Marka Tony Hawk’s Pro Skater przez lata wyznaczała standardy dla gier zręcznościowo-sportowych, lecz w końcu musiała ustąpić miejsca konkurencji. Nie dlatego, że inni producenci mieli lepsze pomysły, tylko Activision nie umiało pokierować cyklu w odpowiednim kierunku, doprowadzając niemalże do jego upadku. Na szczęście wydawca postanowił zrehabilitować się i oddać w ręce graczy dopieszczony do granic możliwości remaster (remake?) dwóch pierwszych części THPS. Czy faktycznie jest się czym ekscytować? Sprawdźmy to!
Polecamy: Wszystko o Gta VI
Uważam, że jestem mega szczęściarzem, że przyszło mi wychowywać się w latach 90. ubiegłego wieku. Dzięki temu mogłem obcować z całą masą świetnych gier i filmów, które obecnie uważane są za klasyki, a także obserwowałem oraz brałem udział w życiu różnych subkultur.
Wiadomo do czego zmierzam – to właśnie seria Tony Hawk’s Pro Skater zaraziła mnie miłością do jazdy na deskorolce. To przez nią (albo dzięki niej!) nosiłem szerokie, poszarpane spodnie, za duże koszulki i miałem nieustannie poobcierane kolana od kolejnych upadków na asfalt.
Może zabrzmi to górnolotnie, ale to właśnie druga odsłona cyklu w pewnym sensie ukształtowała mnie na człowieka, jakim do dzisiaj jestem. I nie tylko mnie, ponieważ wpływ THPS widzę także po swoich znajomych, którzy lata temu również zagrywali się w ten tytuł. Z pewnością dzieło Neversoft Entertainment miało ogromny wpływ na mój gust muzyczny – wielu kawałków z gry słucham do dzisiaj i nadal się przy nich doskonale bawię!
Na premierę Tony Hawk’s Pro Skater 1+2 czekałem z ogromnymi nadziejami, ale także obawami. Activison już raz próbowało wskrzesić markę, a zamiast tego wykopało jej jeszcze głębszy grób. Tym razem prace zlecono profesjonalistom z Vicarious Visions, czyli ekipie, która dała nam fantastyczny remaster Crash Bandicoot N. Sane Trilogy.
Teraz musiało się udać… I wiecie co? Udało! THPS 1+2 to bardzo dobrze zrealizowana gra, oddająca graczom wszystko to, za co pokochaliśmy oryginały oraz dodająca sporo ciekawej zawartości – rozbudowany tryb sieciowy, nowe wyzwania, itp.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaką poczułem ulgę, kiedy uświadomiłem sobie, że twórcy ponownie nie zmarnowali potencjału drzemiącego w franczyzie. Co prawda dzisiaj już nie będę miał takiej zajawki na granie w ten tytuł, jak dwadzieścia lat temu (co? Ile?!), ale na pewno gra szybko nie zostanie usunięta z dysku konsoli. THPS 1+2 doskonale sprawdza się do dłuższych posiedzeń, jak i krótkich sesji raz na kilka tygodni.
W Tony Hawk’s Pro Skater 1+2 znajdziecie wszystkie poziomy, jakie pojawiły się wcześniej w pierwszej i drugiej części cyklu. Twórcy nie przemodelowali map, skupiając się wyłącznie na aspektach kosmetycznych. Jeśli więc doskonale radziliście sobie w starych lokacjach, to teraz nie będziecie musieli się ich na nowo uczyć. Grafika może nie jest szczytem marzeń w dobie takich produkcji jak The Last of Us: Part II, ale prezentuje się na tyle dobrze, że kompletnie nie przeszkadza w odbiorze gry.
W produkcji nie zabrakło też starej gwardii z Tonym Hawkiem, Rodneyem Mullenem czy Chadem Muską na czele. Producent pokusił się także o rozbudowanie listy skate’ów o postacie będące inspiracją dla współczesnych miłośników deskorolki. Nie zabrakło też kilku kobiecych postaci, które potrafią sklejać takie tricki, jakie nie śniły się nawet największym gwiazdom tego sportu.
Powróciła też kultowa w wielu kręgach ścieżka dźwiękowa! Jeśli natomiast nie jesteście takimi boomerami jak ja i nie jaracie się kapelami pokroju Bad Religion, Papa Roach czy Rage Against The Machine, to Vicarious Visions przygotowało dla was całą masę bardziej świeżych kawałków. Łącznie do gry dołączyło aż prawie czterdzieści nowych utworów.
Tony Hawk’s Pro Skater 1+2 zapewniło mi cudowny powrót do przeszłości. Nie spodziewałem się, że po tylu latach przerwy nadal będę się tak dobrze bawił przy tej grze. Prawdziwą deskę już dawno odłożyłem na bok, dlatego z chęcią od czasu do czasu popykam sobie w remaster przygotowany przez Vicarious Visions.
Poniżej znajdziecie kilka wskazówek dotyczących rozgrywki oraz innych rzeczy związanych z grą.
Jeżeli to wasza pierwsza styczność z serią, to przed grą właściwą koniecznie rozegrajcie tutorial przygotowany przez twórców. Sam Tony Hawk wyjaśni wam w nim podstawowe mechaniki rozgrywki oraz co należy robić, żeby jak najlepiej wykorzystać dwie minuty przeznaczone na rundę.
Jeśli chcecie grać w standardowy sposób, to dostęp do map odblokujecie po wykonaniu odpowiedniej liczby wyzwań w poprzedniej lokacji. Twórcy wyszli jednak naprzeciw mniej cierpliwym graczom i przygotowali tryb Free Skate, w którym możecie od razu wybierać wszystkie dostępne w grze mapy – zarówno z THPS 1, jak i 2.
W dowolnym momencie zabawy macie możliwość zmiany piosenki na inną z pomocą jednego przycisku. W przypadku wersji na PlayStation 4 wystarczy wcisnąć prawy analog. W ustawieniach gry możecie również stworzyć własną playlistę, wyrzucając z niego kawałki, jakich nie lubicie.
Musicie przejść do opcji Skaters, a następnie kliknąć w jeden z portretów w zakładce Custom Skaters. Następnie możecie stworzyć swojego zawodnika od podstaw, począwszy od twarzy, poprzez wybór ubioru, na desce kończąc. Oprócz tego rozdzielicie punkty umiejętności (trzeba je najpierw zdobyć!) oraz ustalicie specjalne tricki, które najbardziej odpowiadają waszemu stylowi gry.
Jeżeli w miarę szybko opanujecie system sterowania i robienia tricków, to wszystkie zadania z głównej kampanii powinniście zaliczyć w mniej niż dwadzieścia godzin.
Produkcja została zaprojektowana z myślą o komputerach osobistych (tylko Epic Games Store) oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One. Na ten moment nie wiadomo, czy tytuł udostępniony zostanie również na Nintendo Switch oraz w przyszłości na konsolach dziewiątej generacji.
Gra studia Vicarious Visions zadebiutowała 4 września 2020 roku na wszystkich docelowych platformach.
Grę do testów dostarczyła firma Activison, za co serdecznie dziękuję!
Autor: Łukasz Morawski