Lara zawsze na propsie!.
Tomb Raider to seria z wielkimi tradycjami. Cykl poświęcony pięknej pani archeolog nie tylko zapewniał wspaniałą rozrywkę, ale również miał ogromny wpływ na popkulturę. Ze świecą szukać tak ikonicznej postaci kobiecej, jak Lara Croft, która na przestrzeni dekad zmieniała swoje oblicza - od cycatej zadziory, aż po pełnokrwistą postać, mającą swoje słabości i bolączki. W zestawieniu wzięliśmy pod uwagę dziesięć pozycji (żegnaj The Angel of Darkness) zaliczających się do głównego kanonu. Ostrzegam, lista jest subiektywna.
Z The Chronicles wiążą mi się miłe wspomnienia, ale zazwyczaj jest tak z produkcjami, które ogrywamy za dzieciaka. Mimo to, już jako dziesięcioletni podlotek czułem się delikatnie zawiedziony tym, co zaoferowały mi ówcześnie najnowsze przygody Lary Croft. Motyw wyjściowy był ciekawy (śmierć bohaterki), ale nie został odpowiednio wykorzystany. Fabuła została podzielona na kilka mniejszych opowieści przedstawiających podróże archeolożki. Zdecydowanie zabrakło większych zmian w gameplayu, które wyróżniłyby tę odsłonę na tle poprzedniczek.
Czwarta odsłona serii wprowadziła trochę zmian względem wcześniejszych części, jednakże nie wystarczyły one żeby mówić o jakiejkolwiek rewolucji w serii. Wręcz przeciwnie, z racji tego, że akcję znowu osadzono wyłącznie w jednym miejscu (Egipt), mogliśmy czuć się zbyt przytłoczeni powtarzającymi się lokacjami. Jest to jednak sprawa dyskusyjna, która podzieliła graczy. Mimo to, w The Last Revelation grało mi się naprawdę przyjemnie, chociaż poziom trudności znacząco wzrósł, co również niezbyt spodobało się fanom oryginału.
Po niezbyt udanym Chronicles i daremnym Angel of Darkness, seria została na krótki czas zawieszona. Na szczęście, przerwa nie trwała zbyt długo i już po trzech latach od premiery poprzedniej części otrzymaliśmy Legend. Odsłonę, która miała tchnąć w serię nowego ducha i sprawić, żeby Lara Croft znowu zagościła w serach graczy. Oczywiście, nie wszystko poszło jak należy, ale na szczęście wady były na tyle małe, że gra i tak osiągnęła zasłużony sukces. Osobiście, przy Legend miło spędziłem czas, dlatego uważam, że restart serii był strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu otwarto furtkę dla jeszcze lepszych epizodów.
Druga odsłona cyklu była pod wieloma względami lepsza od "jedynki", natomiast już wtedy mogliśmy zauważyć, że marka zaczyna podążać w złym kierunku. Przede wszystkim, największym mankamentem Tomb Raider II były zbyt częste strzelaniny, które przy topornym sterowaniu bardziej irytowały niż dawały frajdę. Na plus działała jednak oprawa wizualna, która została odrobinę podrasowana, dzięki czemu twórcom udało się zaprezentować masę świetnych lokacji, od Chin, poprzez wrak zatopionego statku, a na Tybecie kończąc.
Trzecia część, podobnie jak "dwójka", również nie wprowadziła żadnych rewolucyjnych zmian. Nie przeszkodziło to jednak recenzentom w zachwytach nad tą odsłonę. Osobiście, także twierdzę, że Adventures of Lara Croft było znacznie lepszą produkcją od poprzedniczki. Na korzyść gry zadziałały świetnie zaprojektowane lokacje i ciekawa historia. Co ciekawe, mogliśmy rozgrywać ją w sposób nieliniowy (przynajmniej przez większość czasu), za sprawą podróżowania w konkretne miejsca w dowolnej kolejności. Trzeci epizod oferował ponadto emocjonujące pojedynki z przerażającymi bossami.
Rise of the Tomb Raider jest bezpośrednią kontynuacją odsłony z 2013 roku, która była kolejnym restartem serii. Przed premierą miałem wielkie oczekiwania co do tej części, a gdy już udało mi się dorwać egzemplarz w swoje łapy, poczułem się delikatnie zawiedziony. Oczywiście, gra była świetna pod wieloma względami, ale trochę zbyt odtwórcza względem wcześniejszego epizodu. Dlatego, syberyjską przygodę Lary Croft umieściłem w środku stawki, ponieważ stoi o kilka poziomów wyżej od wcześniej wymienionych tytułów, ale zdecydowanie brakuje jej do czołówki. Więcej o grze przeczytacie naszej recenzji.
Underworld poruszył tematykę mitologii nordyckiej zanim stało się to modne. W tej odsłonie Lara podąża śladem Mjolnira, magicznego młota należącego do boga Thora. Mimo to, twórcy zdecydowali się rozrzucić akcje po całym globie, dzięki czemu nie byliśmy skazani wyłącznie na śnieg i mróz. Oprócz tego, odwiedziliśmy m.in. piękną Tajlandię oraz podziemia Meksyku. Produkcja odpowiednio rozłożyła akcenty pomiędzy widowiskową akcją wspieraną sekwencjami QTE, etapami wspinaczkowymi oraz zagadkami logicznymi. Zaoferowała także bardzo ładną grafikę, która nawet dzisiaj wygląda bardzo dobrze.
Gracze często narzekają na remaki, ale ich brak wielokrotnie byłby ogromną stratą dla przemysłu growego. Idealnym tego przykładem jest Anniversary, będące odświeżoną pierwszą częścią z 1996 roku. Trzon rozgrywki oryginału pozostał praktycznie bez zmian, natomiast całość bazowała na dobrodziejstwach przygotowanych na potrzeby Legend. Powrót do starych lokacji z nową oprawą wizualną był niesamowitym przeżyciem dla wiernych fanów oryginału. Dla niektórych wadą mogło być złagodzenie poziomu trudności, a według mnie, wyszło to grze na dobre, ponieważ otworzono się na większe grono odbiorców.
Wszystko zaczęło się w 1996 roku, kiedy do sprzedaży trafiła pierwsza odsłona Tomb Raidera, w którą mogli zagrać posiadacze komputerów osobistych, PlayStation One oraz Segi Saturn. Recenzenci i gracze z całego świata byli zachwyceni oprawą wizualną oraz świetnym, a przy tym wymagającym gameplayu. Dodatkowo, ogromne wrażenie robiła postać głównej bohaterki, seksownej i niebezpiecznej. To wtedy narodziła się legenda, tytuł przełomowy, mający ogromny wpływ na rozwój branży gier wideo. Niestety, to za mało żeby wskoczyć na pierwsze miejsce, ponieważ zwycięzca mógł być tylko jeden...
Choć Underworld z 2008 roku odniosło spory sukces, to seria i tak na jakiś czas została zawieszona. Cykl zniknął z radarów na dobre pięć lat, aż w końcu na półki sklepowe trafił Tomb Raider (2013). Rozgrywka uległa konkretnym zmianom, a sama gra stała się znacznie bardziej brutalna i emocjonująca. Duża w tym rola nowego wizerunku Lary Croft, dopasowanego do ówczesnych standardów. Pożegnaliśmy cycatkę, a w jej miejsce wpuściliśmy prawdziwą kobietę, która pomimo wewnętrznej delikatności nie jednemu typkowi złamałaby szczękę (co zresztą robiła). Tomb Raider jest absolutnie rewelacyjny, dlatego z czystym sercem daje mu pierwsze miejsce w moim rankingu.