Data modyfikacji:

Komiksy Marvel i DC 2025 w Polsce

Jeśli interesujesz się komiksami superbohaterskimi i chcesz być na bieżąco z nowościami wydawanymi w Polsce, to dobrze trafiłeś! Tutaj znajdziesz przegląd najciekawszych albumów DC i Marvela, które pojawią się w 2025 roku.
DC i Marvel

Powrót Supermana (DC)

Lubicie Człowieka ze Stali? To co powiecie na potężne tomisko, liczące aż 600 stron? "Powrót Supermana" to zbiór zeszytów wydanych na początku lat 90., które opowiadają o konsekwencjach po śmierci Supermana. W chwili wydania komiks robił ogromne wrażenie i wstrząsnął wszystkimi fanami, i trzeba przyznać, że nie stracił pazura. To w dalszym ciągu solidna historia, którą czyta się z ogromnym zaciekawieniem - nawet jeśli ma się na koncie wiele innych, współczesnych opowieści o tym superbohaterze.
W tym albumie co prawda brakuje znanego wszystkim Clarka Kenta, ale na ulicach Metropolis nie brakuje postaci z symbolem "S" na klatce piersiowej. Tylko, czy wszyscy ci bohaterowie chcą chronić mieszkańców, czy mają inne cele? Koniecznie zapoznajcie się z tym komiksem - może kreska jest lekko niedzisiejsza, ale dla wielu fanów będzie to właśnie zaleta, a nie wada. Pomijając kwestię ilustracji, historia w dalszym ciągu się broni.

Wolverine. Broń X (Marvel)

Zdecydowanie jeden z ważniejszych komiksów w dorobku Marvela, w końcu doczekał się świetnego polskiego wydania. Egmont nie tylko zdecydował się na twardą oprawę, ale do tego zdecydował się na papier kredowy, który doskonale zgrywa się z fantastycznymi ilustracjami Barry'ego Windsora-Smitha, który oczywiście odpowiada również za scenariusz.
Miłośnikom komiksów raczej nie trzeba tego komiksu przedstawiać, ponieważ jego historia jest wszystkim dobrze znana - reszta osób z pewnością kojarzy ją z seriali animowanych czy filmów aktorskich z udziałem Hugh Jackmana. Niemniej, warto poznać tę opowieść w oryginale, ponieważ w dalszym ciągu jest fantastyczna i robi równie wielkie wrażenie jak przed laty. Pozycja obowiązkowa!

Sierżant Rock (DC)

Bruce Campbell - czy to nazwisko wam coś mówi? Jeżeli oglądaliście serię horrorów "Martwe zło", to doskonale wiecie, że ten aktor wcielił się w kultową rolę Asha. Ten sam człowiek po latach stwierdził, że chce spróbować swoich sił z napisaniem scenariusza komiksowego. I jak pomyślał, tak zrobił, a efektem jego pracy jest jednotomowy album "Sierżant Rock".
Historia może nie jest szczególnie rozbudowana, ale to kawał porządnego komiksu, utrzymanego w pulpowych klimatach, gdzie najważniejsza jest widowiskowa rzeź oraz fruwające we wszystkie strony flaki. Dzieło Campbella opowiada o oddziale amerykańskich żołnierzy walczących z zombie nazistami. Bardzo sympatyczna rzecz dla osób, które szukają w komiksach wesołej rozrywki, bez głębszego morału.

Daredevil - tom 1 i 2 (Marvel)

Run Charlesa Soule'a już za nami, więc jeśli go pominęliście, to koniecznie powinniście zainteresować się kolejną serią, za którą odpowiada niezwykle utalentowany Chip Zdarsky. Polecam przede wszystkim, ponieważ opowiedziane przez niego wątki stoją całkowicie na własnych nogach i nie potrzeba do ich zrozumienia lektury jakichkolwiek wcześniejszych komiksów z tym superbohaterem - wystarczy podstawowa znajomość tego, kim jest Daredevil. Resztę istotnych wydarzeń poznacie z dialogów. Ponadto ta historia w dużej mierze koreluje z tym, co można zobaczyć w najnowszym serialu aktorskim "Daredevil. Odrodzony", publikowanym na platformie Disney+. Oczywiście obie historie bardzo się od siebie różni, ale fajnie porównuje się niektóre wątki, widząc, jak takie same sytuacje można pokierować w innym kierunku.
Run Zdarsky'ego zdecydowanie nie zawiera tak dużej dawki humoru, jak komiksy Marka Waida o Daredevilu. W tym przypadku Matt Murdock jest postacią znacznie bardziej tragiczną, trochę zrezygnowaną, a przede wszystkim - zmagającą się z poważnym wyrzutem sumienia. Otóż, bohater przypadkowo doprowadza do śmierci jednego z przestępców, co niesie za sobą poważne konsekwencje - zarówno psychiczne, jak i prawne. Obserwowanie Daredevilu stojącego na metaforycznym skraju przepaści jest czystą przyjemnością. W dodatku potęgują to fenomenalne rysunki kilku artystów z Marco Checchetto na czele. A jeśli nadal nie czujecie się zachęceni, to zdradzę tylko, że duży nacisk położono tutaj na rozwój Kingpina i jego wewnętrznych rozterek. Perełka!

Przygody Supermana. Jon Kent (DC)

Serię "Injustice" mamy już dawno za sobą, ale niezastąpiony Tom Taylor postanowił jeszcze na chwilę wrócić do tego zwichrowanego uniwersum. Tym razem wysłał do niego Jona Kenta, który musi stawić czoła "złemu" Supermanowi i jego wiernym poddanym. Nie jest to jednak opowieść skupiająca się wyłącznie na walce - takowej oczywiście tutaj nie brakuje, lecz scenarzyście zależało przede wszystkim na tym, aby nadać jeszcze większej głębi głównemu bohaterowie.
Z racji tego, że Jon trafia do obcego środowiska, zmuszony jest do przemyślenia wielu spraw związanych ze swoim ojcem i multiwersum, w którym żyje. To dosyć krótki, ale mądry album, pokazujący, że syn Clarka Kenta jest równie wartościową postacią, wokół której w przyszłości może powstać jeszcze wiele fantastycznych historii. Warto również zaznaczyć, że "Przygody Supermana" stanowią wstęp do komiksu "Tytani: Świat Bestii".

Złowieszcza Wojna (Marvel)

Na dobrą sprawę ten album powinien być piętnastym tomem "Amazing Spider-Mana", lecz polski wydawca zdecydował się na wydanie tego jako oddzielnego trade'u, ponieważ znajdziecie też w nim cztery zeszyty wydane pod nazwą "Sinister War". Jest to jednocześnie zwieńczenie bardzo długiego runu Nicka Spencera, liczącego prawie osiemdziesiąt komiksów. Możecie więc spodziewać się tutaj zarówno niesamowicie spektakularnych starć, jak i sensownego dopięcia wszystkich wątków fabularnych. W końcu czytelnicy ostatecznie dowiadują się, kim jest złowrogi Kindred i dlaczego od tak dawna gnębi Petera Parkera.
Nie jest może to najlepsza historia z Pajączkiem w roli głównej, ale i tak czyta się ją z przyjemnością. Warto chociażby dla ostatnich stron, które są niesamowicie urocze i dające nadzieję. Jeśli natomiast wątek Kindreda nie był wam bliski, to spokojnie, znajdziecie tutaj bardzo dużo stron poświęconych nowej Złowieszczej Szóstce... a właściwie kilku nowym Złowieszczym Szóstkom, ponieważ główny bohater musi stawić czoła kilku ugrupowaniom próbującym go za wszelką cenę powstrzymać.

Nightwing - seria (DC)

Mogę pisać to w nieskończoność, ale Tom Taylor to wielki komiksowy scenarzysta, a seria "Nightwing" to kolejny dowód jego wielkiego talentu. Autor w tym cyklu opowiada o przygodach Dicka Graysona, który odziedziczył fortunę po Alfredzie, co postanawia wykorzystać do dobrych celów.
Każdy z dostępnych tomów w pełni poświęca uwagę głównemu bohaterowi, przedstawiając go jako pełnego empatii, dobrego człowieka, próbującego walczyć nie tylko ze złoczyńcami, ale także nierównościami społecznymi. Seria "Nightwing" została napisana w stosunkowo luźnym, nieco komediowym stylu, aczkolwiek nie brakuje w niej poważniejszych tematów społecznych oraz przemyśleń dotyczących problemów współczesnego świata.

Superman. Na wszystkie pory roku (DC)

Jeżeli w tym roku planowalibyście kupić wyłącznie jeden komiks, to bez zastanowienia poleciłbym wam "Supermana. Na wszystkie pory roku", który jest absolutnym arcydziełem. I nie chodzi mi tu wyłącznie o przepiękną historię przygotowaną przez Jepha Loeba, ale także sposób, w jaki został wydany ten album. Oprócz właściwego komiksu, w środku znajdziecie także ponad sto stron materiałów dodatkowych zawierających oryginalne szkice, scenariusz czy wypowiedzi twórców. Doskonała rzecz na prezent dla wszystkich miłośników komiksów, a Supermana w szczególności.
Jeph Loeb w swojej stosunkowo krótkiej historii rozpisanej na tytułowe cztery pory roku zawarł wszystko to, co najważniejsze w tym superbohaterze. Autorowi udało się uchwycić esencję Supermana - najpotężniejszego kosmity na Ziemi, który jednocześnie jest bardziej ludzki od wielu ludzi. Opowieść jest stosunkowo skromna, dlatego nie spodziewajcie się tutaj wielkich walk z najpopularniejszymi przeciwnikami tego herosa (choć oczywiście nie mogło zabraknąć Lexa Luthora).
Zamiast tego, scenarzysta postanowił skupić się na tym, jak Clark Kent postrzega świat, z jakimi problemami się boryka oraz ile energii musieli włożyć jego ziemscy rodzice, aby wychować go na dobrego człowieka o wielkim sercu. Całość dopełniają przepiękne ilustracje (często zajmujące całe rozkładówki) Tima Sale'a, które następnie zostały pokolorowane akwarelami przez Bjarne Hansena, co nadało im niesamowitego klimatu. Pozycja obowiązkowa!

Superman. Supercorp - tom 1 (DC)

Bardzo lubię komiksy Joshuy Williamsona, dlatego ochoczo przystąpiłem do lektury jego supermanowego runu. I na szczęście się nie zawiodłem! Autorowi udało się połączyć to, co najlepsze w historiach o tym superbohaterze, czyli świetnie zrealizowane sceny akcji oraz opowieść skupiającą się na małych rzeczach i emocjach postaci, co często spychane jest na drugi plan w innych komiksach.
W tym przypadku mamy do czynienia z fabułą, w której Clark Kent musi wejść w komitywę z Lexem Luthorem, co niesie ze sobą pewne konsekwencje. Czy ten duet jest zdolny do współpracy, czy wynikną z tego same problemy? To już musicie sprawdzić osobiście. Momentami jest poważnie i zaskakująco, ale w tej nieco ciężkawej historii nie brakuje też sporej dawki humoru.

Hulk / Hulk kontra Thor. Sztandard wojenny (Marvel)

Seria "Hulk" Ala Ewinga była wyjątkowa na wielu poziomach i przyszłym scenarzystom trudno będzie dorównać jej poziomowi. Donny Cates co prawda nie był w stanie napisać równie porywającej historii o Brusie Bannerze, lecz jego seria także jest warta uwagi. W dodatku scenarzysta jednocześnie rozwijał także cykl o Thorze, aż ostatecznie postanowił połączyć ich w dosyć krótkim, acz mega fajnym evencie "Sztandar chwały", gdzie tych dwóch twardzieli miało szansę się ze sobą zetrzeć. W obu przypadkach nie są to najlepsze serie poświęcone tym postaciom, lecz i tak warto dać im szansę, bo oferują sporo intrygujących wątków.

Superman Action Comics. Powrót Metallo (DC)

Na przestrzeni lat postacią Supermana zajmowało się już wielu wybitnych (i tych mniej też...) scenarzystów i teraz przyszła pora na bardzo doświadczonego i utalentowanego Phillipa Kennedy'ego Johnsona. Autor dostał pod swoje skrzydła cykl Action Comics, natomiast podstawowa seria przypadła Joshuy Williamsonowi.
Johnson w swoim dziele (przynajmniej w pierwszym tomie) postanowił skupić się przede wszystkim na bardzo widowiskowej akcji oraz świetnym powrocie jednego z większych przeciwników Supermana. Metallo w tym wydaniu jest iście przerażający, bo wygląda jak połączenie zombiaka z maszyną. W ogóle ten komiks ma w sobie nieco z horroru, choć naturalnie nie zamierzam zdradzać, o co dokładnie mi chodzi. A to dlatego, że jest to komiks warty uwagi i daje nadzieję na bardzo dobrą serię.

Batman/Superman. World's Finest - seria (DC)

Czy może być coś lepszego od komiksu skupionego w pełni na dwóch najciekawszych superbohaterach w historii popkultury? Zdecydowanie nie! Zwłaszcza, gdy za scenariusz odpowiada niezawodny Mark Waid, który jeszcze do niedawna rozpieszczał polskich czytelników rewelacyjnymi przygodami Daredevila, a teraz w końcu możemy zapoznać się z jego autorskim runem poświęconym Batmanowi i Supermanowi. I choć pierwszy tom jest stosunkowo krótki, to podczas jego lektury można się poczuć, jakby się oglądało najlepszy hollywoodzki blockbuster.
Akcja goni akcję, a świetne rysunki Dana Mory tylko potęgują niesamowitość poszczególnych scen. Ale widowiskowość nie miałaby znaczenia, gdybyśmy jako czytelnicy nie kibicowali protagonistami, a że ten scenarzysta znany jest bardzo dobrych dialogów, to takowych tutaj również nie zabrakło. Autorowi świetnie udało uchwycić się dynamikę relacji Bruce'a Wayne'a i Clarka Kenta, którzy choć nie zawsze pochwalają swoich metod działania, to wzajemnie się szanują i oddali by życie za swojego przyjaciela.
Scenarzysta nie zapomina też o innych bohaterach, dlatego sporo miejsca poświęcono także Robinowi oraz Jonowi Kentowi. Ponadto Waidowi udało się do swoich historii przemycić mniej popularne postaci, które odgrywają istotną role dla fabuły. I tak, w pierwszym tomie Supermanowi i Batmanowi pomaga Doom Patrolu, zaś w drugim istotną rolę odgrywają Nastoletni Tytani. Co najważniejsze, mimo tak dużego natężenia charyzmatycznych herosów, twórca przez cały czas kontroluje swoją historie i nie zapomina o głównych protagonistach.

Batman. Azyl w Arkham. Poważny dom na poważnej ziemi (DC)

Tego komiksu Granta Morrisona raczej nie trzeba przedstawiać miłośnikom historii obrazkowych. "Batman. Azyl w Arkham" to bez wątpienia jedno z ważniejszych dzieł w historii tego medium, które zadebiutowało pod koniec lat 80. i rzuciło zupełnie nowe światło na tę gałąź popkultury. Album Szkockiego scenarzysty udowodnił, że komiksy nie muszą być wyłącznie typowo rozrywkowymi historyjkami o walczących ze sobą ludziach z super mocami, ale możemy traktować je jako dzieło sztuki. I w przypadku tej historii tak mocne stwierdzenie zdecydowanie nie jest nadużyciem.
"Poważny dom na poważnej ziemi" to bowiem dzieło sztuki w każdym aspekcie - zarówno jeśli spojrzymy na przygotowaną przez Morrisona historię, jak i oprawę graficzną, za którą odpowiadał Dave McKean. Obaj panowie dokonali czegoś niemożliwego i opowiedzieli historię o Batmanie, jakiej do tej pory nie było i z jakąś później na dobrą sprawę też się nie spotkaliśmy.
"Azyl Arkham" w bardzo ciekawy sposób przeplata dwie skomplikowane opowieści o ludziach popadających w coraz to większy obłęd. Czy Batman jest tak samo obłąkany jak ludzie, których zamyka w zakładzie psychiatrycznym. I co go łączy z założycielem tej placówki? To wszystko musicie już odkryć samemu, a zapewniam, że warto to zrobić. Tak samo jak warto wybrać nowe polskie wydanie, które zawiera masę bonusów, w tym pełen scenariusz komiksu oraz masę szkiców koncepcyjnych.

Pingwin. Długa droga do domu (DC)

Serial „Pingwin” wziął nas znienacka. Spin-offy do popularnych filmów często wykładają się pod ciężarek pierwowzoru i zazwyczaj odcinają wyłącznie kupony od ich sukcesu. Tymczasem produkcja z Colinem Farrellem w roli głównej w wielu miejscach jest nawet lepsza od filmu „The Batman” Matta Reevesa. Jeśli tak samo jak ja zakochaliście się w tej kreacji i chcecie poznać więcej ciekawych historii z tym antagonistą, to na szczęście macie ku temu okazję. Album „Pingwin. Długa droga do domu” w pełni skupia się na tytułowym bohaterze, który tym razem nie pełni wyłącznie roli ekscentrycznego, przebiegłego przeciwnika Mrocznego Rycerza. Oswald Cobblepot w wydaniu Toma Kinga jest innym rodzajem gangstera – tym razem został zatrudniony przez rząd Stanów Zjednoczonych jako agent, którego zadaniem jest przeniknięcie do Iceberg Lounge i odbudowanie swojego dawnego imperium. Oczywiście nie chcę zagłębiać się w szczegóły, ale możecie spodziewać się tego, że historia nie jest tak prosta, jak wskazuje na to jej opis. Sporo w niej niuansów i świetnie napisanych dialogów, ale to akurat nie powinno być zaskoczeniem dla osób, które doskonale znają twórczość tego cenionego scenarzysty.

X-Men. Punkty zwrotne. Pieśń Egzekutora (Marvel)

Story House Egmont w dalszym ciągu kontynuuje serię „Punkty zwrotne”, w której prezentowane są bardzo istotne wydarzenia z historii marvelowskich mutantów. Tym razem mamy do czynienia z historią z początku lat 90., co nie każdemu może przypaść do gustu. Nie oszukujmy się, kreska z tamtego okresu mocno się zestarzała, a czytelnicy przyzwyczajeni do współczesnych komiksów mogą się od niej odbić. Niemniej zachęcam was, abyście nie byli uprzedzeni i dali szansę „Pieśni Egzekutora”, ponieważ w przeciwnym razie ominie was naprawdę solidnie napisana fabuła. A jeżeli lubicie Cable’a, to tym bardziej powinniście dać szansę temu albumowi, ponieważ większość wątków jest bardzo mocno powiązanych z tą postacią. Oczywiście jak to w przypadku mutantów, ciągle się tu coś dzieje, jest dużo dziwacznych motywów, odrobina szaleństwa i elementów utrzymanych w klimatach mocnego science-fiction. Ciekawa pozycja, warta sprawdzenia.

Człowiek Cel (DC)

A skoro już o Tomie Kingu mowa, to mam dla was propozycję czegoś jeszcze ciekawszego, zamkniętego w jednym opasłym tomiszczu. „Człowiek Cel” to niesamowicie przenikliwy i zaskakujący komiks, o którym im mniej wiecie, tym dla was lepiej. Historia jest szalenie zaskakująca i już od pierwszych stron angażuje czytelnika. Choć album liczy prawie czterysta stron, to zapewniam was, że wchłoniecie tę opowieść za jednym zamachem, ponieważ nie sposób się od niej oderwać. Komiks Kinga opowiada o niejakim Christopherze Chancie, którego praca polega na tym, że przejmuje tożsamość osób narażonych na atak. I wszystko idzie całkiem nieźle, aż pewnego razu z jego usług zechce skorzystać sam Lex Luthor. I w tym momencie zakończę, ponieważ odkrywanie sekretów i motywacji bohaterów jest częścią tego doświadczenia. Spodziewajcie się niespodziewanego! I kilku gościnnych występów superbohaterów DC.

Fantastyczna Czwórka - tom 4 (Marvel)

Już pod koniec lipca 2025 roku na ekranach kin zadebiutują kolejne filmowe przygody Fantastycznej Czwórki. Produkcja zapowiada się bardzo dobrze i wszystko wskazuje na to, że Marvelowi uda się wyjść z letargu i przywrócić MCU na właściwe tory. Zanim jednak rozsiądziecie się wygodnie w fotelach, wcześniej koniecznie powinniście nadrobić czterotomową serię "Fantastyczna czwórka" Jonathana Hickmana. Jest to zdecydowanie najważniejszy współczesny run poświęcony tym superbohaterom. Znajdziecie w nim dokładnie wszystko to, czego oczekuje się od tego typu historii - akcję na niesamowitą skalę, wykraczającą daleko poza Ziemię, przepięknie i kreatywnie zilustrowane pojedynki ze złolami oraz jeszcze lepiej napisane wątki rodzinne. Bo jakby nie patrzeć, to właśnie one są w tej serii najważniejsze. W DC duże rodziny stały się standardem, lecz w Marvelu nadal niewiele postaci doczekało się swojego potomstwa - a szkoda, bo wątki dzieci Reeda i Susan należą do jednych z najciekawszych i szkoda, że Fabryka Cudów tak rzadko eksploruje te rejony.

Batman. Mroczne zwycięstwo (DC)

Pamiętacie kultowe „Długie Halloween” oraz równie dobry prequel w postaci „Nawiedzonego Rycerza”? Jeżeli jesteście fanami obu pozycji i cenicie twórczość Jepha Loeba (scenarzysta) i Tima Sale’a (rysownik), to obowiązkowo musicie zainteresować się „Mrocznym zwycięstwem”. Album nie jest tak popularny jak wcześniej wymienione przeze mnie komiksy, dlatego tym bardziej trzeba o nim rozmawiać, ponieważ w niczym od nich nie odstaje. Nie bez powodu przywołałem też oba te klasyki, ponieważ albu stanowi kontynuację „Długiego Halloween”, pokazując dalsze losy mieszkańców Gotham City. Tytułowy bohater ponownie musi stawić czoła tajemniczemu mordercy, niejakiemu Wisielcowi. Historia ponownie stoi na niesamowicie wysokim poziomie, a pomysły Loeba na rozwijanie poszczególnych wątków zasługuje są niesamowite – a przede wszystkim zaskakujące i często bardzo oryginalne. Ogromną zaletą „Mrocznego zwycięstwa” są także ilustracje, które choć utrzymane w klimatach poprzednich tomów, tym razem doczekały się większej szczegółowości, co pomaga w śledzeniu historii. Pozycja obowiązkowa dla fanów Batmana… i miłośników dobrych komiksów.

Batman. Łowy (DC)

W ostatnich latach w Polsce zadebiutowało tak wiele komiksów z Mrocznym Rycerzem, że tak naprawdę nie wiadomo, za które wziąć się w pierwszej kolejności. Jeśli lubicie tego superbohatera, ale nie chcecie angażować się w zbyt długie historie rozciągnięte na kilka albumów, to zdecydowanie powinniście zainteresować się tym albumem. „Łowy” są stosunkowo krótkie (raptem 252 strony), ale za to zawierają jedną, spójną historię z ciekawym rozwinięciem akcji i pomysłowym zakończeniem. Zarówno z historii Douga Moencha, jak i rysunków Paula Gulacy’ego czuć, że jest to dzieło z lat 90., co oczywiście traktuję jako zaletę. Znajdziecie więc tutaj trochę ilustracji skierowanych w stronę bardziej dojrzałych czytelników, nieco dosadniej zaprezentowaną przemoc czy wydarzenia, których nie powstydziłyby się dobre thrillery. Choć w tytule widnieje Batman, to jednak duża rola przypadła także Kobiecie Kot oraz relacji tej dwójki postaci. „Łowy” nie są może wybitnym komiksem, ale na pewno zapewnią wam rozrywkę na jeden wieczór.

Daredevil. Znowu w czerni - seria (Marvel)

W ubiegłych latach Story House Egmont wydawało na polskim rynku cykl "Oto nadchodzi... Daredevil", w którym Mark Waid znalazł doskonały balans pomiędzy ciekawym przedstawieniem akcji, a humorem i głębokimi tematami dotyczącymi choroby nowotworowej czy depresji poporodowej. Niemniej tamta seria przedstawiała Matta Murdocka jako postać o wiele bardziej pogodną, co mogło się podobać lub nie - ja akurat byłem zachwycony.
Tymczasem w "Daredevil. Znowu w czerni" mamy powrót do znacznie bardziej mrocznych klimatów, w których nie ma tak dużo miejsca na śmieszkowanie, jak u Waida. Charles Soule sprowadził głównego bohatera z powrotem do Nowego Jorku, gdzie Matt nie został ciepło przyjęty. Sama opowieść może nie jest wyjątkowa, ale zdecydowanie bardzo dużo zyskują za sprawą niesamowitych ilustracji Rona Garneya, w których dominuje ostra kreska oraz czerń i czerwień. Dotyczy to zarówno pierwszego, jak i drugiego oraz trzeciego tomu, które utrzymane są w podobnym klimacie - zarówno jeśli chodzi o scenariusz, jak i oprawę wizualną.
Jest to też ciekawa propozycja dla osób, które obejrzały disneyowski serial aktorski "Daredevil. Odrodzenie", ponieważ sporo wątków przeplata się w obu tych produkcjach. Chociażby w trzecim tomie runu Soule'a jesteśmy świadkami dalszej walki Kingpina z zamaskowanymi mścicielami. Tutaj też Wilson Fisk zajmuje stołek burmistrza Nowego Jorku, tak samo jak w telewizyjnej produkcji. Niemniej, nie da się ukryć, że to właśnie w komiksie znajdziecie o wiele ciekawszą historię, która jest wielowątkowa i przede wszystkim - dobrze napisana, od samego początku, aż do finału. Seria zamyka się w trzech tomach, więc tym bardziej warto mieć ją na uwadze.

Ronin (DC)

Franka Millera raczej nie trzeba przedstawiać miłośnikom komiksów. Ten artysta ma na swoim koncie wiele fantastycznych pozycji - i choć większość kojarzy go głównie z tematyką superbohaterską, to jednak dał także popis swoich umiejętności na innych polach. "Ronin" to kultowa historia z lat 80., który w końcu doczekał się porządnego polskiego wydania w twardej oprawie. Album zabiera nas w podróż do cyberpunkowego świata, do którego w tajemniczy sposób przenosi się pewien samuraj z epoki feudalnej. Jak tam trafił? Jak może wrócić do domu? I o co tutaj tak naprawdę chodzi? Tego wszystkiego koniecznie musicie dowiedzieć się osobiście. Co prawda dialogi trochę się zestarzały i są momentami nieco drętwe, ale sama fabuła nadal broni się zaskakującymi zwrotami akcji oraz ciekawym ciągiem wydarzeń.

Amazing Spider-Man Epic Collection. Skradzione życie (Marvel)

Jeśli lubisz klasyczne komiksy o Spider-Manie, ten tom z pewnością przypadnie Ci do gustu. „Skradzione życie” to dynamiczna opowieść, w której Peter Parker ponownie staje przed trudnym wyzwaniem – nie tylko walczy z takimi przeciwnikami jak Kameleon i Sęp (ba, na jego drodze staje nawet mocno wkurzony Hulk!), ale także zmaga się z codziennymi problemami życia prywatnego. Oczywiście nie brakuje tu spektakularnych starć, jednakże w poszczególnych historiach udało się zawrzeć to, co jest najważniejsze w tym superbohaterze, czyli jego emocjonalne rozterki i osobiste dylematy. Co prawda kreska jest już mocno niedzisiejsza, ale jeżeli wam to nie przeszkadza, to śmiało możecie zainteresować się tym albumem, ponieważ broni się angażującą historią.

Batman. Ziemia Niczyja - seria (DC)

Była kilkutomowa seria "Batman Knightfall", potem przyszła kolej na "Batman Epidemia", a teraz Story House Egmont wzięło się za dystrybucję polskiej wersji "Batmana Ziemi Niczyjej". To kolejny legendarny cykl o Mrocznym Rycerzu, który powinien znać każdy fan tego superbohatera. Wewnątrz znajdziecie komiksy poświęcone przygodom zarówno tytułowego obrońcy Gotham, jak i równie ciekawego Azraela. Jeśli natomiast planuje poznać ich perypetie, to koniecznie zapoznajcie się z poprzednimi tomami, aby nie pogubić się w tej wielowątkowej opowieści.
Komiksy do recenzji udostępniła firma Egmont Polska. Opinie o albumach należą do autora tekstu.
Zdjęcie: materiały prasowe Story House Egmont
Autor: Orkisz