Data publikacji:

Gry, które pozwalają na bycie złoczyńcą – jak twórcy gier zmieniają naszą rolę w opowieści

Choć przez lata świat gier video promował postacie pozytywne, ratujące świat i stające w obronie słabszych, dziś coraz częściej wcielamy się w antybohaterów, łotrów, a nawet bezwzględnych psychopatów. Twórcy coraz chętniej pozwalają graczom porzucić tradycyjną rolę herosa i wkroczyć na ścieżkę zła – nie tylko z przyczyn fabularnych, ale też po to, by dać nam więcej wolności wyboru. Jak zmienia się nasza rola w opowieści i które tytuły pozwalają poczuć satysfakcję z bycia tym „złym”? Oto fascynujący przegląd najciekawszych gier, które pokazują, że zło bywa równie pociągające, co dobro.
gry jako złoczyńca

Ciemna strona rozgrywki – kiedy zło staje się kuszące

Wielu graczy pamięta czasy, gdy każda gra miała wyraźny podział na dobro i zło. Jednak już na początku XXI wieku zaczęły pojawiać się tytuły, które stawiały moralność pod znakiem zapytania. W „Fable” z 2004 roku mogliśmy decydować, czy będziemy bohaterem, czy okrutnym tyranem. W zależności od naszych działań, świat reagował odpowiednio – mieszkańcy witali nas z entuzjazmem albo uciekali w popłochu. To był przełom – po raz pierwszy poczuliśmy, że zło ma swoją wagę i cenę.

Grand Theft Auto V – przestępstwo jako rozrywka

Seria GTA od zawsze igrała z moralnością, ale to „GTA V” przeniosło bycie złoczyńcą na zupełnie nowy poziom. Gra pozwala wcielić się w trzech przestępców – Michaela, Franklina i psychopatycznego Trevora – i przeżywać z nimi brutalne napady, ucieczki przed policją i mafijne porachunki. Nikt nie próbuje usprawiedliwiać ich działań, a mimo to trudno oderwać się od ekranu.

Infamous – karma, która ma znaczenie

W serii „Infamous” gracz wciela się w postać obdarzoną nadnaturalnymi mocami i może zdecydować, czy użyje ich dla dobra ludzkości, czy stanie się tyranem. Wybory moralne wpływają nie tylko na fabułę, ale też na wygląd bohatera, jego moce oraz sposób, w jaki świat na niego reaguje. Gra daje realne poczucie władzy – i pokazuje, jak łatwo ją nadużyć.

Saints Row – absurd, przemoc i totalna anarchia

„Saints Row” zaczynało jako klon GTA, ale szybko przekształciło się w zupełnie szaloną, przerysowaną i celowo karykaturalną grę o budowaniu kryminalnego imperium. Wcielamy się w lidera gangu, który przejmuje kolejne dzielnice, walczy z mafią, policją, a nawet z kosmitami. Zło w tej grze ma wymiar groteskowy, ale daje pełną swobodę działania i dużo czarnego humoru.

Postal 2 – granice moralności zostały przekroczone

„Postal 2” to gra, która zyskała kultowy status dzięki swojej skandalicznej zawartości. Gracz wciela się w zwykłego mieszkańca małego amerykańskiego miasteczka, który może – ale nie musi – zamienić każdy dzień w krwawe bagno przemocy. Gra nie nagradza za dobre uczynki, a jedynie daje możliwość siania totalnego chaosu.

Tyranny – zło zwyciężyło, a Ty jesteś jego narzędziem

W „Tyranny” od Obsidian Entertainment gracz wciela się w postać egzekutora prawa imperium, które już podbiło świat. To unikalna sytuacja, gdzie historia zaczyna się po tym, jak „ciemna strona mocy” już wygrała. Twoim zadaniem jest utrzymanie porządku i podporządkowanie buntowników, ale sposób działania zależy wyłącznie od Ciebie.

Overlord – humorystyczne oblicze ciemnej strony

„Overlord” to gra, w której jesteśmy potężnym, złowrogim władcą i kontrolujemy armię posłusznych stworków. Choć całość podana jest z przymrużeniem oka, gracz bez skrupułów niszczy wioski, porywa wieśniaków i zdobywa kolejne terytoria. To parodia klasycznego fantasy, ale z jednoznaczną rolą głównego łotra.

Spec Ops: The Line – złoczyńcą nie zawsze jesteś z wyboru

To jeden z najbardziej przejmujących przykładów, gdzie gracz, chcąc dobrze, staje się potworem. „Spec Ops: The Line” opowiada o amerykańskim żołnierzu, który schodzi coraz niżej w moralnym piekle wojny. Gra zmusza nas do refleksji: kiedy dokładnie przestaliśmy być bohaterami?

Dishonored – zemsta usprawiedliwia środki?

W „Dishonored” wcielamy się w zabójcę dysponującego nadnaturalnymi mocami. Możemy przejść grę bez zabijania nikogo, ale zdecydowana większość graczy korzysta z pełni brutalnego arsenału. Im więcej zła czynimy, tym bardziej świat wokół nas pogrąża się w chaosie. Gra pokazuje, że to nie tylko fabuła, ale i mechanika tworzy złoczyńcę.

Kane & Lynch: Dead Men – dwa potwory na tropie zemsty

Kane i Lynch to bohaterowie pełni brutalności, egoizmu i pogardy dla życia. Ich historia nie ma happy endu, a gra celowo pozbawia gracza komfortu moralnego. Nie ma tu dobrych decyzji – są tylko złe i gorsze. To przykład gry, w której twórcy celowo odbierają poczucie sprawiedliwości, zastępując je zimnym realizmem.

Hitman – elegancja zbrodni

Agent 47 to profesjonalny zabójca, który eliminuje cele bez skrupułów. Choć gra daje możliwość dyskretnego działania, nic nie zmienia faktu, że jesteśmy płatnym mordercą. Hitman nie opowiada historii o walce dobra ze złem – to opowieść o precyzyjnym wykonywaniu zleceń. Gracz może oczywiście działać „humanitarnie”, ale nie zmienia to jego roli w opowieści.

Fallout: New Vegas – apokalipsa i wolność wyboru

W „Fallout: New Vegas” gracz ma pełną swobodę w podejmowaniu decyzji. Można zostać bohaterem pustkowi lub bezwzględnym tyranem podporządkowującym sobie całe frakcje. Szczególnie interesująca jest możliwość dołączenia do Legionu Cezara – organizacji wzorowanej na brutalnym imperium rzymskim – i pomagania im w budowie totalitarnego państwa.

Zmiana ról w grach to zmiana w nas

Gry, które pozwalają wcielić się w złoczyńcę, nie tylko oferują nowe mechaniki i fabularne możliwości. Dają nam również szansę na refleksję: czym tak naprawdę jest zło i dlaczego bywa tak pociągające? Nie zawsze jesteśmy źli z wyboru – czasem świat gry nas do tego zmusza, a czasem po prostu chcemy sprawdzić, co się stanie, gdy zdejmiemy moralne hamulce. To nie tylko świetna rozrywka, ale i lekcja empatii – bo czasem, by zrozumieć drugą stronę, trzeba się w nią wcielić.
Autor: Redakcja Ceneo