Data modyfikacji:

Overwatch 2 – recenzja. Oj, Blizzard, Blizzard…

Po latach oczekiwań w końcu otrzymaliśmy możliwość zagrania w drugą odsłonę Overwatcha. Premiera niestety nie okazała się być tak dobra, jak na to liczono, dlatego gracze nie ukrywają swojego rozczarowania. Czy faktycznie sequel kultowej strzelanki Blizzarda jest porażką, jak można przeczytać w mediach społecznościowych? Nie do końca, ale o tym w dalszej części recenzji Overwatch 2.
overwatch 2

Czy warto zagrać w Overwatch 2? Recenzja gry

Blizzard Entertainment w ostatnich latach ma ogromne problemy z komunikacją. Firma zupełnie nie wiedziała, jak zareklamować drugą odsłonę Overwatcha, przez co gracze tak naprawdę do samego końca nie wiedzieli, czego spodziewać się po tej produkcji oraz jaka będzie jej zawartość. Na długo przed premierą twórcy promowali tryb fabularny, w którym mieliśmy wcielić się w ulubionych bohaterów, żeby wziąć udział w widowiskowych starciach z przeciwnikami sterowanymi przez komputer. Ostatecznie tryb PvE nie pojawił się w grze, a jego premiera została przesunięta na przyszły rok, jako jedna z aktualizacji nowego Battle Passa. Czy kampania będzie darmowa? Tego nie wiem, pogubiłem się…
Właśnie, bo chyba to jest najważniejsza nowość w Overwatch 2! Producent zrezygnował z klasycznego modelu dystrybucji swojej gry („jedynka” była płatna) na rzecz umożliwienia zagrania w swoje dzieło kompletnie za darmo na wszystkich platformach. Oczywiście taki krok jest w pełni uzasadniony, ponieważ dzięki temu Blizzardowi udało się bez problemu ściągnąć do siebie nowych użytkowników, którzy wcześniej wahali się przed kupnem poprzedniej części. Z resztą, sequel oferuje tak niewiele nowości, że próbowanie sprzedawania go jako nowej gry mogłoby zakończyć się sromotną porażką i całkowitą rezygnacją graczy z dalszej zabawy.
Oczywiście przejście na free to play musiało wiązać się z szeregiem zmian w ekonomii gry. Deweloper całkowicie porzucił loot boxy, które zdobywaliśmy m.in. za wygrane mecze. System skrzynek w pierwszym Overwatchu był nieinwazyjny i autentycznie dawał poczucie satysfakcji. Nie ukrywam, że z lekką ekscytacją sprawdzałem zawartość nowej skrzynki, bo może akurat trafiłem na jakąś skórkę dla mojej postaci, na jaką polowałem od dłuższego czasu. W Overwatch 2 firma Blizzard postawiła na tzw. Battle Passa, dającego dostęp do nowych elementów wraz z awansowaniem na wyższe poziomy swojego konta.
Taka mechanika w swoich założeniach nie jest zła, lecz niestety w tym przypadku mamy zbyt duży nacisk na mało atrakcyjne mikrotransakcje. Nadal – nie przeszkadzałoby mi to, gdyby kompletnie nie psuło mi to motywacji do dalszej rywalizacji w rozgrywkach online. Jeżeli nie zdecydujmy się na wykupienie Battle Passa, to wtedy otrzymamy co najwyżej jakieś drobne, pojedyncze podarunki co kilka zdobytych poziomów, które według mnie są zupełnie nijakie.
Co więcej, w sezonie 1. nawet płatne „prezenty” nie robią wrażenia. Oczywiście poszczególne przedmioty można kupić za walutę zdobytą podczas grania, lecz musiałbym siedzieć cały czas przed konsolą, żeby odblokować cokolwiek sensownego. W tym momencie wielu graczy sięgnie po swoją kartę płatniczą , żeby z miejsca zyskać nowe skórki dla bohaterów i inne dodatki. Na szczęście nie ma w tym nic złego, ponieważ mikrotransakcje są sprawiedliwe i nie wpływają w żaden sposób na przewagę na polu bitwy. To nie jest toksyczne Diablo Immortal, gdzie gracze z bardziej zasobnym portfelem całkowicie psują balans rozgrywki przez inwazyjny system płatności wewnątrz gry.
Jak już wcześniej pisałem, z Battle Passem mam problem, ponieważ nie czuję się odpowiednio wynagradzany. Jako kontrargument podam serię Call of Duty, która oferuje niemalże identyczny system, lecz robi to o wiele lepiej. W poprzednie części serii Activisionu grałem naprawdę dużo i nawet przez moment nie poczułem, że nie robię jakichkolwiek postępów. Wynika to chociażby z tego, że przez cały czas odblokowywałem nowe akcesoria do swoich broni, dodatkowe perki oraz gadżety przydatne podczas walki. W Overwatch 2 będą musiał grać kilka godzin, aby otrzymać skina dla bohatera, którym nawet nie gram…
Jeśli natomiast chodzi o samą rozgrywkę, to tutaj nie mam większych powodów do narzekań, gdyż bardzo lubiłem pierwszą część Overwatch, a „dwójka” oferuje mi właściwie to samo. Co prawda studio usprawniło nieco oprawę wizualną, ale musiałem bezpośrednio porównać kadry z obu gier, żeby dostrzec różnicę. Tytuł testowałem na praktycznie wszystkich platformach (gra wspiera całkowity cross-play i cross-progression pomiędzy wszystkimi platformami, co jest świetnym rozwiązaniem!) i wszędzie działał bez żadnych problemów. Nawet wysłużony Nintendo Switch był w stanie zaoferować mi płynną rozgrywkę, bez spadków FPS-ów.
Na plus należy również zaliczyć kilka nowych map, które prezentują się bardzo fajnie, zarówno pod względem wizualnym, jak i projektu lokacji. Do tego należy dodać fakt, że Blizzard zdecydował się uciąć po jednym zawodniku z każdej drużyny, przez co teraz mamy do czynienia ze starciami 5 na 5. Początkowo kręciłem nosem na ten pomysł, lecz ostatecznie uważam, że był on strzałem w dziesiątkę. Dzięki mniejszej liczbie graczy na arenach nie ma tak dużego chaosu, przez co każdy z graczy ma większe pole do popisu w kwestii wykorzystania umiejętności kontrolowanego przez siebie herosa. Odnoszę wrażenie, że za sprawą tej decyzji twórcom udało się znacząco zwiększyć rolę poszczególnych klas postaci, bo granie wyłącznie na atak nie sprawdza się już tak dobrze jak wcześniej.
Całe szczęście, nie wystawiam ocen końcowych w recenzjach, bo teraz miałbym niezły mętlik w głowie. Głównie dlatego, że nie potrafię traktować Overwatch 2 jako pełnoprawnej kontynuacji – zmiany w systemach statystyk, rankingów itp. to za mało. Mam nadzieję, że zmieni się to wraz z premierę trybu fabularnego, na który bardzo mocno czekam. Dużą niechęć do tego tytułu wywołały u mnie również problemy z zalogowaniem w dniu premiery oraz jeszcze większe komplikacje z migracją postępów z poprzedniej części. Nie dosyć, że odblokowane wcześniej skórki pojawiały mi się w różnych odstępach czasowych, to na dodatek kompletnie zepsuł mi się system statystyk, przez co gra nie zlicza mi czasu, jaki spędziłem na graniu.
Cóż, na ten moment trochę odbiłem się od Overwatch 2, ale gry nie spisuję na straty. Jeszcze! Na pewno pozostanie zainstalowana na moim Switchu, żebym mógł ją odpalać w wolnych chwilach, kiedy akurat nie będę miał nic innego do ogrania. Oj, Blizzard, Blizzard…

Na czym zagrać w Overwatch 2?

Gra dostępna jest na komputerach osobistych, konsolach poprzedniej generacji (PlayStation 4, Xbox One, Nintendo Switch) oraz PlayStation 5 i Xbox Series X|S.

Premiera Overwatch 2 – kiedy?

Tytuł zadebiutował 4 października 2022 roku na wszystkich planowanych platformach.

Czy Overwatch 2 posiada polską wersję językową?

Tak, w przypadku komputerów osobistych oraz konsol Microsoftu i Sony mamy do czynienia z pełną polską wersją językową (napisy i dubbing). Rodzimego języka brakuje wyłącznie na Nintendo Switch.

Overwatch 2 na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i3 / AMD Phenom X3 8650 2.3 GHz
  • Pamięć RAM: 6 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GTX 660 / Radeon HD 7850 lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 50 GB
  • System operacyjny: Windows 7/8/10 (64-bit)

Overwatch 2 na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7 / AMD Ryzen 5
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 3 GB GeForce GTX 1060 / Radeon R9 380 lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 50 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
Zdjęcie: Materiały prasowe Blizzard Entertainment
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.