Data modyfikacji:

Strategia na konsoli! Recenzja Sudden Strike 4

I do tego bardzo udana.

Właściwie od dzieciaka byłem większym zwolennikiem konsol niż komputerów osobistych. Jednocześnie lubiłem grać od czasu do czasu w strategie, a te z wielu racjonalnych powodów dostępne były głównie na pecetach. Mimo to, na przestrzeni lat zarówno na PlayStation, jak i Xboksie (nie mówiąc już o jeszcze wcześniejszych generacjach) otrzymywaliśmy sporo ciekawych produkcji, w które z ogromną przyjemnością można było grać na padzie. Nie zmienia to faktu, że konsolowe strategie to prawdziwa nisza i tylko nieliczni producenci decydują się na takie rozwiązanie. Podobno do odważnych świat należy, więc studio Kite Games postanowiło, że w najnowszą odsłonę Sudden Strike nie tylko zagramy na blaszaku, ale również platformie Sony.

WOJNA Z KILKU PERSPEKTYW

Podobnie jak w poprzednich częściach przygotowywanych przez ekipę Fireglow, w "czwórce" także główny nacisk położono na dynamiczne starcia z przeciwnikami, z pominięciem potrzeby rozbudowywania bazy oraz zbierania surowców. Zamiast tego, system z góry przypisuje nam konkretne jednostki (z biegiem misji zazwyczaj dochodzą nowe), którymi musimy zarządzać w taki sposób, żeby dotrwać nimi do końca zadania. Wymaga to od gracza maksymalnego skupienia, ponieważ każdy błąd może uniemożliwić dotarcie do finału danego rozdziału. W związku z tym, pomiędzy zawziętymi starciami z przeciwnikami, jesteśmy zmuszeni naprawiać jednostki mobilne, zaopatrywać je w amunicję oraz dolewać paliwo do baków. Co prawda, w tych momentach gra traci mocno na dynamice, ale niestety bez dbania o stan armii, nie bylibyśmy w stanie wygrać poważniejszych konfrontacji. Ciekawym pomysłem było natomiast wprowadzenie rzeczywistych dowódców (Heinz Fuderian, Wasilij Czujkow, George Patton, itp.) z przypisanymi konkretnymi doktrynami - piechoty, jednostek pancernych i wsparcia. Przed przystąpieniem do zabawy wybieramy jedną z trzech dostępnych postaci, co daje nam najróżniejsze bonusy, takie jak lepsza celność artylerii czy bardziej wytrzymałe pancerze czołgów.

Rozgrywka została podzielona na trzy kampanie (niemiecka, radziecka i aliancka), zapewniające po siedem różnorodnych misji, bazujących na najpopularniejszych i największych starciach zbrojnych z czasów II Wojny Światowej. W ten sposób mamy okazję wzięcia udziału w bitwie o Kursk, prześledzenia losów oblężenia Leningradu, a nawet odtworzenia operacji Overlord lub Market Garden. Praktycznie każda z misji jest na swój sposób wyjątkowa, dzięki czemu co chwilę musimy dostosowywać się do nowych realiów i opracowywać coraz to bardziej skomplikowane taktyki. Przykładowo, w jednej z misji zostajemy zmuszeni do obrony linii frontu przed atakami Niemców, żeby w następnej ułatwić przejazd pojazdom transportowym po zamarzniętej wodzie, gdzie każdy strzał w lód może zatopić nasze jednostki. Ponadto, przed przystąpieniem do poszczególnego zadania otrzymujemy krótką notkę historyczną nakreślającą kontekst wydarzeń. Więcej faktów znajdziemy natomiast w zakładce "Dodatki", w której umieszczono archiwalne filmy i zdjęcia z tamtego okresu.

KLAWIATURA I MYSZKA IDĄ W ODSTAWKĘ

Przed uruchomieniem gry najwięcej obaw wzbudzało u mnie sterowanie. Kontrolowanie wielu jednostek za pomocą DualShocka 4 nie zapowiadało niczego dobrego, dlatego tym bardziej jestem pełen podziwu, jak dobrze producent poradził sobie z postawionym zadaniem. Początkowo faktycznie średnio radziłem sobie z zarządzaniem żołnierzami, tworzeniem oddziałów i tego typu rzeczami, ale po jakichś dwóch godzinach zabawy udało mi się opanować sterowanie na tyle dobrze, że nie odczuwałem dyskomfortu podczas dalszego grania. Mimo wszystko, niektóre mechaniki pozostawiają wiele do życzenia, jak chociażby sposób zaznaczania większej ilości żołnierzy naraz - analog bywa zbyt czuły przez co każdorazowe tworzenie mini armii wymagało dużej precyzji i cierpliwości, a niestety te dwa czynniki zawodzą gdy jesteśmy ostrzeliwani przez artylerię wroga. Produkcja wyraźnie nie radzi sobie również z wyznaczaniem tras dla czołgów i piechoty. Nieustannie musiałem korygować wszystkie ruchy ponieważ zarówno pojazdy, jak i postacie blokowały się na pobliskich murkach czy drzewach. Bywało to szczególnie irytujące podczas rozgrywania misji na ciasnych uliczkach miast.

Sudden Strike 4 pomimo kilku niedociągnięć, jest bardzo dobrą propozycją dla konsolowców odczuwających niedobór strategii na PlayStation 4 (gra trafiła też na pecety). Nie dosyć, że studio Kite Games całkiem nieźle poradziło sobie ze sterowaniem padem, to na dodatek przygotowało masę świetnych zadań (aczkolwiek nie wszystkie) oraz zaoferowało bardzo ładną oprawę audiowizualną. Dźwięki wystrzałów, świstających pocisków i przemieszczających maszyn brzmią naprawdę dobrze, dlatego polecam grać w słuchawkach, żeby jeszcze bardziej wczuć się w klimat. Jeśli natomiast chodzi o grafikę, to w tym przypadku zafundowano nam przepiękne wybuchy, przyjemną dla oka destrukcję otoczenia, a także wykonane z dużą pieczołowitością jednostki. Z racji tego, że grę testowałem przed premierą, nie miałem sposobności sprawdzenia trybu wieloosobowego. Jednakże po kilku starciach z botami jestem przekonany, że z pewnością spróbuję swoich sił z prawdziwymi graczami. Sudden Strike 4 wciąga, przez co syndrom "jeszcze jednej bitwy" bywa mocno odczuwalny.

Grę do testów dostarczyła firma cdp.pl, za co serdecznie dziękujemy!

 

Autor: Łukasz Morawski