Data modyfikacji:

TORTURY W GRACH WIDEO - czy to kolejne przekroczenie granicy?

Trudna tematyka w grach pojawia się już od jakiegoś czasu. Przyjrzyjmy się jednemu z takich motywów, które przewijają się podczas wirtualnej rozrywce już od jakiegoś czasu.

W końcu niejednokrotnie słyszeliście stwierdzenie, że gry wideo gloryfikują przemoc. Jedni się z tym zgadzają, głosząc, że ludzie inspirują się tym co zobaczą na ekranie, drudzy natomiast zaprzeczają, porównując wirtualną rozrywkę z takimi środkami przekazu jak filmy czy też książki. Temat ten istnieje od dawna, wałkowany był też wielokrotnie i konkluzja wydaje się być jedna – nigdy nie padnie w tej kwestii jednogłośna opinia. Nie o tym będzie jednak ten tekst, ponieważ spróbuję tutaj przyjrzeć się innej kwestii, a mianowicie występowaniu w grach scen, ukazujących różne formy tortur. Przy okazji spróbuję zastanowić się czy tego typu zabiegi mają w ogóle rację bytu w świecie wirtualnej zabawy. Zapraszam do lektury. I ostrzegam równocześnie, że tekst naszpikowany będzie spojlerami.

TORTURY W PIGUŁCE, czyli rzut okiem na definicję

Na sam początek rzucę okiem na definicję słowa „tortura”. Najpierw pierwszy lepszy słownik internetowy, który wpadł mi w Google. Padło na SJP.pl:

tortura

1 - duże cierpienie fizyczne lub psychiczne; 2 - wymuszanie zeznań na oskarżonym, stosowanie okrutnych metod do zadawania bólu”

Dosyć lakonicznie, nieprawdaż? Ciężko po takiej definicji dojść do jakichś ciekawych wniosków. Spróbuję więc gdzie indziej, czyli w najpopularniejszym, internetowym źródle wiedzy - na Wikipedii. Oto co wyczytać można w pierwszym akapicie:

Tortura (zwykle w liczbie mnogiej: tortury) – celowe zadanie komuś bólu fizycznego lub psychicznego w okrutny sposób.

Teoretycznie torturami są jedynie czynności prowadzone przez funkcjonariuszy państwowych (z ich udziałem bądź za ich zgodą czy poleceniem), jednak nazywa się tak również metody praktykowane przez osoby prywatne (np. mafiosów). Stosowanie tortur miało miejsce już od starożytności, zaś najpowszechniejsze stało się w okresie od XVI do XVIII wieku.”

Now we’re talking! Można wyciągnąć pierwsze proste wnioski. Po pierwsze, tortura to akt, który charakteryzuje się dużym stopniem okrucieństwa i działa na płaszczyźnie fizycznej oraz psychicznej. Po drugie, tortury nie są przypisane do jednej grupy społecznej. Co prawda najczęściej praktykowane jest to u funkcjonariuszy państwowych, należących do takich jednostek, jak policyjne czy wojskowe, ale znęcać się nad kimś może tak naprawdę każdy. Po trzecie, świat zaznajomiony jest z takim słowem i taką czynnością od wielu stuleci.

Dobra, ale po jaką cholerę analizuję tak prostą definicję? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Powyższy akapit pozwala uzmysłowić sobie, że tortury można umieścić w grze reprezentującej właściwie dowolny gatunek i rozgrywającej się w czasach najpóźniej starożytnych. Nikt nie zarzuci więc twórcom, że zastosowanie tego typu zabiegu w drugowojennym FPSie czy przygodówce, której akcja rozgrywać się będzie w 1769 roku, nie jest zgodne z prawdą historyczną.

Tę kwestię mamy więc już wyjaśnioną - spektrum możliwości umieszczenia w swojej growej opowieści motywu tortur jest wyjątkowo szerokie. Stronę naukową tekstu mamy więc już z głowy. Teraz przyjrzyjmy się, w jaki sposób tę tematykę próbowały ugryźć gry, które już trafiły na rynek.

 

PRZYKŁAD PIERWSZY - CALL OF DUTY: BLACK OPS

W pewnym momencie fabuły, główny bohater, Alex Mason, trafia wraz ze swoim oddziałem w wir wojny wietnamskiej. Wydarzenia tam ukazane dochodzą ostatecznie do punktu, w którym protagonista, wraz ze swoimi kompanami – Frankiem Woodsem i Josephem Bowmanem – zostają pojmani. To właśnie wtedy możemy zobaczyć jak cała trójka zostaje poddawana swego rodzaju torturom. Bo tak w moim odczuciu należy nazwać zmuszanie ludzi do gry w rosyjską ruletkę. Czyli  mówiąc krótko, gracz na własne oczy ogląda więc, jak żołnierze Wietkongu znęcają się psychicznie nad amerykanami.

Skojarzenia z filmem pod tytułem „Łowca Jeleni” są jak najbardziej na miejscu, gdyż cała scena jest oddaniem pokłonu w stronę obrazu nakręconego przez Michaela Cimino. Tam również główni bohaterowie filmu są zmuszani do tej chorej gry psychologicznej przez Wietnamczyków. I tutaj ciekawa kwestia – posiłkując się ponownie Wikipedią, tym razem w języku angielskim, doszedłem do akapitu, w którym napisane jest jak duże kontrowersje wzbudził ten fragment filmu. Oto co można tam przeczytać (tłumaczenie własne):

„Jedna z najgłośniejszych sekwencji  w filmie, w której Wietkong zmusza do gry w rosyjską ruletkę swoich jeńców, została skrytykowana za bycie zmyśloną i odrealnioną, jako, że nie ma udokumentowanych przypadków tego typu zabiegów ze strony Wietnamczyków. Zdobywca nagrody Pulitzera, Peter Arnett, napisał w Los Angeles Timesie, że ,w ciągu dwudziestu lat wojny nie ma ani jednego udokumentowanego przypadku zmuszania kogokolwiek do gry w rosyjską ruletkę…  Główna metafora filmu jest straszliwym kłamstwem’. Reżyser, Michael Cimino, został skrytykowany również za jednostronne ukazanie Północnych Wietnamczyków jako sadystycznych morderców i rasistów”

Michael Cimino bronił się, mówiąc, że jego dzieło nie miało być w żadnym stopniu obrazem upolitycznionym, zmuszającym do polemiki czy też przedstawiającym konkretny punkt widzenia. Powoływał się też na singapurskie gazety, które miały dokumentować przypadki tego typu tortur, jednak nie wskazał konkretnych artykułów, mających działać na jego obronę.

Mamy więc przypadek, w którym bardzo dużo osób odebrało ten zabieg jako zbędny. Wciąż mówimy jednak o filmie, a jak można to odnieść do Call of Duty?

Czy przedstawiona scena tortur w tej produkcji ma rację bytu?

Moim zdaniem tak. Black Ops w żadnym momencie nie stara się być specjalnie zgodna z prawdą historyczną, jako, że występuje tam ogromna ilość teorii spiskowych, związanych jednak z fikcyjnymi postaciami. Odpada więc możliwość zarzucenia grze, że przedstawia fikcję, ponieważ… ani przez moment nie próbuje ukrywać, że opowieść JEST fikcyjna. Na fragment z rosyjską ruletką należy więc właściwie patrzeć tylko i wyłącznie jako hołd, a przyznać trzeba, że jest to też ukłon wyjątkowo udany. Tak więc w mojej opinii zdecydowanie można odpuścić Treyarchowi i uznać, że zasadność umieszczenia takiej sceny istniała.

 

PRZYKŁAD DRUGI - GRAND THEFT AUTO V

Tego przykładu nie mogło tutaj zabraknąć. Scena tortur, w której gracz, sterując Trevorem, samodzielnie znęca się fizycznie nad przesłuchiwanym, odbiła się w mediach szerokim echem. Oto jak motyw ten komentowany był na popularnych portalach traktujących o grach:

„Jeden z fragmentów gry zmusza gracza do torturowania jednego mężczyzny pochodzenia bliskowschodniego i rasowego zidentyfikowania drugiego. Scenariusz pokazuje to dla śmiechu. A ja czułem mdłości.”

~ Chris Plante w recenzji GTA V dla portalu Polygon

„Jest w grze taka jedna scena, scena tortur, w której nie masz innego wyboru, jak aktywnie w niej uczestniczyć i było to dla mnie tak niekomfortowe, że miałem problem, aby w ten fragment grać (…) jest to szokujący moment, który wzbudzi uzasadnione kontrowersje. Cały motyw przywodzi na myśl Call of Duty: Modern Warfare 2 i misję „No Russian”, tylko, że jest jeszcze gorzej i nie ma możliwości przeskoczenia tej sekwencji.”

~ Keza MacDonald w recenzji GTA V dla portalu IGN

Jak to było w samej grze? W misji „Jak na szkoleniu”, agenci FIB (odpowiednik FBI w uniwersum GTA) proszą o pomoc w ujęciu groźnego terrorysty. Aby tego dokonać, trzeba najpierw przesłuchać Ferdinada Kerimova, który zakładał potencjalnemu przestępcy system audio w mieszkaniu. No i tutaj dochodzimy do punktu, w którym… gracz, kontrolując Trevora, będzie decydował jakim torturom poddany zostanie pojmany osobnik. Waterboarding, podłączenie przesłuchiwanego pod prąd, wyrywanie zębów oraz przetrącenie kości potężnym kluczem francuskim – takie metody ma do wyboru gracz. Obserwujemy więc jak jeden z bohaterów gry, pod naszą kontrolą, wyrządza potężny ból bogu ducha winnemu człowiekowi, który po prostu podjął się roboty w niewłaściwym miejscu. Ba, może wręcz dojść do sytuacji, że fizycznego cierpienia nie wytrzyma organizm Kermiova i u obiektu naszych tortur ustaną akcje serca. Co wtedy można zrobić? Dać mu zastrzyk adrenaliny i… kontynuować „przesłuchanie”.

Więc tak, zdecydowanie mówimy tutaj o fragmencie, który charakteryzuje się potężną dawką obrazowanej brutalności i może naprawdę źle wpłynąć na samopoczucie bardziej wrażliwych graczy. Media na całym świecie zabrały swój głos w tej sprawie. Tutaj tylko dwa głosy w tej sprawie, ukazujące jednak wydźwięk całej burzy.

„Rockstar North przekroczyło linię, zmuszając ludzi do wcielenia się w osobę zadającą tortury i przeprowadzenia serii potwornych aktów, w celu osiągnięcia sukcesu w grze”

~ Keith Best, szef organizacji Freedom from Torture

„Ta scena przekroczeniem granicy i twórcy gier powinni przemyśleć co jest przez nich produkowane (…) obawiam się sytuacji, w której młodzy brat lub siostra wchodzi do pokoju, gdy starszy brat aktualnie przechodzi tego typu fragment. Oni nie są w stanie w takiej sytuacji odróżnić rzeczywistości od fikcji, ponieważ wydarzenia na ekranie wyglądają wyjątkowo realistycznie.”

~ Alison Sherratt, pani prezydent organizacji Lecturers and Teacher Association

W sieci można znaleźć jednak pewien artykuł, który zdaje się przyjmować inny punkt widzenia. Można go znaleźć na stronie Forbes’a i oto co możemy tam wyczytać:

„Potem (po torturach – dopisek mój) agent FIB mówi Tobie/Trevorowi, abyś zabił przesłuchiwanego. Zamiast tego, wypuszczasz go, ale najpierw przekazujesz „wiadomość” jako „adwokat torturującego”. - Media i rząd chcą, żebyśmy uwierzyli, że tortury są rzeczą niezbędną. Potrzebujemy ich, aby zdobyć informację, aby nas uspokoić. – mówi Trevor. – Czy zdobyliśmy informacje od ciebie? - Przecież i tak powiedziałbym wam wszystko! – odpowiada mężczyzna (Ferdinand Kerimov – to znowu ja). - Dokładnie! – odpowiada Trevor – Tortury są dla torturującego. Albo gościa zlecającego tortury torturującemu. Torturujesz dla zabawy! Wszyscy powinniśmy to przyznać. Jako sposób wydobycia informacji, jest to bezużyteczne.

Jest to oczywisty komentarz na temat tortur stosowanych przez rządowe organy Stanów Zjednoczonych. Czarny humor, bez wątpliwości, ale trafiający w punkt.”

No więc właśnie – czy po przeczytaniu tego ostatniego cytatu, można uznać, że Rockstar słusznie umieścił tak wymowną scenę tortur w GTA V?

Jeżeli traktujemy tę produkcję jako jedną wielką satyrę, to jak najbardziej tak. Prawda, scena jest bardzo mocna, może wydawać się niesmaczna i kontrowersyjna, ale czy kontrowersyjne nie jest też stosowanie rozmaitych tortur przez ludzi reprezentujących rząd danego kraju? Gwiazdy Rocka w taki właśnie sposób starają się zwrócić uwagę na poważny problem i patrząc na skalę wzbudzonej burzy, cel swój osiągnęli. Nieco okrężną drogą, ale jednak.

 

PRZYKŁAD TRZECI - THE LAST OF US

Teraz posłużę się przykładem, który co prawda nie odbił się echem w mediach, ale zdecydowanie potrafił zaszokować. To właśnie mnie przechodziły ciarki, gdy widziałem co działo się na ekranie. Myślę, że miał tak każdy, kto miał okazję przejść produkcję studia Naughty Dog.

W pewnym momencie opowieści Ellie zostaje porwana przez Davida, lidera grupy praktykującej kanibalizm. Joel jest oczywiście tym, który będzie próbował ją ocalić. Na pewnym etapie tego fragmentu, protagonista gry natrafi na dwóch przedstawicieli tejże społeczności i zdecyduje się ich przesłuchać. Nie będzie to jednak miła rozmowa. Joel znęca się fizycznie nad obydwoma osobnikami, w celu ustalenia miejsca pobytu Ellie. Bohater nie oszczędza w środkach, jeden z przesłuchiwanych dostaje nóż we własne kolano. Joel przy tym wszystkim jest chłodny i wyjątkowo brutalny. Na sam koniec, gdy już dostaje informacje, których oczekiwał, nie puszcza torturowanych wolno. Z zimną krwią morduje obydwu.

Oglądając tę scenę można poddać wątpliwości słuszność tego, czego dokonał Joel. Można było załatwić to inaczej, prawda? Bez tak ogromnej dawki brutalności i bez śmiertelnego finiszu. Dlaczego bohater gry, który miał być „tym dobrym” posunął się aż tak daleko?

Czy faktycznie konieczne było, aby w ogóle Naughty Dog umieszczało taki fragment w swojej produkcji?

Myślę, że da się to wszystko wytłumaczyć. Cały ten motyw ma swój jasny cel i nie jest nim bezsensowne epatowanie przemocą. Fragment ten pozwala uzmysłowić odbiorcy, jak bardzo protagonista zaangażował się emocjonalnie w relacje z Ellie i jak daleko jest w stanie się posunąć, aby ją ocalić. Sama końcówka gry, której tutaj nie będę niepotrzebnie spojlerował, tylko utwierdzi gracza w tym przekonaniu. Wątpliwa może być jedynie słuszność zabijania tych dwóch ludzi, którzy poddawani byli torturom przez Joela. Ale to też da się racjonalnie wytłumaczyć – wyeliminowanie ich na stałe było równoznaczne z eliminacją ryzyka. Co by się stało, gdyby udało im się zaalarmować swoich? Albo znacząco opóźnić Joela? Właśnie. Wszystko ma tutaj tak naprawdę sens i rację bytu. Cały ten zabieg trzeba więc postrzegać w kategorii słusznie umieszczonego w grze.

 

PODSUMOWANIE

Trzy przykłady, w których użycie tortur zostało przeze mnie uzasadnione. Można uznać, że użyłem stronniczych przykładów i pewnie tak jest. Moim zdaniem jednak gry nie powinny unikać trudnej tematyki, trudnych scen. Jeżeli chcemy, by wirtualna rozrywka stała się czymś więcej, niż tylko formą rozluźnienia w wolnym czasie, musimy liczyć się z tym, że na ekranie mogą pojawić się rzeczy, które okażą się dla nas trudne.

Myślę, że warto tutaj jeszcze oddać głos Hideo Kojimie, który jest wielką postacią w świecie gier i poruszył ten temat przy okazji motywu tortur pojawiającego się w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain:

[Tortury] są czymś, co musi być pokazywane. Ekspresywność gier wideo cały czas się zwiększa, jeżeli chcemy by szło to właśnie w tym kierunku, jest to coś czego nie możemy unikać. Oczywiście nie wszystkie gry muszą iść w tym kierunku (…). Jeżeli jednak przemoc doda nowe emocje, które będą ważne dla gry, chcę ją tam umieścić (…)”

Z tą myślą was zostawię. I mam nadzieję, że ten artykuł będzie okazją do rozpoczęcia dyskusji na ten temat.

 

Autor: Tomasz Mendyka