Jeżeli liczyliście na to, że w Ninja Gaiden: Ragebound wcielicie się ponownie w Ryu Hayabusę, to niestety muszę was rozczarować. W tym przypadku mamy do czynienia ze spin-offem serii, w którym śledzimy losy innego bohatera. Kultowy ninja znany z poprzednich odsłon musiał wyjechać do Stanów Zjednoczonych, aby spełnić ostatnie życzenie swojego ojca. Tymczasem jego rodzinna wioska zostaje zaatakowana przez wszelkiej maści demony, które przedostały się do świata ludzi poprzez pewną wyrwę czasoprzestrzenną. W całość zamieszane są też jednostki CIA oraz tajemnicza organizacja znana jako Klan Czarnego Pająka, ale oczywiście w tym miejscu nie będę zdradzał, o co dokładnie chodzi. Niemniej sama historia nie jest szczególnie porywająca i tak naprawdę służy za pretekst do zabijania kolejnych wrogów.