Sam Bridges wyrusza więc w podróż po Meksyku, aby połączyć lokalne miejscówki siecią chiralną, a następnie trafia do obcej i niebezpiecznej Australii, do której dostaje się z pomocą tajemniczej bramy. Oczywiście jest to bardzo lakoniczny opis, ponieważ Death Stranding 2 – podobnie jak poprzedniczka – oferuje wielowątkową, złożoną historię, której samodzielne odkrywanie sprawia niesamowitą przyjemność. Tym razem protagonista musi współpracować z nową grupą, składającą się z bardzo ciekawych osobistości (np. pacynką z duszą człowieka), choć oczywiście nie zabraknie także intrygujących złoczyńców, w tym Higgsa Monaghana, czyli głównego złego „jedynki”. Czasami jest zabawnie, czasami filozoficznie, a i nie brakuje też bardziej wzruszających momentów. Hideo Kojima w najlepszej formie.