Data modyfikacji:

Wild Hearts – recenzja. Nowy król łowców potworów?

Ogromny sukces serii Monster Hunter prędzej czy później musiał odbić się echem w branży gier. Dzieło Capcomu oferowało innowacyjne podejście do rozgrywki, która skupiała się w dużej mierze na polowaniu na coraz bardziej wymagające bestie. Electronic Arts również zapragnęło mieć taki tytuł w swojej bibliotece, dlatego zaangażowało doświadczonego japońskiego developera, w celu stworzenia własnej gry typu „monster hunter”. Czy efekt pracy studia Omega Force jest zadowalający? Odpowiedź znajdziecie w recenzji Wild Hearts.
wild hearts recenzja

Czy warto zagrać w Wild Hearts? Recenzja gry

Nie mogę określić się wielkim miłośnikiem serii Monster Hunter, ale z zainteresowaniem śledzę jej rozwój. Po raz pierwszy miałem z nią do czynienia na wysłużonym PlayStation Portable, ale wtedy odrzuciło mnie irytujące sterowanie przy użyciu jednego analoga. Do marki powróciłem przy okazji premiery Monster Hunter: World na PlayStation 4 w 2018 roku. Jest to bardzo ważna data dla tego IP, ponieważ jej twórcy po raz pierwszy otworzyli się do „duże” i popularne konsole do grania. W ten sposób gra w końcu mogła trafić do mainstreamu, co było strzałem w dziesiątkę – produkcja sprzedała się w ponad osiemnastu milionach egzemplarzy.
Kwestią czasu było, aż dzieło Capcomu stanie się dla branży gier wideo kolejnym trendem i inspiracją dla innych twórców. Najlepszym przykładem działania tego schematu jest popularyzacja gier tworzonych na wzór serii Dark Souls od studia FromSoftware. Piszę o tym, ponieważ spotkałem się w internecie z opiniami, że Wild Hearts jest plagiatem Monster Huntera. Nie zgodziłbym się z tym określeniem – oczywiście, widać tutaj dużo zapożyczeń, ale na tym właśnie polega rozwój gatunku. To tak jakby napisać, że każdy kolejny looter shooter jest kopią wcześniejszej gry od innego studia.
Warto też pamiętać o tym, że na dobrą sprawę na ten moment żaden producent nie jest w stanie zagrozić pozycji serii Monster Hunter. Ma ona tak dużą renomę, że inni twórcy muszą się mocno postarać, żeby zaoferować coś lepszego. Zmierzam do tego, że Wild Hearts zdecydowanie nie jest takim dziełem. To w dalszym ciągu bardzo dobra gra, jednakże może pełnić role wyłącznie alternatywy dla miłośników gier typu „monster hunter”, niż wyznaczać dla tego gatunku nowy kierunek. Studio Omega Force bardzo zachowawczo podeszło do gameplayu i nie chciało od razu rzucać się na głęboką wodę.
Takie podejście wydaje się być uzasadnione – lepiej zrobić bezpieczny i dobry tytuł, niż na siłę go udziwnić i nie trafić w gusta odbiorców. Aczkolwiek developer nie ograniczył się wyłącznie do zapożyczania rozwiązań z gry Capcomu. Do Wild Hearts trafiła chociażby bardzo ciekawa mechanika budowania różnych obiektów w czasie rzeczywistym (trochę jak w Fortnite), co bardzo mocno wpłynęło na przebieg starć z potężnymi oponentami.
W dziele Omega Force nie wystarczy wyłącznie atakować oponentów przy użyciu różnych rodzajów broni białej lub łuku – konieczne jest też wspieranie się dodatkowymi konstrukcjami, do których dostęp odblokowujemy wraz z postępami rozgrywki. Na początku dostajemy do wyboru wyłącznie drewniany blok, z pomocą którego możemy skakać na wrogów z dużej wysokości, żeby zadać im większe obrażenia. Z czasem jednak do naszej dyspozycji zostaje oddana możliwość przygotowywania wytrzymałych ścian (oszałamiają oponentów po uderzeniu w nie głową), potężnego działa energetycznego czy jednokołowego pojazdu. Jest to naprawdę ciekawa zmiana w stosunku do Monster Huntera, pokazująca, że z tego gatunku w przyszłości będzie można wyciągnąć jeszcze więcej.
Wild Hearts naturalnie nie należy do najprostszych gier, gdyż ubicie potężnych bestii wymaga dużej cierpliwości i zręczności. Na szczęście twórcy zaimplementowali bardzo intuicyjny system przyzywania innych graczy do pomocy, dzięki czemu uporanie się z przeciwnikami nie powinno stanowić aż tak dużego problemu. Nic nie stoi też na przeszkodzie, żeby podejść do specjalnej kapliczki w celu zaoferowania swojej pomocy. Pomaganie innym nie tylko ułatwia zdobycie nowych surowców oraz doświadczenienia, ale także dzięki temu możemy podpatrzeć od innych graczy, jakich używają taktyk w trakcie walki.
Zdecydowanie jedną z większych wad Wild Hearts jest oprawa wizualna. Gra momentami prezentuje się okazale, jednakże jej urok można docenić wyłącznie w szerokim planie. Kiedy zaczniemy bardziej przyglądać się teksturom, to wtedy na wierzch wychodzą wszystkie babole ujawniające ich niską jakość. Na szczęście gra jest bardzo dynamiczna, więc gracze i tak nie mają zbyt dużo czasu na zwiedzanie okolicy. Choć podczas starć pojawia się kolejny problem – kamera. Ta bardzo często nie wie, jak się ustawić, przez co lata jak szalona, całkowicie zaburzając orientację w terenie.
Bardzo lubię gry studia Omega Force, które do tej pory specjalizowało się widowiskowej odmianie slasherów, określanej mianem musou. Producent zdecydowanie wyszedł ze swojej strefy komfortu, udowadniając przy tym, że jest w stanie przygotować również zupełnie inne gry, dla innej grupy odbiorców. Wild Hearts boryka się z pewnymi problemami, ale to nadal solidne dzieło, przy którym bardzo miło spędziłem czasu. Sporo zabrakło, żeby zdetronizować Monster Huntera, ale na pewno nie było tak źle, aby spisać tę markę na straty.

Na czym zagrać w Wild Hearts?

Najnowsze dzieło Omega Force dostępne jest na komputerach osobistych oraz konsolach nowej generacji – PlayStation 5 i Xbox Series X|S. Twórcy zrezygnowali ze starszych konsol, co okazało się być dobrym pomysłem, ponieważ Wild Hearts nawet na mocniejszych sprzętach miewa problemy z płynnością.

Premiera Wild Hearts – kiedy?

Wersja na komputery osobiste zadebiutowała 16 lutego 2023 roku. Posiadacze PlayStation 5 i Xbox Series X|S otrzymali dostęp do tej produkcji dzień później – 17 lutego. Wild Hearts w wersji konsolowej dostępny jest w sprzedaży w fizycznym wydaniu. Znajdziecie je m.in. na Ceneo.pl.

Czy Wild Hearts posiada polską wersję językową?

Electronic Arts od bardzo dawna dba o to, żeby wydawane przez nich produkcje dostępne były w polskiej wersji językowej i nie inaczej jest w przypadku Wild Hearts. Twórcy ograniczyli się jednak wyłącznie do rodzimych napisów, co jest w zupełności wystarczające.

Ile godzin zajmuje ukończenie Wild Hearts?

Główna kampania fabularna nie jest jakoś szalenie długa – do finału opowieści dotrzecie mniej więcej w dwanaście godzin. Na tym jednak nie musicie kończyć zabawy, ponieważ czekają jeszcze na was dodatkowe wyzwania i trudniejsze bestie do upolowania.
Grę do testów dostarczyła firma Monday Group. Opinia należy do autora recenzji.

Wild Hearts na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-8400 2.8 GHz / AMD Ryzen 5 2600 3.4 GHz
  • Pamięć RAM: 12 GB
  • Karta graficzna: 6 GB GeForce GTX 1060 / 8 GB Radeon RX 5500 XT lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 80 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Wild Hearts na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7-8700K 3.7 GHz / AMD Ryzen 5 3600 3.6 GHz
  • Pamięć RAM: 16 GB
  • Karta graficzna: 8 GB GeForce RTX 2070 / Radeon RX 5700 XT lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 80 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Zdjęcie: Materiały prasowe Omega Force
    Łukasz Morawski
    Łukasz Morawski

    Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.