W ostatnich latach w Polsce zadebiutowało tak wiele komiksów z Mrocznym Rycerzem, że tak naprawdę nie wiadomo, za które wziąć się w pierwszej kolejności. Jeśli lubicie tego superbohatera, ale nie chcecie angażować się w zbyt długie historie rozciągnięte na kilka albumów, to zdecydowanie powinniście zainteresować się tym albumem. „Łowy” są stosunkowo krótkie (raptem 252 strony), ale za to zawierają jedną, spójną historię z ciekawym rozwinięciem akcji i pomysłowym zakończeniem. Zarówno z historii Douga Moencha, jak i rysunków Paula Gulacy’ego czuć, że jest to dzieło z lat 90., co oczywiście traktuję jako zaletę. Znajdziecie więc tutaj trochę ilustracji skierowanych w stronę bardziej dojrzałych czytelników, nieco dosadniej zaprezentowaną przemoc czy wydarzenia, których nie powstydziłyby się dobre thrillery. Choć w tytule widnieje Batman, to jednak duża rola przypadła także Kobiecie Kot oraz relacji tej dwójki postaci. „Łowy” nie są może wybitnym komiksem, ale na pewno zapewnią wam rozrywkę na jeden wieczór.