Prawdopodobnie nie ma na świecie osoby, która choć trochę interesowałaby się popkulturą i nigdy nie słyszałaby o Spider-Manie. Ten kultowy superbohater dzisiaj bryluje w mainstreamie za sprawą filmów kinowych z uniwersum Marvela oraz w grach wideo na platformach PlayStation. Jednakże nie można zapomnieć, że to właśnie dzięki opowieściom rysunkowym było nam dane poznać Petera Parkera oraz jego alter ego. „Historia życia” to przekrój najważniejszych wydarzeń z losów tej postaci, jakimi ekscytowali czytelnicy przed ostatnie sześćdziesiąt lat. Czy twórcy zdołali udźwignąć tak skomplikowany projekt? O tym przekonacie się w dalszej części tekstu.
Polecamy: Gry i filmy o Spider-Manie
Peter Parker po raz pierwszy na łamach komiksów pojawił się w 1962 roku, dlatego istnieje niewielkie prawdopodobieństwo, że większość współczesnych czytelników urodzonych po latach 90. ubiegłego była w stanie przeczytać wszystkie historie poświęcone temu bohaterowi. Chłopak, którego ukąsił radioaktywny pająk, doczekał się wielu fantastycznych opowieści, a nowe cały czas są w przygotowywaniu. Oczywiście wizerunek i charakter tego bohatera musiały być wielokrotnie przerabiane i dostosowywane do ówczesnych czasów.
Komiksy zdążyły przyzwyczaić nas do tego, że występujące w nich postacie raczej zbyt szybko się nie starzeją i nikogo nie dziwi to, że w jednej serii dany heros chodzi do szkoły średniej, a w innym jest dorosłym facetem z dwójką dzieci. Dokładnie w taki schemat wpisywał się Spider-Man, który unika starości, jak tylko może. Do czasu… Chip Zdarsky postanowił podejść do swojego komiksu trochę w inny sposób, prezentując czytelnikom upływ czasu w jak najbardziej realistyczny sposób.
Jeśli natomiast chodzi o jakość wydania komiksu, to ta stoi na najwyższym poziomie. Wydawnictwo Egmont Polska zdecydowało się na twardą oprawę oraz nieco większy format, niż w pozostałych marvelowskich seriach. Okładka rzuca się również w oczy dzięki ciekawej fakturze – na grafice znajduje się twarz tytułowego bohatera, którego niektóre elementy kombinezonu są wklęsłe, co dodaje obrazkowi trójwymiaru.
Wiele dobrego można również powiedzieć o ilustracjach Marka Bagleya, jakie ozdabiają każdą stronę komiksu. Przyjęta przez niego konstrukcja kadrów jest raczej oszczędna, ale za to styl graficzny bardzo dobrze pasuje do historii i świetnie zgrywa się z kultowymi kadrami, jakie można było spotkać w przeszłości w opowieściach o Pajączku. Najbardziej pamiętne rysunki zostały jednak odpowiednio zmodyfikowane, żeby bardziej pasować do całego tomu.
W „Spider-Man. Historia życia” fabuła zaczyna się w 1966 roku, kiedy to dziewiętnastoletni Peter ma już za sobą czteroletnią karierę superbohatera, w trakcie której miał okazję stawić czoła niebezpiecznym złoczyńcom. Życie chłopaka oraz jego przyjaciół zaczyna się komplikować, kiedy armia amerykańska zaczyna powoływać młodych mężczyzn do wojska, a następnie wysyła ich na wojnę w Wietnamie. Parker zdaje sobie sprawę z tego, że dzięki swoim mocom mógłby zmienić losy konfliktu, lecz jednocześnie zaniedbałby swój ukochany Nowy Jork oraz liczących na niego mieszkańców.
Co w takiej sytuacji Spider-Man powinien zrobić? Tak naprawdę właśnie o tym traktuje ten komiks. Autor postanowił zebrać wiele istotnych wydarzeń znanych z innych komiksów o tym bohaterze i umiejętnie wymieszać je w jedną całość. Bez względu na to, na jakim etapie życia znajduje się Peter, zawsze stoi w rozkroku pomiędzy życiem prywatnym a byciem herosem w masce. Większość z przytoczonych przez Zdarsky’ego opowieści doskonale znam (choć tutaj bywają nieco zmodyfikowane), ale mimo to jestem autentycznie zaskoczony dosyć ciężkim tonem „Historii życia”.
Człowieka Pająka kojarzymy bardzo dobrze z jego ciętego języka, zabawnych tekstów i niebywałej inteligencji, wymieszanej z lekkim roztargnieniem. Peter Parker z publikacji Chipa Zdarsky’ego niestety przez większość czasu nie ma powodów do zadowolenia. Okazuje się, że większość najważniejszych historii z życia tej postaci daleka jest od radości i szczęścia. Nawet kiedy Parkerowi rodzą się dzieci, to nie jest to moment, w którym przepełnia go miłość, ale strach, obawy i zagubienie. Im bohater robi się starszy, tym więcej problemów spada mu na głowę, co zdecydowanie nie ułatwia normalnego funkcjonowania w społeczeństwie – nawet pomimo usilnych prób.
„Spider-Man. Historia życia” czasami sprawia wrażenie trochę zbyt chaotycznego komiksu, co na początku delikatnie mi przeszkadzało. Na szczęście scenariusz okazał się być na tyle zgrabnie rozpisany, że dosyć szybko zacząłem przymykać oko na to, że o niektórych ważnych wydarzeniach dowiadujemy się raptem z jednej strony, zaś nowe wątki wskakują jeden za drugim, bez większego wyjaśnienia.
Oczywiście wszystko to wynika z konwencji tego tomu. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, jak twórcy mogliby inaczej ogarnąć sześćdziesięcioletnią karierę superbohatera na raptem ponad dwustu stronach. Czapki z głów dla Chipa Zdarsky’ego za świetnie napisany komiks, który wielokrotnie mnie wzruszył i zmusił do głębszych przemyśleń. Dzięki Spidey, że przez tyle lat jesteś z nami.
Autor: Łukasz Morawski