Studio FromSoftware współcześnie kojarzone jest przede wszystkim z tzw. soulsami, czyli autorskim podejściem do RPG-ów akcji. Producent od kilku lat tworzy produkcje oparte wyłącznie na tej strukturze, choć oczywiście cały czas szuka nowych rozwiązań. Mimo wszystko nie można zapominać, że Japończycy mają też na koncie zupełnie inne rodzaje gier, w tym strzelankę science-fiction z mechami w roli głównej. Zobaczcie, jakie gry stworzyło FromSoftware.
Polecamy: Gry podobne do Dark Souls
Choć dawniej zetknąłem się z paroma tytułami stworzonymi przez FromSoftware, to jednak odnoszę wrażenie, jakby studio zaczęło istnieć dopiero przy okazji premiery pierwszej odsłony Dark Souls. To właśnie wtedy o producencie zaczęło być głośno, a wraz z kolejnym soulsem popularność Japończyków gwałtownie rosła. Warto jednak zapoznać się ze starszą twórczością dewelopera, żeby zobaczyć, że już od czasów pierwszego PlayStation miał na koncie sporo ciekawych produkcji, których echa do dzisiaj odbijają się we współczesnych grach tego twórcy. Wystarczy zapoznać się z serię King’s Field, żeby zauważyć sporo podobieństw do współczesnych dzieł FromSoftware.
Co prawda w poszczególnych odsłonach tej marki mieliśmy do czynienia z pierwszoosobowym RPG-iem oraz dosyć powolną rozgrywką, ale reszta elementów bardzo przypomina to, co charakteryzuje soulsy. Każda z części King’s Field cechowała się bardzo wysokim poziomem trudności, który sprawiał, że nawet zwykły przeciwnik był w stanie pokonać gracza dwoma-trzema celnymi ciosami. Atmosfera była też tutaj dosyć tajemnicza, inspiracją dla stworzenia lokacji było średniowiecze, natomiast wśród modeli oponentów można znaleźć później podobieństwa w serii Dark Souls.
Kompletnie czymś innym było natomiast Armored Core, czyli cykl bardzo dynamicznych trzecioosobowych strzelanek, umożliwiających przejęcie kontroli nad potężnymi robotami. Każda z maszyn bojowych była wyposażona w morderczy sprzęt, z którego eliminowaliśmy wrogie armie. Motyw mechów powrócił w grach FromSoftware jeszcze przy okazji Metal Wolf Chaos, Mobile Suit Gundam Unicorn (gra na licencji popularnego anime) lub sieciowego Chromehounds. Jak widać, studio nie bało się porzucać klimatów fantasy, choć te zdecydowanie przeważają w twórczości Japończyków. Zespół prowadzony przez Hidetakę Miyazakiego dosyć chętnie sięgał również po horrory – atmosfera grozy występuje w większości ich produkcji, nawet w soulsach, a Bloodborne jest tego najlepszym przykładem.
Już w 1998 roku studio FromSoftware zaoferowało graczom bardzo klimatyczny horror Echo Night, w którym gracze musieli rozwiązać zagadkę śmierci ojca głównego bohatera. W trakcie śledztwa Richard Osmond zostaje jednak wchłonięty przez pewien obraz, który cofa go w czasie. Mężczyzna trafia na statek Orpheus, gdzie spotyka dusze zmarłych osób. Gra była całkiem nieźle zrealizowaną platformówką, w której trzeba było zbierać przedmioty i rozwiązywać łamigłówki. Produkcja doczekała się nietypowej kontynuacji – w Echo Night: Beyond przenosimy się bowiem na prom kosmiczny zmierzający na księżyc.
Z pewnością zaskoczę was, kiedy wspomnę, że FromSoftware zapragnęło stworzyć nawet własną odpowiedź na kultową serię jRPG-ów tworzonych przez Square-Enix – a przynajmniej tak to wyglądało z boku. W Enchanted Arms trafiamy do futurystycznego miasta Yokohama City, w którym technologia miesza się z magią. Pod względem stylistyka gra bardzo przypomina to, co mogliśmy zobaczyć chociażby w dziesiątej odsłonie Final Fantasy. Tutaj również podczas starć zostajemy przeniesieni na oddzielne areny, zaś pojedynki rozgrywają się w systemie turowym.
A teraz mam dla grę, której na pewno nie spodziewaliście się po FromSoftware. W 2007 roku producent wypuścił do sprzedaży grę Cookie & Cream, będącą uroczą platformówką, w której tytułowi bohaterowie (dzielne króliki!) przemierzają kolorowe światy w rytm skocznej muzyki. Produkcja jest tak daleko od Dark Souls, jak z Warszawy do Tokio.
Jednym z elementów, za który było chwalone Sekiro: Shadows Die Twice były liczne nawiązania do japońskiej kultury. Okazuje się, że producent już wcześniej odnosił się w grach do swojego kraju, nawet jeśli sprowadzało się to wyłącznie do osadzenia akcji w Tokio, tak jak to miała miejsce w świetnym slasherze Ninja Blade, który rozgrywką naśladował cykl Devil May Cry. Producent znacznie częściej sięgał jednak po czasy feudalnej Japonii, czego najlepszym przykładem są dwie odsłony Tenchu na PSP i NDS-a. jest to też jeden z nielicznych przykładów, w którym FromSoftware stworzyło kontynuacje marek zapoczątkowanych przez innych deweloperów.
Motyw feudalnej Japonii wystąpił też w Kuon z 2004 roku. Produkcja była ciekawą przygodową grą akcji, która korzystała z predefiniowanych kątów kamery, tak jak cykl Resident Evil lub Onimusha. W tym dziele nie brakowało akcji, aczkolwiek trzonem gameplayu było rozwiązywanie zagadek logicznych. Jeśli natomiast wolicie ciachanie mieczem, to powinniście zainteresować się dwuczęściową serią Otogi, opowiadającą o nieumarłym wojowniku walczącym z siłami zła. Tutaj też trafiamy do dawnej Japonii, tyle, że bardzo mocno podlanej sosem fantasy.
Jak już zdążyliście przeczytać, studio Miyazakiego podczas swojej kariery łapało wiele srok za ogon, żeby dotrzeć do jak największej liczby graczy. Rezultaty bywały różne, dlatego potrzebny był przełom. Pierwszy promyk nadziei pojawił się przy okazji premiery Demon’s Souls. Gra została doceniona przez graczy, lecz nie odniosła jeszcze tak dużego sukcesu, jak późniejsze Dark Souls, które właściwie jest swego rodzaju remakem poprzedniej gry. Od tego momentu FromSoftware jest na fali wnoszącej i tak naprawdę przez kolejne lata produkuje bardzo podobne dzieła, będące jednocześnie inspiracją dla innych deweloperów.
Producent do dzisiaj korzysta z wielu elementów wykorzystanych w pierwszych soulsach, takich jak odradzający się przeciwnicy, konieczność odblokowywania checkpointów, bardzo trudne starcia z oponentami, możliwość tworzenia rozbudowanych buildów oraz utrata punktów doświadczenia po śmierci. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak większość gier RPG akcji, lecz wystarczy zagrać w jednego reprezentanta soulsów, żeby od razu poczuć, że jest to gra stworzona przez FromSoftware.
Choć twórcy bazują głównie na tej samej koncepcji, to jednak próbują zyskać uznanie graczy poprzez zmianę settingów, tak jak to miało miejsce w Sekiro: Shadows Die Twice lub Bloodbornie – według mnie jest to zdecydowanie najlepsze dzieło tego producenta. Najwięcej rewolucji wprowadził Elden Ring, który nadal oparty został na podobnych założeniach, lecz twórcy po raz pierwszy w soulsach zdecydowali się na oddanie w ręce graczy ogromnego otwartego świata oraz aktywnej mapy. Niby mały detal, ale w znacznym stopniu wpłynął na rozgrywkę, ponieważ ta daje teraz graczom jeszcze więcej możliwości.
Na ten moment nie wiadomo, jaki będzie kolejny projekt FromSoftware, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że ponownie otrzymamy jakąś grę fantasy z rozwiązaniami przygotowanymi na potrzeby Elden Ring. Gry studia w dalszym ciągu są rewelacyjne, lecz odnoszę wrażenie, że zespół Mizyakiego stał się trochę ofiarą własnego sukcesu. Gracze z jednej strony chcą czegoś nowego, ale z drugiej kochają sprawdzone mechaniki, dlatego też powrót producenta do klimatów science-fiction lub stworzenie taktycznego jRPG-a mogłyby spotkać się ze sprzeciwem społeczności. Wystarczy przypomnieć sobie, jak głośny był jęk zawodu, gdy okazało się, że firma nie zapowiedziała Bloodborne 2, tylko VR-owe Deracine…
Zdjęcie: materiały prasowe FromSoftware