Data publikacji:

Shadow Warrior 3 - recenzja szalonego polskiego shootera

Rodzime studio Flying Wild Hog kontynuuje swoją przygodę z marką Shadow Warrior, która właśnie zaliczyła kolejną metamorfozę. Jeśli jesteście ciekawi, czym tym razem zaskoczył nas Lo Wang, to koniecznie zapoznajcie się z recenzją gry Shadow Warrior 3.

Polecamy: Polskie gry, które warto sprawdzić

shadow warrior 3 recenzja

Czy warto zagrać w Shadow Warrior 3? Recenzja gry

Jeżeli miałbym wskazać serię gier, która z odsłony na odsłonę oferuje inne doświadczenie, to bez zastanowienia wskazałbym cykl Shadow Warrior. Marka wystartowała w 1997 roku, lecz dwadzieścia lat później doczekała się pełnoprawnego remake’u od polskiego studia Flying Wild Hog. Warszawska ekipa postawiła wtedy na swoistą mieszankę Half-Life 2 z Serious Samem, gdzie dynamiczne starcia na arenach przeplatane były z etapami eksploracyjnymi, jak w dziele Valve. Trzy lata później zadebiutowała oficjalna kontynuacja, która z kolei nagle stała się looter shooterem, gdzie z przeciwników wypadały rozmaite bronie oraz inne gadżety. Producent zdecydował się też na przygotowanie znacznie bardziej otwartych lokacji i podkręcił absurdalne poczucie humoru.

Minęło sześć długich lat i do sprzedaży trafiły kolejne przygody Lo Wanga. Studio Flying Wild Hog ponownie namieszało w gameplayu, oddając teraz w ręce graczy polską odpowiedź na popularną i dobrze przyjętą grę Doom Eternal. Wyrzucono do kosza wszystkie elementy charakterystyczne dla looter shooterów, oddając w ręce graczy konkretne rodzaje broni, które jedynie możemy ulepszać poprzez zbieranie specjalnych kul porozrzucanych tu i ówdzie na mapie. Jednakże w przeciwieństwie do dzieła id Software, w Shadow Warrior 3 nie musimy dokładnie śledzić mapy, ponieważ takowa tutaj nie występuje. Rozgrywka jest bardzo liniowa i nastawiona wyłącznie na akcję, choć oczywiście można rozglądać się na opcjonalnymi znajdźkami.

W tym przypadku producentowi zależało na jak największej filmowości swojego dzieła. Co jakiś czas na ekranie wyświetlane są efektowne przerywniki filmowe, które zostały zrealizowane na naprawdę wysokim poziomie. Nie zabrakło również wulgarnego i prostackiego poczucia humoru, będącego znakiem rozpoznawczym głównego bohatera. Trzeba przyznać, że niektóre żarty były naprawdę zabawne, choć oczywiście trafiły się też wypowiedzi trochę zbyt mocno cringe’owe. Podobały mi się natomiast nawiązania do popkultury – Lo Wang nie tylko lubi zaśpiewać fragmenty popularnych utworów, ale także rzuca popularnymi one-linerami znanymi z filmów i animacji. Najważniejsze jest to, że twórcom udało się dopasować takie wstawki do wydarzeń z gry, dzięki czemu nie wybrzmiewały one sztucznie.

Jak już wcześniej wspomniałem, gra jest bardzo liniowa, co traktuję jako jej plus i minus. Jestem zmęczony produkcjami z wielkimi otwartymi światami, dlatego z ochotą przystąpiłem do ogrywania trzeciej części Shadow Warriora. Jednocześnie uświadomiłem sobie, że stęskniłem się za grami, w których mogę skakać od akcji do akcji, nie rozpraszając się po drodze odkrywaniem znaków zapytania na mapie. Mimo to przemierzanie świata gry zostało zrobione na jedno kopyto, przez co czuć zbyt dużą powtarzalność poszczególnych mechanik, a osiągnięcie czegoś takiego w tak krótkiej grze, to już naprawdę sztuka.

Gameplay wygląda tutaj tak, że trafiamy na dużą arenę, gdzie walczymy z wrogami, a następnie lecimy przed siebie, co zazwyczaj polega na ześlizgiwaniu się z jakiejś góry, bieganiu po wyznaczonych ścianach i używaniu linki z hakiem w określonych miejscach. Sprowadza się to więc do rytmicznego wklepywania przycisków i brakuje tu jakiegoś większego wyzwania. Ciekawym urozmaiceniem był za to etap, gdzie było trzeba płynąć przez rzekę na pewnej kładce. Szkoda, że nie pokuszono się o więcej tak zaprojektowanych lokacji.

Jeśli natomiast chodzi o system walki, to tutaj praktycznie nie mam do czego się przyczepić. Jedyna moja uwaga skierowana jest w stronę kontrolowania kamery – odnoszę wrażenie, że gra ma ustawioną zbyt dużą martwą strefę dla celowania z broni, dlatego potrzebowałem trochę czasu, żeby się do tego przyzwyczaić. Na szczęście to nie jest ten rodzaj gier, gdzie trzeba dokładnie celować, żeby pokonać przeciwników. W Shadow Warrior 3 każda z pukawek jest w stanie zrobić niezłe kuku, a do tego arsenał jest bardzo różnorodny. Niczym w Doom Eternal, Lo Wang jest też w stanie wykonywać finiszery na oponentach, które nie tylko wyglądają mega efekciarsko, ale na dodatek aktywują bonusowe narzędzia mordu – czasami jest to granat zamrażający, a innym razem minigun strzelający samonaprowadzającymi fajerwerkami.

Shadow Warrior 3 to gra daleka od ideału, ale cieszę się, że taki tytuł trafił do sprzedaży. Z chęcią przygarnąłbym więcej liniowych shooterów, przy których mógłbym pobawić się przez kilka godzin, a następnie przeskoczyć do kolejnej produkcji. Na koniec dodam jeszcze, że dzieło Flying Wild Hog prezentuje bardzo ładną oprawę wizualną, która momentami bywa trochę nieczytelna ze względu na tempo akcji, ale za to jest na czym zawiesić oko. Mam nadzieję, że studio odniesie sukces, ponieważ liczę na to, że jeszcze kiedyś będę miał okazję poznać kolejne przygody przypałowego Lo Wanga. Może tym razem otrzymamy taktycznego RPG-a?

Ile godzin zajmuje ukończenie Shadow Warrior 3?

Nie da się ukryć, że poprzednie odsłony Shadow Warrior były grami nieco dłuższymi od najnowszego dzieła studia Flying Wild Hog. Tym razem do finału opowieści o nieustraszonym Lo Wangu dotrzecie mniej więcej w sześć godzin, dlatego zalecam ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności. Wtedy zabawa może wydłużyć się nawet o dodatkowe dwie godziny, ponieważ starcia z przeciwnikami w większości przypadków będą trwały trochę dłużej.

Na czym zagrać w Shadow Warrior 3?

Polski producent gier zdecydował się na stworzenie produkcji multiplatformowej, co oznacza, że w Shadow Warrior 3 zagracie zarówno na komputerach, jak i konsolach PlayStation 4 i Xbox One. Niestety tytuł na ten moment nie doczekał się wersji dedykowanych platformom 9. generacji, dlatego możecie zapomnieć o wsparciu dla kontrolera DualSense. Jednakże warto pamiętać, że produkcję uruchomicie na PlayStation 5 i Xbox Series X|S za sprawą wstecznej kompatybilności.

Premiera Shadow Warrior 3 – kiedy?

Jeżeli jesteście fanami szalonych przygód Lo Wanga, to mam dla was dobrą wiadomość. Trzecia część serii Shadow Warrior zadebiutowała już 1 marca 2022 roku na wszystkich planowanych platformach. Na ten moment gra dostępna jest wyłącznie w edycji cyfrowej, natomiast wersja pudełkowa trafi do sprzedaży w późniejszym terminie (prawdopodobnie latem tego roku) i będzie dotyczyć wyłącznie wersji na PlayStation 4.

Czy Shadow Warrior 3 posiada polską wersję językową?

Rodzime studio Flying Wild Hog nie zawiodło swoich fanów z kraju nad Wisłą. W Shadow Warrior 3 można włączyć polskie napisy, natomiast dubbing pozostał w angielskiej wersji językowej. Co w sumie było dobrym rozwiązaniem, bo akurat oryginalny voice acting wypadł naprawdę nieźle i szkoda byłoby to psuć pokracznym polskim dublażem.

Grę do testów dostarczyła firma Cosmocover, za co serdecznie dziękuję!

Shadow Warrior 3 na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-3470 3.2 GHz / AMD Phenom II X4 965 3.4 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GTX 760 / Radeon R7 260X lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 31 GB
  • System operacyjny: Windows 7 (64-bit)

Shadow Warrior 3 na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7-6950X 3.0 GHz / AMD Ryzen 7 2700 3.2 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 8 GB GeForce GTX 1080 / Radeon RX 5700 lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 31 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)

Źródło grafiki: Materiały promocyjne Flying Wild Hog

Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.