Data modyfikacji:

Horizon: Forbidden West – Burning Shores – recenzja. Aloy i mechaniczne dinozaury w Hollywood

Po niezwykle widowiskowym i dramatycznym finale Horizon: Forbidden West, dzielna Aloy wyruszyła w dalszą podróż, żeby odkryć pozostałe sekrety zniszczonych Stanów Zjednoczonych. W rozszerzeniu główna bohaterka trafiła do ruin Los Angeles, gdzie czekało na nią nowe, niebezpieczne zagrożenie. Z recenzji Burning Shores dowiecie się, czy dalsze losy protagonistki są warte waszej uwagi, czy może lepiej je sobie odpuścić.
horizon forbidden west burning shores recenzja

Czy warto zagrać w Horizon: Forbidden West – Burning Shores? Recenzja gry

Druga odsłona serii Horizon była już na tyle rozwinięta względem „jedynki”, że twórcy podczas prac nad rozszerzeniem mogli pójść po linii najmniejszego oporu. Gracze raczej nie pogniewaliby się zbyt mocno za to, gdyby dostali po raz kolejny to samo, tylko w nowej scenerii. Na szczęście studio Guerilla Games podeszło bardzo ambitnie do rozwoju swojego najważniejszego dzieła, co zaowocowało bardzo dobrym rozszerzeniem fabularnym, które nie tylko w ciekawy sposób rozwija historię, ale w wielu momentach zmienia również podejście do gameplayu.
Dodatek Burning Shores kontynuuje wydarzenia z Horizon: Forbidden West, co oznacza, że dostęp do niego można odblokować dopiero po ukończeniu wszystkich misji z głównego wątku w podstawce. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy poznali jeszcze historię Aloy, także nie będę wchodził w szczegóły historii. Nowa opowieść może nie jest jakoś szczególnie porywająca, ale ma swoje mocne momenty fabularne. W rozszerzeniu Aloy wyruszyła do zrujnowanego Los Angeles, gdzie musi odnaleźć pewnego mężczyznę, stanowiącego ogromne zagrożenie do lokalnej społeczności.
Co ciekawe, protagonistka nie jest osamotniona w swoim wojażach, ponieważ przez większość czasu pomaga jej niejaka Seyka. Bohaterka też posiada swój fokus, a do tego doskonale radzi sobie ze wspinaczką i w walce z przeciwnikami. Jednocześnie dziewczyna jest na tyle dobrze napisana, że z ogromną ciekawością śledziłem jej przygody. Niestety tego samego nie można powiedzieć o pozostałych pobocznych postaciach – w większości są to zwykli NPC-e, zlecający nam kolejne zadania poboczne, zaś „główny zły” momentami jest aż nadto przerysowany.
Nigdy nie byłem wielkim fanem scenariuszy przygotowanych przez Guerilla Games, dlatego nie czuję rozczarowania Burning Shores. Głównie dlatego, że deweloper po raz kolejny nadrobił z nawiązką poprzez fantastyczne rozwinięcie swojego uniwersum. W dodatku poznajemy całą masę nowych informacji o zniszczonej Ziemi oraz spotykamy nowe ludy spoza Stanów Zjednoczonych, które utknęły na zachodnim wybrzeżu Ameryki w wyniku pewnych perturbacji. Pod względem światotwórczym amerykański producent jak zwykle wspiął się na wyżyny kreatywności!
Historia nie jest opowiadana wyłącznie poprzez dialogi – również środowisko odgrywa swoją rolę i odkrywa kolejne wskazówki, zarówno przed nami, jak i Aloy. Gracze poznają nowe fakty dotyczące aktualnego stanu świata gry, natomiast protagonistka razem z Seyką analizują wydarzenia sprzed wielu lat, próbując zrozumieć dawną cywilizację ludzi. Bohaterki nie mają jednak ułatwionego zadania, bo akcja w dużej mierze rozgrywa się w Hollywood, czyli stolicy światowej rozrywki, gdzie fikcja od zawsze mieszała się z rzeczywistością. Dlatego też Aloy trafi do muzeum z potężnymi dinozaurami czy zwiedzi zniszczone studia filmowe. Nie zabrakło też niebezpiecznego parku linowego, po którym możemy sobie pohasać.
W Horizon: Forbidden West rozgrywka już była na bardzo wysokim poziomie, a dzięki DLC stała się jeszcze lepsza. Producent zadbał o to, aby protagonistka była w stanie nauczyć się nowych umiejętności, które może wykorzystywać podczas walki i eksploracji mapy. Aloy jest w stanie opanować m.in. zdolność dobijania powalonych przeciwników, a do tego może wejść w posiadanie nowego arsenału, wykraczającego nawet poza standardowe łuki czy inne bronie wykonane z drewna. Dzięki temu pojedynki z wrogami ponownie dostarczają masę emocji, a na brak walki zdecydowanie nie możemy narzekać.
Guerilla Games oczywiście zadbało o nowe rodzaje maszyn, które są jeszcze bardziej niebezpieczne i nieobliczalne od robotów z podstawowej wersji gry. Na szczególną uwagę zasługują potężne mechaniczne ropuchy, stanowiące ogromne wyzwania. Nie tylko wypluwają z siebie truciznę, ale również są w ciągłym ruchu i potrafią wykonywać bardzo wysokie skoki. Zazwyczaj towarzyszą im też mniejsi przeciwnicy, więc nie muszę pisać, że robi się wtedy naprawdę gorąco… A to tylko niewielki przykład nowego zagrożenia w dodatku do Horizon: Forbidden West.
Twórcy w ciekawy sposób kombinowali też z rozgrywką, urozmaicając ją na wszelkie możliwe sposoby. Nawet w trakcie walki mamy możliwość skorzystania ze świeżych mechanik. W niektórych miejscach znajdziemy świecące kryształki przytwierdzone do pozostałości starych budynków. Wystarczy w nie strzelić, żeby zasypać gruzami oponentów. Niesamowicie podobała mi się również misja, w której Aloy leciała na wielkim ptaku i musiała w odpowiednich momentach nurkować, aby omijać lecące w jej stronę pociski. Takich smaczków jest tutaj sporo i co chwilę wykorzystywane są podczas walki i zaliczania zagadek środowiskowych.
Horizon: Forbidden West – Burning Shores to kawał solidnego rozszerzenia, w które powinni zagrać wszyscy posiadacze podstawowej wersji gry. Producent naprawdę przyłożył się do swojego zadania, oddając w ręce graczy ciekawy tytuł, stanowiący rewelacyjne uzupełnienie podstawowej wersji gry. Jeżeli zatęskniliście za Aloy i jej niebezpiecznymi przygodami, to na pewno będziecie się dobrze bawić. Polecam!

Na czym zagrać w Horizon: Forbidden West – Burning Shores?

Podstawowa wersja Horizon: Forbidden West dostępna była zarówno na PlayStation 5, jak i na konsoli poprzedniej generacji – PlayStation 4. Studio Guerilla Games, opracowując rozszerzenie, chciało jak najlepiej wykorzystać potencjał nowej platformy Sony, dlatego też Burning Shores dostępne jest wyłącznie dla posiadaczy PS5.

Premiera Horizon: Forbidden West – Burning Shores – kiedy?

Kontynuacja przygód Aloy trafiła do sprzedaży 19 kwietnia 2023 roku. W tym przypadku nie mamy do czynienia z samodzielnym dodatkiem, dlatego do działania Burning Shores potrzebne jest posiadanie egzemplarza podstawowej wersji gry, który znajdziecie m.in. na Ceneo.pl. DLC z kolei można kupić poprzez PlayStation Store.

Czy Horizon: Forbidden West – Burning Shores posiada polską wersję językową?

Podstawowa wersja gry posiadała pełną polską wersję językową, dlatego też napisy oraz pełnoprawny dubbing zostały również udostępnione w rozszerzeniu Burning Shores. Akurat Sony Interactive Entertainment od bardzo dawna dba o to, żeby ich exclusive’y posiadały polonizację.

Ile godzin zajmuje ukończenie Horizon: Forbidden West – Burning Shores?

Fabuła w Burning Shores nie jest szczególnie długa. Jeśli w pełni skupicie się na zaliczaniu zadań głównych, to do finału opowieści dotrzecie w około sześć–siedem godzin. Ten czas możecie sobie znacząco wydłużyć poprzez branie udziału w dodatkowych wyzwaniach lub przechodzenie misji pobocznych.
Grę do testów dostarczyła firma PlayStation Polska. Opinia należy do autora recenzji.
Zdjęcie: Materiały prasowe Guerilla Games
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.