Studio FromSoftware miało ogromny wpływ na branżę gier wideo. W dobie coraz prostszych produkcji, japoński producent postanowił pójść pod prąd i z każdym kolejnym tytułem coraz bardziej testował cierpliwość graczy. Taka forma rozrywki o dziwo przyjęła się bardzo dobrze, dlatego znalazła wielu naśladowców. Własną grę typu soulslike postanowił również stworzyć niewielki zespół Cold Symmetry, liczący zaledwie piętnastu pracowników. Czy tak skromna w zasoby ekipa była w stanie sprostać oczekiwaniom graczy? O tym przekonacie się z dalszej części tesktu.
Czasami żeby odnieść sukces w branży, nie potrzeba wielkich środków finansowych, reklamy w mediach czy kilkuset programistów. Niekiedy wystarczą chęci i pasja do tworzenia gier, czego prawdopodobnie nie brakowało ekipie Cold Symmetry.
Od razu zaznaczę, że Mortal Shell nie jest produkcją wyjątkową, ani wybijającą się na tle konkurencji. Jest to jednak rzetelnie zrealizowany tytuł, którego twórcy połączyli rozwiązania znane z innych gier soulslike z własnymi (ciekawymi!) pomysłami.
Jeśli graliście w takie dzieła jak Dark Souls czy Bloodborne, to bez problemu odnajdziecie się w Mortal Shell. Tutaj również poziom trudności potrafi doprowadzić do szału, a swoboda w eksplorowaniu świata jest na tyle duża, że bardzo łatwo się w tym wszystkim pogubić.
Starcia z przeciwnikami są widowiskowe, lecz w znacznie inny sposób, niż w slasherach pokroju Devil May Cry. Tutaj liczy się idealnie robienie uników, wyprowadzanie ciosów w odpowiednim momencie i umiejętne korzystanie ze specjalnych zdolności bohatera.
Atmosfera gry jest niesamowicie mroczna i ponura, a oprawa wizualna bazuje głównie na spranych, nieprzyjemnych dla oczu barwach. Fabuła bywa dosyć enigmatyczna, a jej opowiedzenie równie nietypowe, co w grach FromSoftware.
Zdradzę tylko, że świat chyli się ku upadkowi, a gracze przejmują kontrolę nad postacią nie posiadającą własnej cielesnej powłoki, która potrzebuje specjalnych skorup dawnych wojowników, żeby móc funkcjonować.
Jeżeli nie boicie się wymagającego gameplayu i zjedliście zęby na grach soulslike, to koniecznie powinniście zagrać w Mortal Shell. Czuć tutaj stosunkowo niski budżet, ale zdecydowanie nie ma to wpływu na odbiór całości.
Sprawdź również zestawienie najlepszych gier soulslike.
Jeśli jesteście w powłoce, to po pokonaniu przez przeciwnika zostaniecie z niej wyrzuceni, co da wam drugą szansę na dokończenie pojedynku. Musicie jednak uważać, ponieważ teraz zginiecie po jednym trafieniu. Macie szansę powrócenia ponownie do powłoki, lecz można skorzystać z tej opcji tylko raz.
Po zaliczeniu zgonu zostaniecie cofnięci do ostatniej bezpiecznej lokacji, a pokonani przeciwnicy się zrespawnują. Wylecą z was także wszystkie Tar (waluta w Mortal Shell), które możecie odzyskać po odnalezieniu ich w miejscu śmierci. Jeśli zginiecie w drodze do nich, to wszystkie Tar przepadną.
Od początku gry możecie korzystać z umiejętności utwardzania powłoki. Warto korzystać z tej zdolności, gdy za wcześnie wyprowadzicie atak lub nie dacie rady zrobić uniku. Większość ciosów przeciwników trafionych w kamień doprowadzi do ich ogłuszenia, dzięki czemu możecie wyprowadzić potężny atak kontrujący.
Wiele ataków oponentów może zostać sparowanych, lecz oczywiście nie dotyczy to wszystkich ciosów. Kiedy atak będzie niemożliwy do sparowania, to przedmiot umieszczony na plecach protagonisty zaświeci się na czerwono.
Na początkowych etapach gry nie oszczędzajcie nowo zdobytych przedmiotów. W Mortal Shell działa system nauki, który sprawia, że po wykorzystaniu odpowiedniej liczby przedmiotów wzrasta wiedza na ich temat, co dodaje nowe efekty.
Grę do testów dostarczyła firma Evolve PR, za co serdecznie dziękuję!
Autor: Łukasz Morawski