jest się blisko oponenta.

Studio SNK Playmore nie ma powodów do wstydu, ponieważ The King of Fighters XV to bardzo dobra bijatyka. Produkcja trochę bardziej otworzyła się na nowicjuszy, lecz nadal jest dosyć hardkorowym doznaniem, które docenią przede wszystkim wierni fani cyklu. W tym dziele drzemie ogromny esportowy potencjał, dlatego może już dzisiaj warto pomyśleć o rozpoczęciu treningu? Kto wie, może to wy niedługo weźmiecie udział w starciach na światowym poziomie!

Grę do testów dostarczyła firma Koch Media Poland, za co serdecznie dziękuję!

Na czym zagrać w The King of Fighters XV?

Najnowsza odsłona serii dostępna jest na komputerach osobistych oraz konsolach nowej generacji, czyli PlayStation 5 I Xbox Series X|S. W produkcję zagracie także na platformie PlayStation 4, lecz niestety do sprzedaży nie trafiła wersja dedykowana Xbox One.

Premiera The King of Fighters XV – kiedy?

Gra studia SNK Playmore zadebiutowała 17 lutego 2022 roku na wszystkich planowanych platformach. Piętnastą odsłonę The King of Fighters możecie kupić w wersji cyfrowej lub pudełkowej, którą znajdziecie m.in. na Ceneo.pl.

The King of Fighters XV na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GTX 770 / 3 GB Radeon R9 280
  • Miejsce na dysku: 65 GB
  • System operacyjny: Windows 7 (64-bit)

The King of Fighters XV na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7
  • Pamięć RAM:16  GB
  • Karta graficzna: 6 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 480 lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 65 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)

Źródło grafiki: Materiały prasowe Koch Media Poland

Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.