Premiera Starfielda już za nami, więc w końcu gracze mogą sprawdzić, co przygotowali dla nich twórcy takich produkcji jak Fallout 4 czy The Elder Scrolls V: Skyrim. Jeśli mielibyśmy się sugerować ocenami w serwisie Metacritic, to wychodzi na to, że mamy do czynienia z dużym hitem – produkcja Bethesdy w wersji na komputery osobiste może pochwalić się średnią 88/100 w oparciu o ponad pięćdziesiąt recenzji z całego świata. To naprawdę dobry wynik, który w oczach graczy może idealnie pokrywać się z tym, co ma do zaoferowania ten tytuł.
Nie da się ukryć, że Starfield jest potężnym RPG-em, w którym uczestnicy zabawy mają ogromną swobodę działania. Aczkolwiek twórcy tym razem nie przygotowali jednej bardzo dużej mapy, jak np. w Skyrimie, tylko podzielili swoje uniwersum na wiele mniejszych fragmentów, do których możemy dostać się poprzez szybką podróż lub kosmiczne loty swoim statkiem. Gra nie ogranicza się bowiem do kilku podstawowych lokacji, tylko daje dostęp do kilkuset map, z czego część jest zasiedlona, zaś pozostała to nieodkryte wcześniej ciała niebieskie, na których musimy wykonać badania i zebrać informacje o tamtejszej faunie i florze.
Podczas zabawy czuć, że jesteśmy galaktycznymi odkrywcami i tylko od nas zależy, w jakim stopniu posiądziemy wiedzę o otaczających nasz układach. W Starfieldzie nie zabrakło rozbudowanego scenariusza, który także nie jest prowadzony w sposób liniowy. Oczywiście główne fabularne zazwyczaj prowadzą do tej samej konkluzji, jednakże droga do celu zazwyczaj zależy od tego, w jaki sposób rozwinęliśmy umiejętności swojej postaci oraz jaki styl gry preferujemy. Dzieło Bethesdy rozwija jednak skrzydła dopiero w aktywnościach pobocznych – w dowolnym momencie możemy zdecydować, do jakiej frakcji chcemy należeć, co otwiera przed nami zupełnie nowe ścieżki fabularne i misje do rozegrania.
Bethesda stworzyła tytuł, do którego gracze z pewnością będą chcieli wracać. Mnogość opcji jest tutaj bardzo duża, co sprawia, że regrywalność stoi na wysokim poziomie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przy pierwszym podejściu postawić na dyplomację i względnie pacyfistyczne podejście do rozwiązywania konfliktów, żeby już za drugim razem stać się postrachem galaktyki i mordować wszystkich na swojej drodze, byleby tylko zyskać bogactwo oraz władzę. Decyzja o tym, w jaki sposób będziemy grać w Starfielda, zależy tylko i wyłącznie do nas!
Produkcja powinna także przypaść do gustu osobom, które lubują się w trzecioosobowych strzelankach – choć istnieje także możliwość przełączenia kamery na tryb TPP, lecz wtedy celowanie z broni jest mocno nieprecyzyjne. W Starfieldzie dosyć często sięgamy po broń, natomiast starcia zostały zrealizowane w bardzo poprawny sposób – do dyspozycji otrzymaliśmy ogromny arsenał broni i faktycznie czuć różnicę pomiędzy korzystaniem ze strzelby, karabinu maszynowego czy pistoletu laserowego.
Największym problemem Starfielda jest to, że niektóre mechaniki przygotowane na potrzeby gry są nieintuicyjne i czasami potrzeba odrobiny cierpliwości i skupienia, aby zrozumieć, jak działa system przypisywania broni do skrótów klawiszowych, hakowanie zamków, nawigowanie po mapie itp. Jest to trochę upierdliwe, ale wystarczy spędzić z tym tytułem kilka godzin, aby wszystko stało się jasne. Wtedy nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się dobrze zrealizowanym gameplayem, który może się podobać. Oprawa wizualna także nie zwala z nóg, ale wygląd lokacji jest na tyle klimatyczny, że można przymknąć oko na nieco przestarzały silnik graficzny.
Starfield nie jest produkcją bez wad, ale jest to na tyle kompetentnie zrealizowane dzieło, że po prostu trzeba w nie zagrać. Produkcja Bethesdy już teraz stała się popkulturowym fenomenem, o którym będzie się dyskutowało latami. Szkoda byłoby przegapić taki tytuł…