Forza Horizon 5 - recenzja. Wyruszamy w podróż do Meksyku

Czy warto zagrać w Forza Horizon 5? Recenzja gry

Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się kupić platformę Xbox Series S było nadrobienie czwartej odsłony serii Forza Horizon. Nastawiałem się na coś bardzo dobrego, ale ostatecznie dzieło studia Playground Games i tak przerosło moje oczekiwania. Produkcja oferowała ogromny świat do eksploracji, masę świetnie odwzorowanych samochodów oraz setki różnorodnych wyzwań, przy których można było siedzieć miesiącami. Co prawda po pewnym czasie pojawiło się uczucie przesytu, dlatego grę odinstalowałem z konsoli i cierpliwie czekałem na premierę piątej części. Forza Horizon 5 w końcu trafiła do sprzedaży, a ja ponownie dałem się porwać magii tej marki.

Dosyć rzadko w swoich tekstach skupiam się na oprawie wizualnej, ale w tym przypadku muszę wyrazić, jak bardzo jestem zachwycony tym, co było mi dane zobaczyć, pomimo tego, że teoretycznie grałem na słabszej konsoli Microsoftu. Już przy okazji poprzedniej odsłony, seria prezentowała bardzo wysoki poziom pod względem grafiki, ale to co teraz zrobili twórcy, zasługuje na owacje na stojąco. Tekstury zostały odpowiednio podrasowane, auta wyglądają jeszcze bardziej okazale, a destrukcja otoczenia wskoczyła na wyższy poziom.

Mimo wszystko to jeszcze nie jest to, czego oczekiwałbym po tej serii, co wynika zapewne z faktu ograniczeń wynikających z przygotowania wersji na poprzednią generację konsol. Mam również zastrzeżenia do tego, że uruchomienie gry z włączonym ray-tracingiem oraz przy pełnych ustawieniach graficznych ogranicza liczbę wyświetlanych klatek do trzydziestu. Żeby cieszyć się stabilnymi sześćdziesięcioma FPS-ami konieczne jest wybranie w opcjach trybu „Osiągi”. W tak dynamicznej produkcji zdecydowanie bardziej polecam to ustawienie grafiki, nawet kosztem nieco gorszej oprawy.

Ta oczywiście nadal prezentuje się bardzo dobrze, zwłaszcza, że na warstwę wizualną gry wpłynął również dosyć mocno teren, po jakim możemy się ścigać. Przerzucenie się na słoneczny i różnorodny topograficznie Meksyk było strzałem w dziesiątkę. Wielka Brytania była ładna, ale jak dla mnie, trochę zbyt ponura. Tutaj za to mamy do czynienia z przepięknymi plażami, starożytnymi ruinami, lasami tropikalnymi oraz terenami wokół wulkanów. Nie zdziwcie się, jak na początku zabawy więcej czasu będziecie spędzać w trybie fotograficznym, niż na zaliczaniu kolejnych eventów. Gra zresztą sama do tego zachęca, chociażby poprzez opcjonalne zadania, w których trzeba cyknąć fotkę jakimś zabytkom lub innym istotnym obiektom.

Pod względem rozgrywki Forza Horizon 5 praktycznie w niczym nie odróżnia się od poprzedniczki. Producent nie próbował w żaden sposób modyfikować systemu jazdy, jedynie trochę go dopieszczając, żeby był jeszcze bardziej intuicyjny. Gameplay w dużej mierze jest nastawiony na arcade’owe doświadczenie, aczkolwiek w opcjach, za pomocą suwaków, można ustawić, żeby pojazdy prowadziło się w znacznie bardziej realistyczny sposób. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak podłączyć do konsoli lub komputera gamingową kierownicę. Do dyspozycji graczy oddano, aż kilka ustawień kamery (w tym z wnętrz pojazdu), dlatego taki gadżet doskonale zwiększy immersję.

Konstrukcja gry również została oparta na schematach z poprzedniej części. Zabawę zaczynamy od rzucenia na ogromną mapę i tak naprawdę tylko od nas zależy, co w danym momencie chcemy robić. Gracze mają do dyspozycji fabularyzowane misje, wyścigi powiązane z imprezą Horizon bądź dodatkowe wyzwania, jak np. zaliczanie dalekich skoków czy przekraczanie prędkości przy fotoradarach. Większość aktywności działa na tych samych zasadach, co w „czwórce”, ale oczywiście nie zabrakło nowych konkurencji. Dochodzi też do tego możliwość tworzenia z innymi użytkownikami konwojów i brania udziału w dedykowanych zabawach. Można także ścigać się online z innymi graczami lub stanąć z nimi w szranki w nowym trybie inspirowanym battle royale.

Forza Horizon 5 to dosyć specyficzna gra wyścigowa, która tak naprawdę jest jednym wielkim sandboksem, dającym graczom wręcz nieograniczoną swobodę. To, w jaki sposób będziecie obcować z tym tytułem, zależy wyłącznie od waszych preferencji. Część z graczy będzie chciała zaliczyć wszystkie misje główne, ale pozostali mogą jeździć bez celu po Meksyku, żeby okazjonalnie wyzywać na pojedynki innych graczy lub podziwiać zapierające dech w piersiach widoczki. Jest to więc doskonała produkcja zarówno dla osób, którzy uwielbiają maksować gry i zdobywać achievementy, jak i użytkowników nie mających zbyt dużo czasu na siedzenie przed konsolą.

Piątej odsłonie serii zdecydowanie brakuje większej rewolucji, choć tym razem nie traktuję tego jeszcze jako wadę. Produkcja bardzo dobrze rozwija ideę poprzedniczki i daje graczom praktycznie drugi raz to samo, ale w innym otoczeniu. Taki stan rzeczy będzie jednak musiał ulec zmianie przy okazji premiery kolejnej odsłony, ponieważ wtedy gracze mogą zacząć odczuwać zmęczenie materiałem. Ja jestem zadowolony z tego, co przygotowało Playground Games, dlatego przy Forza Horizon 5 planuję spędzić wiele zimowych wieczorów, ogrzewając się w słońcu Meksyku.

Na czym zagrać w Forza Horizon 5?

Marka Forza Horizon jest jednym z exclusive’ów Microsoftu, dlatego zapomnijcie, że w ten tytuł zagracie na konsoli PlayStation 5. Produkcja powstała głównie z myślą o platformie Xbox Series X oraz komputerach osobistych, gdzie prezentuje się zdecydowanie najlepiej. Mimo wszystko twórcy zdecydowali się także na przygotowanie wersji dedykowanej poprzedniej generacji, czyli Xboksowi One.

Premiera Forza Horizon 5 – kiedy?

Dzieło studia Playground Games zadebiutowało 9 listopada 2021 roku na wszystkich planowanych platformach. Produkcja dostępna jest w wersji cyfrowej na komputerach osobistych, natomiast wersja na Xboksa doczekała się wydania pudełkowego. Poza tym warto dodać, że w dniu premiery Forza Horizon 5 została udostępniona bez dodatkowych opłat wszystkim subskrybentom abonamentu Xbox Game Pass.

Autor: Łukasz Morawski