Granie na naszym uczuciu nostalgii to częsta zagrywka twórców gier, zwłaszcza tych, które finansowane są na platformach pokroju Kickstartera. Podobną drogą poszła ekipa Hi-Bit Studios w swoim 198X. Tytuł nawiązuje jednak nie do stosunkowo bliskiej przeszłości, jak ma to często miejsce, ale odległych lat 80., kiedy świat gier wideo zdominowany był przez automaty.
198X to historia nastolatka, który niezbyt dobrze radzi sobie w kontaktach z rówieśnikami, a ucieczką od rzeczywistości są dla niego właśnie automaty z grami. Opowieść dzieli się na pięć rozdziałów, z których każdy to inna gra z lat 80.: beat’em up, shoot’em up, gra wyścigowa, platformówka oraz dungeon crawler. Każda inna, każda wyjątkowa.
Przeczytaj również: Najlepsze gry platformowe 3D na PS4
Nawet poziom trudności wykracza poza to, do czego współcześnie przywykliśmy, ale dzięki punktom kontrolnym śmierć nie będzie tak bolesna jak niegdyś, kiedy po przegranej grze musieliśmy wrzucić do automatu kolejną monetę. Warto wspomnieć o tym, że w tytule nie zabrakło nawet punktacji, ale nie odgrywa ona tak ważnej roli jak kiedyś i stanowi raczej ciekawostkę niż integralny element produkcji. Raczej nie będziecie walczyć o jak najlepszy wynik.
Granie na emocjach to nie jedyne, co 198X ma do zaoferowania. Tytuł cechuje się przepiękną i klimatyczną pixelartową grafiką oraz świetną ścieżką dźwiękową, w której dominuje muzyka elektroniczna. Szkoda tylko, że gra jest tak krótka (można ukończyć ją w kilkadziesiąt minut), a gry z pięciopaka mało rozbudowane względem produkcji, którymi były inspirowane. Szczególnie we znaki dał mi się poważny błąd, jaki wystąpił pod koniec jednego z etapów. Gdyby nie zapis punktów kontrolnych ściągnięty z Internetu, nie byłbym w stanie ukończyć gry. Szkoda też, że historia jest tak krótka, ponieważ zanim na dobre się zacznie, już się kończy.
Nie ulega wątpliwości, że 198X to projekt artystyczny i hołd złożony grom z lat 80., a nie kolejny komercyjny tytuł. Myślę, że jeżeli pamiętacie jeszcze automaty, będziecie bawili się przy nim świetnie, bo to część naszego dzieciństwa. Jeżeli nie, uważam, że warto spróbować chociażby po to, aby zobaczyć, jak i w co grało się kiedyś. Zwłaszcza że produkcja dostępna jest za nieco ponad 30 złotych. Na zakończenie dodam, że 198X to pierwsza część serii, w której kolejne odsłony z wielką chęcią zagram!
Grę do testów dostarczyła firma GOG.com, za co serdecznie dziękujemy.
Autor: Dawid Sych