Data modyfikacji:

Mario vs DK: Tipping Stars - recenzja

Nie ma co ukrywać: Nintendo króluje na rynku handheldów. Pomimo tego że firma skupiała się do tej pory na grach dla bardziej wymagających, obecnie szuka także nowej niszy wśród niedzielnych fanów elektronicznej rozrywki. Z jakim skutkiem?

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Niespełna trzy miesiące temu wszyscy posiadacze konsol Nintendo 3DS otrzymali możliwość pobrania darmowej, prostej gry logicznej Pokemon Shuffle. Premiera tytułu spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem ze strony fanów, a wielkie N zaczęło coraz przychylniej patrzeć w stronę dystrybucji cyfrowej. Na kolejny ruch firmy nie musieliśmy długo czekać. Wraz z nadejściem kalendarzowej wiosny w Nintendo eShop pojawiła się kolejna, tym razem płatna gra dostępna wyłącznie w wersji cyfrowej: nowa odsłona serii Mario vs Donkey Kong.

Rozgrywka

Nowa odsłona cyklu nie odbiega znacznie od swoich korzeni i wciąż oferuje ten sam wciągający i pozornie niezobowiązujący model zabawy. W swoich założeniach jest wręcz banalny, ale ma naprawdę wiele do zaoferowania. Cel gry to klasyk, mianowicie… torowanie bezpiecznej drogi dla lemingów. Mario oraz jego najwierniejsi przyjaciele zostali zamienieni w nakręcane zabawki poruszające się jedynie z punktu A do punktu B. Na drodze do schronienia czeka jednak wiele niebezpieczeństw, przed którymi będziemy musieli uchronić naszych nakręcanych towarzyszy.

Na każdej z ponad stu dostępnych plansz będziemy musieli zadbać o bezpieczeństwo nakręcanych Mario i reszty ferajny. Będziemy stawiać proste kładki, aktywować trampoliny czy usuwać z drogi przeciwników pragnących popsuć nakręcane mechanizmy wspomnianych zabawek. Nie jest to jednak proste. Lemingi poruszają się tylko w jednym kierunku, a ich zwrot może zmienić jedynie odbicie się od przeszkody terenowej lub kolizja z inną nakręcaną zabawką. Całość rozgrywki toczy się na dotykowym ekranie konsoli przy wykorzystaniu rysika. Gdyby nie jego wysoka precyzja, komfortowa rozgrywka graniczyłaby z cudem.

Nie tak prosto, jak się wydaje

Całe przedsięwzięcie dodatkowo utrudnia fakt, że na każdej planszy mamy ograniczoną ilość zasobów umożliwiających nam stawianie kładek i innych pomocy dla lemingów. Ponadto gdy musimy troszczyć się o przynajmniej dwójkę lemingów, znajdujących się w różnych częściach mapy i przy ograniczonej ilości dostępnych pomocy, rozgrywka dopiero nabiera rumieńców. A czy wspomniałem że lemingi muszą dotrzeć do schronienia w możliwie zbliżonym czasie? Gdy pierwszy z bohaterów dotrze do wyjścia, uruchamia się licznik i pozostali towarzysze mają maksymalnie 10 sekund na dołączenie. W przeciwnym wypadku gra zostaje skończona, a my musimy zaczynać planszę od początku.

Edytor i funkcje sieciowe

Zbiór ponad setki wyzwań logicznych to jednak nie wszystko, co gra ma do zaoferowania. W ręce najbardziej wytrwałych fanów łamigłówek został oddany edytor poziomów pozwalający na tworzenie nowych, wymagających aren, a także dzielenie się nimi w sieci. Możliwości edytora robią prawdziwe wrażenie i już teraz sieć gry wręcz kipi od kreatywności fanów. Jeśli więc po ukończeniu kampanii dla pojedynczego gracza wciąż jest nam mało, dodatkowe mapy udostępniane przez społeczność z pewnością należycie wydłużą zabawę z nowym tytułem Nintendo.

Dodatkowo jeśli któryś z poziomów stworzonych przez innego gracza wyjątkowo przypadnie nam do gustu, możemy dać mu napiwek. Na czym to polega? Podczas kampanii dla pojedynczego gracza, za przejście następnych poziomów otrzymujemy gwiazdki, za które później możemy odblokować nowe bonusowe poziomy oraz dodatkowe elementy do warsztatu. W ten sam sposób, poprzez opcjonalny napiwek w postaci gwiazdek, odwdzięczamy się fanowskim twórcom nowych poziomów.

Graficznie i dźwiękowo bez fajerwerków

Jako tytuł dostępny wyłącznie w dystrybucji cyfrowej (nawet wydanie pudełkowe posiada tylko kod do pobrania), musiał on pójść na pewne ustępstwa w kwestii oprawy wizualnej i dźwiękowej. Grafika w grze została przedstawiona w 2D, jednak może pochwalić się przepięknie animowanymi modelami postaci oraz prostymi, ale urokliwymi modelami poziomów. Przywołują one do pamięci doskonale znane nam elementy gier z wąsatym hydraulikiem w roli głównej.

W sferze dźwiękowej niestety wiele brakuje do ideału. Nie oczekiwałem od tytułu dostępnego w dystrybucji cyfrowej orkiestrowych aranżacji, ale dostępne w grze syntezatorowe kompozycje mocno odbiegają od wyśrubowanego poziomu jakości, z którego słynie Nintendo (także pod kątem oprawy muzycznej). Odnoszę wrażenie że nawet darmowy Pokemon Shuffle miał więcej do zaoferowania pod tym względem.

Logicznie do celu

Nintendo coraz mocniej wygląda w stronę niezagospodarowanego jeszcze przez nich segmentu prostych gier mobilnych. Mario vs Donkey Kong: Tripping Stars na Nintendo 3DS jest dużym krokiem wprzód, udowadniającym że firma potrafi odnaleźć się w nowym segmencie i dalej tworzyć wysokie jakościowo produkty. Jeśli przy następnych tego typu produkcjach firma utrzyma formę, a przy tym nadal będzie oferowała coś dla starych wyjadaczy, jestem zdecydowanie na tak!

Autor: Adam Szymański