Data publikacji:

Return to Monkey Island – recenzja

Monkey Island to kultowy cykl, który od wielu lat rozbawiał i pobudzał wyobraźnię miłośników klasycznych przygódek point and click. Seria w pewnym momencie musiała ustąpić popularnością innym markom i gatunkom gier, przez co zniknęła z radarów graczy na wiele lat. Ron Gilbert i Dave Grossman (autorzy oryginału) nie odpuścili i po długiej przerwie postanowili powrócić w wielkim stylu, żeby na dobre rozwiązać największy sekret swojej ukochanej serii. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, co skrywa tytułowa wyspa, to koniecznie zagrajcie w Return to Monkey Island. Wcześniej jednak zapoznajcie się z recenzją gry studia Terrible Toybox.
return to monkey Island

Czy warto zagrać w Return to Monkey Island? Recenzja gry

Doskonale pamiętam, jak za dzieciaka pierwszy raz zagrałem w The Secret of Monkey Island, które w 1990 roku trafiło do sprzedaży. Co prawda, nie rozumiałem wtedy praktycznie nic z tego, co mówili bohaterowie, ale nie przeszkadzało mi to, żeby siedzieć przed moją ukochaną Amigą 600 i śledzić zabawne przygody Guybrusha Threepwooda. Co prawda, nigdy nie udało mi się ukończyć wszystkich odsłon serii, jednakże do dzisiaj mam do niej ogromną słabość. Głównie ze względu na fantastyczny klimat „jedynki”, którego po prostu nie da się zapomnieć.
Dlatego też z ochotą przystąpiłem do testowania Return to Monkey Island. Już teraz mogę wam napisać, że warto było czekać tyle lat na tę odsłonę – twórcy doskonale przemyśleli scenariusz oraz pozostałe elementy, oddając w ręce graczy produkt kompletny. Zanim jednak ten trafił do sprzedaży, wywołał w internecie prawdziwą burzę ze względu na styl graficzny. Koniec końców doprowadziło to do tego, że na Rona Gilberta wylała się taka fala hejtu, że twórca zdecydował się na usunięcie swoich social mediów w celu odcięcia się od toksycznej społeczności „fanów”. Czy faktycznie warto było tak się awanturować? Zdecydowanie nie!
Po pierwsze, seria Monkey Island nigdy nie miała ustandaryzowanej oprawy wizualnej. Praktycznie każda część (mam na myśli również remake’i) prezentowała inny rodzaj grafiki, jaki w danym momencie najbardziej odpowiadał producentom oraz możliwościom technologicznym ówczesnych komputerów czy konsol. Po drugie, styl graficzny w Return to Monkey Island jest fantastyczny! Produkcja na screenshotach faktycznie może wyglądać trochę koślawo, ale w ruchu sprawdza się doskonale. Animacje postaci są zrealizowane bardzo dobrze, a przy dokładniejszym spojrzeniu łatwo docenić pracę, jaką twórcy włożyli w dopieszczenie każdej z lokacji.
Co prawda, potrzebowałem chwilę, żeby przyzwyczaić się do specyficznych modeli postaci, ale wystarczyło niecałe dwadzieścia minut, żebym w pełni dał się porwać wizji studia Terrible Toybox. Jest to też jedna z pierwszych gier, która zracjonalizowała mi zakup Nintendo Switch OLED. Produkcja oferuje przepiękną i niezwykle żywą paletę barw, doskonale zgrywającą się z możliwościami wyświetlacza tej platformy. Niestety edycja na sprzęt Japończyków czasami denerwowała mnie ze względu na sterowanie.
W konsolowym wydaniu Return to Monkey Island brakuje kursora, zaś w interakcję wchodzimy poprzez podchodzenie do konkretnych punktów, a następnie przeskakujemy pomiędzy nimi np. za pomocą przycisku L lub R. Takie rozwiązanie jest w porządku, kiedy w danej lokacji znajduje się niewiele obiektów, z jakimi możemy wejść w kontakt. Zdarza się natomiast, że takich punktów jest kilka, co wiąże się z irytującym przeklikiwaniem pomiędzy nimi. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się na opcjonalne aktywowanie kursora (np. poprzez wciśnięcie prawego analogu), co znacząco mogłoby poprawić przyjemność z grania.
Nawet jeśli nie jesteście w stanie przekonać się do oprawy wizualnej, to Return to Monkey Island w dalszym ciągu ma mnóstwo innych zalet, które powinny was do siebie przekonać. Przede wszystkim Rob Gilbert i Dave Grossman dojrzeli jako twórcy, dzięki czemu przygotowana przez nich historia jest jeszcze zabawniejsza (humor nieraz bywa przaśny, ale to też jego duży plus!), ale nie brakuje w niej nutki nostalgii i ciekawych przemyśleń odnośnie nieuniknionych zmian w naszym życiu. W tym przypadku można odnieść to chociażby do umierającego gatunku point and click, oddającego pałeczkę bardziej filmowym przygodówkom lub innym rodzajom gier.
Rozgrywka została zaprojektowana w taki sposób, żeby dać frajdę starym wyjadaczom, ale też aby nie odstraszyć młodszych graczy. Na początku zabawy możemy zdecydować o poziomie trudności, co ma przede wszystkim przełożenie na skomplikowanie zagadek logicznych. Produkcja daje też dostęp do księgi wskazówek, stopniowo podpowiadającej użytkownikom, co należy zrobić, żeby znaleźć rozwiązanie poszczególnego zadania. Jest to bardzo fajna i uczciwa mechanika, dzięki której gracze nie utkną na dłużej w jednym miejscu i nie zrażą się do tego tytułu.
Największą bolączką Return to Monkey Island jest natomiast brak polskiej wersji językowej. Tekstu jest tutaj co niemiara, a do tego dzieło studia Terrible Toybox operuje grą słów, metaforami i innymi środkami językowymi, które wymagają dobrej znajomości języka angielskiego. Na szczęście produkcja nie narzuca dużego tempa i pozwala powrócić do wcześniejszych dialogów, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby grać z nią ze słownikiem w ręku – jak za dawnych czasów!
Return to Monkey Island to bardzo dobra gra przygodowa, obok której gracze nie powinni przejść obojętnie. Deweloperzy zadbali o to, żeby ich najnowsze dzieło dostarczyło świetną fabułę, ciekawe zagadki logiczne oraz humor na najwyższym poziomie. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu przypadnie do gustu styl graficzny, ale ja miałem to szczęście, że się nim zachwyciłem. Takich produkcji jest już na rynku coraz mniej, dlatego warto celebrować ich powstanie. Zwłaszcza że za ten tytuł odpowiadają prawdziwe legendy branży! No i w końcu jest szansa, że dowiecie się, jaki sekret Małpiej Wyspy był przed nami skrywany przez tyle lat…

Na czym zagrać w Return to Monkey Island?

Produkcja studia Terrible Toybox została przygotowana z myślą o komputerach osobistych oraz konsoli Nintendo Switch. Na ten moment nie wiadomo, czy gra zadebiutuje na platformach Sony i Microsoftu.

Premiera Return to Monkey Island – kiedy?

Najnowsze przygody Guya Threepwooda trafiły do sprzedaży 19 września 2022 roku na wszystkich planowanych platformach.

Ile godzin zajmuje ukończenie Return to Monkey Island?

Choć produkcja jest mocno liniowa, to jednak czas jej ukończenia zależy w dużej mierze od tego, na jakim zagracie poziomie trudności, jak często będziecie korzystać ze wskazówek oraz czy szybko znajdziecie rozwiązania zagadek logicznych. Oznacza to, że do finału można dotrzeć równie dobrze w osiem godzin, jak i jedenaście.
Grę do testów dostarczyła firma Cosmocover, za co serdecznie dziękuję!

Return to Monkey Island na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i3-3240 3.4 GHz / AMD FX-4300 3.8 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GT 640 / 1 GB Radeon HD 7750 lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 4 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
Zdjęcie: Materiały prasowe Terrible Toybox
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.