Sonic Frontiers zdecydowanie nie będzie moją ulubioną grą tego roku, ale nie żałuję, że zagrałem w ten tytuł. Co prawda w dalszym ciągu uważam, że jest to średnia podróbka Super Mario Odyssey, ale jak czerpać wzorce to tylko z najlepszych. Wszakże zawsze musi powstać ten pierwszy tytuł, który będzie stanowił inspirację dla innych twórców – tak jak to było chociażby z Wiedźminem 3 i późniejszymi odsłonami Assassin’s Creed. Dzieło Sonic Team ma swoje wady, ale w ogólnym rozrachunku to całkiem przyjemna gra, pokazująca ogromny potencjał. Na razie nie został on wykorzystany, dlatego liczę na to, że w przyszłości powstanie sequel, który naprawi błędy poprzedniej części.