Data publikacji:

Like a Dragon: Ishin – recenzja. Yakuza, jakiej jeszcze nie widzieliście

Seria Yakuza w końcu przedostała się do mainstreamu, dzięki czemu SEGA (wydawca) coraz bardziej ochoczo podchodzi do promowania  marki na całym świecie. W ten sposób po raz pierwszy możemy zagrać w Like a Dragon: Ishin, które do tej pory dostępne było wyłącznie na rynku japońskim. Produkcja nie trafiła jednak do sprzedaży w oryginalnej formie, tylko w ulepszonej wersji graficznej. Czy remake jest warty waszej uwagi? Przekonajcie się!
like a dragon ishin recenzja

Czy warto zagrać w Like a Dragon: Ishin? Recenzja gry

W recenzji nie będę odnosił się do oryginalnej wersji z 2014 roku, ponieważ nigdy nie miałem z nią styczności. Nawet jakby jakimś cudem dzieło Ryu ga Gotoku znalazło się w moim domu i tak nie zrozumiałbym nic z fabuły, bo gra dostępna była wyłącznie w języku japońskim, a tego niestety nie znam. Na szczęście w Like a Dragon: Ishin można grać już po angielsku (szkoda, że nie po polsku…), dzięki czemu historia Sakamoto Ryomy nie ma już przed nami żadnych tajemnic. A zapewniam was, że właśnie dla świetnie napisanego scenariusza powinniście przede wszystkim zainteresować się tym tytułem.
Studio Ryu ga Gotoku przyzwyczaiło nas już do tego, że doskonale umie opowiadać wciągające historie, obfitujące w zwroty akcji, dramatyczne sceny i duży patos. W ich twórczości nie brakuje też bardzo pokręconego humoru, lecz ten zazwyczaj zarezerwowany jest dla pobocznych aktywności. Główny wątek fabularny w większości przypadków traktuje się serio i nie raz chwyta za serce. Nie inaczej jest w przypadku Like a Dragon: Ishin, które na dobrą sprawą jest kolejną odsłoną popularnej Yakuza. Nie bezpośrednią kontynuacją wątków Kiryu Kazumy, ale spin-offem zabierającym nas w podróż do przeszłości – gameplay z kolei w bardzo dużym stopniu bazuje na tych samych schematach, co inne odsłony cyklu.
Czytaj również: Premiery gier 2023
Akcja Like a Dragon: Ishin rozgrywa się w 1867 roku w Japonii u schyłku ery samurajów. Główny bohater (swoja drogą jest to historyczna postać) powraca do swojego rodzinnego miasteczka, gdzie bardzo szybko wplątuje się w wielką intrygę. Jego mentor (właściwie ojciec) zostaje brutalnie zamordowany przez zamaskowanego zabójcę, zaś cała wina spada na Ryomę. Protagonista ucieka i trafia do miasta Kyo (współczesne Kioto), gdzie pod fałszywym nazwiskiem prowadzi śledztwo w sprawie odnalezienia mordercy. Jak łatwo się domyślić, sprawa szybko się komplikuje, a osoby zaangażowane w zbrodnię nie są zwykłymi ulicznymi bandziorami.
Jestem wielkim fanem tego, w jaki sposób Ryu ga Gotoku przedstawia losy swoich bohaterów. W Like a Dragon: Ishin – podobnie, jak w poprzednich grach z serii Yakuza – nie brakuje bardzo długich przerywników filmowych, które zostały wyreżyserowane na najwyższym poziomie. Gra może aż nadto przepełniona jest dialogami, ale na szczęście zostały one napisane w taki sposób, że śledzi się je z zaciekawieniem. Szkoda tylko, że w dalszym ciągu nie wszystkie wypowiedzi posiadają dubbing. Taki już urok japońskich RPG-ów i gier z otwartym światem.
Tak jak pisałem wcześniej, Like a Dragon: Ishin oferuje rozgrywkę bardzo zbliżoną do tego, co można było znaleźć w serii Yakuza – nie licząc ostatniej części Yakuza: Like a Dragon, w której twórcy zdecydowali się na turowy system walki. Tutaj również do dyspozycji graczy oddano kilka otwartych map (ograniczających się do dzielnic), które swobodnie zwiedzamy. W przerwie pomiędzy misjami głównymi, możemy poświęcić czas na zaliczanie misji pobocznych lub zrelaksować się przy licznych minigierkach. Zawartości jest tutaj tak dużo, że spokojnie przed grą spędzicie nawet ponad sto godzin.
Świetnie wypada też system walki, bazujący na czterech postawach głównego bohatera. Sakamoto doskonale radzi sobie w walce na gołe pięści, a jeśli wpada w tarapaty, w każdej chwili może skorzystać z pomocy stojącego obok krzesełka, czy innego przedmiotu. Znacznie bardziej mordercze jest ciachanie przeciwników przy użyciu katany, z pomocą której wykonujemy mocne ciosy kończące. Jako, że Like a Dragon: Ishin osadzone jest pod koniec XIX wieku, w grze występuje też broń palna. Royoma doskonale strzela do przeciwników ze swojego rewolera, ale i tak najbardziej do gustu przypadła mi czwarta postawa - protagonista jest w stanie walczyć jednocześnie kataną i rewolwerem. Do tego robi to w szalenie widowiskowy sposób!
Choć grą jestem zachwycony, to niestety muszę dodać łyżkę dziegciu do beczki miodu. Like a Dragon: Ishin naturalnie prezentuje się o wiele lepiej, niż pierwowzór z 2014 roku (oczywiście bazuję wyłącznie na porównaniach z YouTube’a), ale w dalszym ciągu nie można powiedzieć, że gra oferuje ładną oprawę graficzną. Dzieła studia Ryu ga Gotoku nigdy nie grzeszyły ładną grafiką, ale w tym przypadku odnoszę wrażenie, że jest gorzej, niż w Yakuza: Like a Dragon z 2020 roku i wydanego kilka miesięcy później Lost Judgment. Co prawda modele postaci jak zawsze prezentują się dobrze (są bardzo szczegółowe), jednakże zawodzi wygląd otoczenia.
Nie pomaga też bardzo irytująca praca kamera, która potrafi się blokować w najmniej spodziewanych momentach. Prowadzenie starć w bardzo ciasnych korytarzach jest przez to mocno utrudnione, bo przez większość czasu ciężko jest określić położenie oponentów. Również animacje postaci podczas eksplorowania świata gry są mocno przestarzałe. Warstwa techniczna trochę psuje odbiór tego fantastycznego dzieła i może zrazić wielu graczy przyzwyczajonych do świetnej oprawy wizualnej, jaką oferują konkurencyjne produkcje.
Pomimo średniej oprawy wizualnej i paru problemów technicznych i tak z całego serca polecam wam zagrać w Like a Dragon: Ishin. Studio Ryu ga Gotoku po raz kolejny nie zawiodło moich oczekiwań, oferując świetnie napisany scenariusz i rewelacyjnie wykreowanych bohaterów. Na plus działają też realia historyczne, które pomagają w zrozumieniu Japończyków oraz ich kultury. To naprawdę dobra gra i warto dać jej szansę!

Na czym zagrać w Like a Dragon: Ishin?

Gra dostępna jest na komputerach osobistych, konsolach poprzedniej generacji (PlayStation 4, Xbox One) oraz PlayStation 5 i Xbox Series X|S.

Premiera Like a Dragon: Ishin – kiedy?

Najnowsze dzieło studia Ryu ga Gotoku zadebiutowało 21 lutego 2023 roku na wszystkich planowanych platformach. Gra dostępna jest w pudełkowym wydaniu, które znajdziecie m.in. na Ceneo.pl.
Grę do testów dostarczyła firma Cenega. Opinia należy do autora recenzji.

Like a Dragon: Ishin na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-3470 3.2 GHz / AMD Ryzen 3 1200 3.1 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GTX 960 / Radeon RX 460 lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 60 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Like a Dragon: Ishin na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7-4790 3.6 GHz / AMD Ryzen 5 1600 3.2 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 6 GB GeForce RTX 2060 / 8 GB Radeon RX Vega 56 lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 60 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Zdjęcie: Materiały prasowe Ryu ga Gotoku
    Łukasz Morawski
    Łukasz Morawski

    Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.