Grałem w Red Dead Redemption 2 na PS4. Poniżej przeczytasz nie tylko recenzję, ale także sprawdzisz cenę gry oraz dostępne edycje.
Kupując gry Rockstar Games mam praktycznie sto procent pewności, że czeka mnie fantastyczna przygoda na wiele godzin. Tak było między innymi w 2010 roku, kiedy złożyłem zamówienie na pierwszą odsłonę Red Dead Redemption. Historia Johna Marstona wciągnęła mnie bez reszty, a tytuł z miejsca stał się moim ulubionym dziełem tego producenta. Nawet wydane po latach genialne Grand Theaft Auto V nie było w stanie obalić gry z tronu. Pierwszy RDR miał wszystko to, czego oczekiwałem od prawdziwego westernu z otwartym światem. Ponadto, oferował dojrzałą opowieść, której finał kompletnie rozłożył mnie na łopatki. Do dzisiaj z przyjemnością powracam do tego hitu, nawet jeśli kończy się to wyłącznie na słuchaniu utworu "Deadman's Gun" Ashtara Commanda. Czy RDR 2 zdołało przebić jakością poprzednią odsłonę? Sprawdźmy to!
Część z Was z pewnością czytała mój wcześniejszy felieton poświęcony grze. W Red Dead Redemption nie jest grą na "dziesiątkę" skupiłem się wyłącznie na jednym elemencie najnowszego tworu Gwiazd Rocka. Swoje zdanie podtrzymuję i nawet po spędzeniu ponad sześćdziesięciu godzin przed ekranem, nadal twierdzę, że sterowanie zostało kompletnie "skaszanione". Nie jest to jednak dla mnie wielkim zaskoczeniem, ponieważ Rockstar od dawna ma z tym jakiś problem. W pierwszym RDR kierowanie poczynaniami głównego bohatera także nie było najwygodniejsze. W kontynuacji co prawda można bawić się suwakami, żeby wyeliminować część wkurzających rzeczy, ale według mnie, to i tak za mało. Protagonista miewa problemy z prawidłowym przyklejeniem się do osłony, a przeczesywanie zamkniętych pomieszczeń to prawdziwa katorga. Na szczęście jest tryb FPP ratujący trochę sytuację.
Red Dead Redemption 2 na PS4 nie jest również grą pozbawioną błędów. Nie są one jakoś bardzo uciążliwe i nie mają większego wpływu na ukończenie gry, ale wspominam o nich, żeby mieć pretekst do wystawienia mniejszej oceny końcowej niż maksymalna. Wielokrotnie zdarzyło mi się, że bohater nie potrafił należycie wyjąć broni i celował do przeciwników z niewidzialnego karabinu, ragdoll czasami wyczyniał cuda, postacie pojawiały się i znikały na moich oczach, a animacje nie zawsze działały tak jak powinny. Nie są to poważne wady, ale mówimy tu o produkcji Rockstar Games. Studia, które dba o najmniejsze detale, żeby jak najbardziej wciągnąć graczy do wykreowanego przez siebie świata. Z pewnością twórcy w pocie czoła (kolejne setki nadgodzin?) pracują już nad aktualizacją, która wyeliminuje większość błędów. Na to liczę, ponieważ takiej grze nie przystoi borykać się z problemami tytułów ze średniej półki cenowej.
Żadne niedoróbki techniczne nie były w stanie wybić mnie z klimatu. Wykreowany przez producenta świat kompletnie mnie zauroczył i nie miałem ochoty opuszczać go nawet na chwilę. Fantastyczne jest to, że gry wideo kompletnie wyłamują się ze schematu utartego przez kino. W przypadku filmów, tego typu opowieść byłaby przedstawiona w niskobudżetowym filmie, takim jak chociażby "Bez Przebaczenia" z Clintem Eastwoodem, a w grach doskonale funkcjonuje w produkcji AAA. Dlatego wiele osób może mieć problem z jej odbiorem, gdyż tym razem nie mamy do czynienia z hollywoodzkim blockbusterem, tylko bardziej z kinem niezależnym. Oczywiście, grze nie brakuje niesamowitego rozmachu, lecz to nie akcja i strzelaniny odgrywają tu pierwsze skrzypce. Tych oczywiście nie brakuje, jednakże zawsze są one jedynie pretekstem do opowiedzenia jakiejś historii. Wielokrotnie odniosłem wrażenie, że Rockstar zrezygnowałby z chęcią z wielu sekwencji walki, ale dodał je wyłącznie z myślą o tym, żeby nie wynudzić części użytkowników. W sumie to dobrze, w końcu to gra, dobrze jest postrzelać sobie od czasu do czasu.
Obcowanie z Red Dead Redemption 2 było dla mnie niesamowitym doznaniem, jakiego dawno nie zaoferował mi żaden inny tytuł. Nie czułem potrzeby zaliczania na łeb na szyję wszystkich zadań, nie spieszyłem się z punktu A do punktu B i nie szukałem sposobu, jak wszcząć kolejną burdę. Produkcja w większości zrezygnowała ze znaczników, punktów doświadczenia, drzewka rozwoju postaci i innych bzdur występujących we współczesnych grach. Dzięki temu nie musimy robić wszystkiego, czego wymagają od nas twórcy, tylko sami kreujemy swoją historię. Jeśli olejemy napotkane po drodze wydarzenie, nie otrzymamy komunikatu "zadanie zakończone niepowodzeniem". Nie stanie się nic, pojedziemy dalej na koniu i świat się nie zawali. Gra robi wszytko, żeby jak najmniej odciągać uwagę gracza od chłonięcia klimatu. Jakiekolwiek znaczniki dostępne są wyłącznie na radarze, na reszcie ekranu nie znajdziemy żadnych wskaźników.
Rockstar Games rozłożył swoją grę na kilka rozdziałów i tak naprawdę jedynie prolog delikatnie mnie zmęczył. Reszta była na tyle fantastyczna, że już w momencie oglądania napisów końcowych wyrzekałem sobie, że tak szybko dotarłem do finału. Produkcja opowiada o wydarzeniach rozegranych przed poprzednią odsłoną Red Dead Redemption. John Marston ponownie odgrywa w niej pewną rolę, lecz obiektywy kamer tym razem skierowały swoją uwagę w stronę Arthura Morgana, który również należy do gangu Dutcha van der Lindego. Protagonista gry to poczciwy chłop, szukający swojego miejsca w świecie, w którym powoli kończy się czas rewolwerowców. Nie jest to jednak człowiek błądzący głową w chmurach, lecz zaradny mężczyzna, poprawnie wykonujący swoje obowiązki. Czasami ta wierność ideałom i swoim zwierzchnikom wyprowadzi go na manowce, ale o tym musicie przekonać się już osobiście.
Red Dead Redemption 2 na PS4 to niezwykle klimatyczny tytuł, obok którego żaden z graczy nie powinien przejść obojętnie. Nie jest to gra dla każdego, jednak warto dać jej szansę, chociażby po to, żeby przeżyć fantastyczną przygodę na Dzikim Zachodzie. Aczkolwiek określenie "przygoda" w kontekście fabuły brzmi zbyt optymistyczne. Dzieło Rocsktar Games zachwyca swoją dojrzałością i nietypowymi rozwiązaniami. Producent wiele ryzykował tworząc ten tytuł, ponieważ istniało duże prawdopodobieństwo, że gracze tego nie "łykną". Cieszy mnie to, że w dobie popularności takich serii jak Assassin's Creed czy Call of Duty, znalazło się miejsce na poważniejsze dzieło, które ma coś do przekazania. To jednak w jaki sposób odbierzemy historię przedstawioną w RDR 2, zależy wyłącznie od nas.
Najnowsze dzieło Rockstar Games jest produkcją wysokobudżetową, dlatego cena Red Dead Redemption 2 jest ustalona na poziomie innych gier z segmentu AAA. Gra dostępna jest w kilku edycjach, które różnią się nie tylko ceną, ale również zawartością. W wersji standardowej znajdziecie wszystkie podstawowe rzeczy, czyli dwie płyty z RDR 2 oraz mapę świata gry. Z kolei wydanie specjalne oferuje dodatkowo bonusową misję z napadem na bank, nowego konia, kolejny talizman wzmacniający umiejętności, strój rewolwerowca z Nuevo Paraiso, itp. Jest jeszcze wydanie definitywne posiadające stylowego steelbooka.
RDR 2 można kupić także w bundlach z PlayStation 4 Slim lub Pro. Cena pierwszego wydania obecnie wynosi 1547 zł, natomiast edycja z mocniejszą wersją konsoli wyceniona została na 1929 zł. Podane ceny Red Dead Redemption 2 obowiązują w chwili publikacji tekstu. Jeśli czytacie go później, mogą prezentować się zgoła inaczej. Żeby sprawdzić, jak wyglądają aktualnie, kliknijcie w powyższe i poniższe linki.
Grę do testów dostarczyły firma Cenega, za co serdecznie dziękuję!
Autor: Łukasz Morawski