Po ponad roku od premiery wersji na PlayStation 4 Detroit: Become Human trafiło również na komputery osobiste. Sony straciło tytuł ekskluzywny, natomiast gracze pecetowi mogą zapoznać się z najbardziej ambitnym projektem studia Quantic Dream. Czy warto dać grze szansę? Tego dowiecie się z dalszej części tekstu, a przy okazji poznacie kilka wskazówek dla początkujących.
Detroit: Become Humant to pod wieloma względami świetna gra, lecz od razu napiszę, że nie jestem wielkim fanem scenariusza. Uważam, że David Cage trochę zbyt łopatologicznie przedstawił niektóre problemy i nie pozostawił graczom miejsca na zastanowienia. Sądząc jednak po opiniach ludzi w Internecie, jestem mocno odosobniony w takiej ocenie fabuły. Najlepiej sprawdźcie ją samemu i dopiero wtedy wyciągnijcie wnioski.
Produkcja studia Quantic Dream zachwyciła mnie natomiast mnogością ścieżek, które prowadzą do najróżniejszych finałów. Podczas zaliczania kolejnych rozdziałów czułem, że to, co robię, ma ogromne znaczenie dla życia bohaterów. Jest to jedyna tego typu gra na rynku dająca graczom tak dużą swobodę pod względem tworzenia własnej historii.
Kolejnym atutem tytułu jest oprawa wizualna. Grafika już na PlayStation 4 wyglądała obłędnie, a na komputerach osobistych prezentuje się jeszcze lepiej. Produkcję można odpalić w rozdzielczości 4K i ze stałymi sześćdziesięcioma klatkami na sekundę.
Jeżeli lubicie nietypowe podejście do gier i jesteście gotowi na eksperymenty, koniecznie powinniście sprawdzić Detroit: Become Human. Gdybyście jednak byli przeciwnikami Epic Games Store, to zawsze pozostaje wersja na konsolę Sony.
Jeżeli dopiero zaczynacie swoją przygodę z Detroit: Become Human, to zapoznajcie się z naszym poradnikiem, w którym opisałem podstawowe elementy rozgrywki.
Detroit: Become Human umożliwia rozgrywkę na dwóch poziomach trudności – beztroskim oraz doświadczonym. Pierwszy skierowany jest w stronę osób, które nie mają na co dzień zbyt dużej styczności z grami i liczy się dla nich przede wszystkim fabuła. Gracze otrzymują więcej czasu na podejmowanie istotnych decyzji, a sekwencje QTE są o wiele prostsze.
Wariant „doświadczony” to domyślny rodzaj rozgrywki, z którego powinniście korzystać, jeżeli Detroit nie jest waszą pierwszą grą lub mieliście już wcześniej doświadczenie z produkcjami studia Quantic Dream. W tym przypadku bardzo łatwo można popełnić błędy, a ich konsekwencje będą odczuwalne do końca zabawy.
Głównym założeniem producenta podczas prac nad grą było przygotowanie jak największej liczby ścieżek fabularnych. Oznacza to, że praktycznie każde poczynania gracza są oceniane i mają wpływ na przyszłość postaci.
Fabuła została rozpisana w ten sposób, że każdy z bohaterów może zginąć w dowolnym rozdziale, a mimo to historia pójdzie dalej. Permanentna śmierć tyczy się jednak tylko Kary i Markusa. Android policyjny Connor może ginąć w każdej swojej sekwencji, a i tak w następnej zostanie przywrócony do życia.
Przy pierwszym podejściu zalecam grać ciągiem, bez patrzenia na to, czy jedna z postaci zginęła czy nie. Powtarzanie tych samych etapów tylko po to, żeby naprawić swoje błędy, jest niezgodne z założeniami gry. To ma być doświadczenie, które pokaże, na ile poradziliście sobie z daną historią. Nie udało wam się skomplikowane QTE? Trudno. Bohaterowi podwinęła się noga i nie przeżył? Życie.
Pałac myśli to swoisty tryb detektywa znany z innych gier wideo. Do ukończenia gry nie trzeba z niego korzystać, ale nie da się ukryć, że mocno ułatwia rozgrywkę. Po jego aktywowaniu na ekranie podświetlane są istotne dla sprawy poszlaki, przedmioty, które możecie przeanalizować oraz cele misji.
Pałac umysłu nie ujawnia jednak wszystkich sekretów, dlatego trzeba traktować go jako pomoc, a nie wybawienie. Na jego działanie ma również wpływ poziom trudności. Jeżeli wybraliście opcję „beztroski”, to system podświetli wam większą liczbę poszlak, a podczas analizy przedmiotów lub ludzi/androidów pomogą wam linie wskazujące konkretne miejsce do zeskanowania.
Podczas prowadzenia rozmów czas nie jest wstrzymywany – na podjęcie decyzji macie zaledwie kilka sekund. Jeżeli nie zdążycie wybrać w porę opcji, która najbardziej by wam pasowała, to gra zrobi to za was. Decyzje przez komputer dokonywane są na zasadzie losowania.
Przez większość czasu Detroit: Become Human jest grą stosunkowo spokojną, pozbawioną większej dynamiki. Zawsze jednak podczas oglądania długich przerywników filmowych trzymajcie w dłoni pada lub miejcie ręce na myszce i klawiaturze. Niektóre sytuacje są dosyć niespodziewane, przez co może okazać się, że nie zdążycie wcisnąć odpowiednich klawiszy podczas sekwencji QTE.
Żeby w pełni zaliczyć grę, trzeba odblokować wszystkie ścieżki w „Schematach historii”. Nie można tego dokonać przy pierwszym przejściu. Ukończenie Detroit: Become Human na sto procent wiąże się nawet z koniecznością kilkukrotnego przejścia gry.
Grę do testów dostarczyła firma Monday PR, za co serdecznie dziękuję!