Absolutnie kochałem ten tytuł i to uczucie nie minęło nawet do dzisiaj – nadal pamiętam układ lokacji, świetną ścieżkę dźwiękową oraz sposoby na pokonanie bossów. Jest to zdecydowanie jedna z lepszych produkcji z tamtych lat, którą darzę ogromnym sentymentem. Wspominam o tym dlatego, ponieważ recenzowane Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder’s Revenge już na materiałach promocyjnych wyglądało, jak tytuł stworzony z myślą o fanach The Manhattan Project. Bardzo często tego typu zabiegi są wyłącznie marketingowym haczykiem, który ma na celu przyciągnąć do siebie nostalgicznych graczy, którzy ochoczo sypną pieniędzmi, zaś sama gra nie oferuje przy tym niczego ciekawego.