Data modyfikacji:

DiRT Rally 2.0 - recenzja. Polskie trasy to nie jedyna atrakcja

Kontynuacja bardzo udanej gry rajdowej, która nie znała litości. Druga część kontynuuje tradycje - to nie jest tytuł dla niedzielnych graczy.

Niecałe trzy lata temu studio Codemasters postanowiło delikatnie odświeżyć formułę swoich gier rajdowych wypuszczając do sprzedaży poboczną serię zatytułowaną DiRT Rally. Produkcja w swoich założeniach nie odbiegała zbytnio od reszty dorobku tego producenta, lecz skierowana była w stronę bardziej wymagającego użytkownika. Nadal nie był to niesamowicie realistyczny symulator (takie gry są zbyt niszowe), ale zdecydowanie daleko grze było do standardowej arcade’ówki. Miłośnicy rajdów widocznie polubili poważniejsze podejście do zabawy, dzięki czemu deweloper miał pretekst, żeby spróbować z kolejną odsłoną. Cóż, po raz kolejny jest super!

Nie jestem wielkim znawcą motoryzacji, a prawo jazdy zrobiłem dopiero w wieku dwudziestu trzech lat. Mimo to, od dzieciaka uwielbiałem zagrywać się w samochodówki, a moją pierwszą rajdówką na PlayStation One był właśnie Colin McRae Rally. Kochałem ten tytuł całym serduszkiem, dzięki czemu do dzisiaj mam ogromny sentyment do dzieł firmy Codemasters. Niesamowite jest to, że przez te wszystkie lata producent wypuszczał kolejne odsłony praktycznie tej samej gry i za każdym razem oferował coś świeżego, zapewniając unikatowe doznanie. Dokładnie tak samo czułem się ogrywając DiRT Rally 2.0, które pochłonęło mnie bez reszty.

MIĘCZAKOM WSTĘP WZBRONIONY

Z racji tego, że produkcja oferuje bardzo wysoki stopień realizmu rozgrywki, zalecam grać przede wszystkim korzystając z kierownicy. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każdy ma ochotę tylko dla jednej gry wydawać kasę na kolejny gadżet. Na szczęście, sterowanie za pomocą kontrolera również sprawdza się bardzo dobrze. Sam testowałem tytuł głównie w ten sposób i nie miałem większych problemów z wygrywaniem poszczególnych zawodów. Oczywiście, zakładając, że po drodze nie skasowałem fury – a o to akurat bardzo łatwo.

Rajdów raczej nie można nazwać zbyt bezpieczną rozrywką, a DiRT Rally 2.0 dobitnie to podkreśla. Jest to niebezpieczny sport, w którym jeden malusieńki błąd może doprowadzić do osiągnięcia słabego wyniku lub w najgorszym razie do prawdziwej tragedii. Siadając za kółkiem jednego z ponad pięćdziesięciu samochodów, niczym w rzeczywistości, musimy mieć na uwadze wszystkie zagrożenia czyhające na drodze. Tytuł nie oferuje typowych dla współczesnych gier „ułatwiaczy”, przez co po złym wejściu w zakręt, nie można cofnąć czasu o kilka sekund wstecz, żeby wprowadzić korektę. Zamiast tego, mamy jedynie ograniczoną liczbę restartów zawodów - tylko kilka razy na cały turniej. Trzeba natomiast liczyć się z tym, że po skorzystaniu z takiej funkcji, kilkunastominutowy przejazd trzeba powtarzać od początku.

Model jazdy jest niesamowicie satysfakcjonujący i wymagający. Pojazdy doskonale odczuwają powierzchnię po jakiej się poruszają, inaczej reagując na szutrze, a inaczej na asfalcie. Istotne jest także to, jak ustawimy parametry samochodu do przejazdu oraz jakie opony założymy. Nawet najmniejsze wybrzuszenie na trasie może doprowadzić do utraty kontroli na maszyną, więc przez cały czas trzeba być czujnym i skoncentrowanym. A to oczywiście nie wszystko, ponieważ w grze nawet błoto oblepiające koła ma wpływ na ich przyczepność. Na szczęście, produkcja dosyć rozsądnie balansuje pomiędzy zręcznościowym, a symulatorowym charakterem rozgrywki. Osoby mniej wprawione mogą w opcjach włączyć kilka wspomagaczy, takich jak automatyczne hamowanie przed zakrętami, kontrola trakcji, itp. Według mnie, nie ma to jednak sensu, ponieważ wysoki poziom trudności jest najważniejszym elementem gry.

PODRÓŻ DOOKOŁA ŚWIATA

Do dyspozycji graczy oddano kilka trybów trybów zabawy, z czego najciekawszym jest oczywiście kariera. Ta została podzielona na kilka kategorii – rajdy, rallycross oraz wydarzenia codzienne, tygodniowe i parę innych. Każdy z trybów nie jest jednak oddzielnym, niezależnym od siebie segmentem, tylko całość bazuje na wspólnych finansach i sprawach technicznych. Z poziomu menusów, możemy kupować samochody (nowe bądź używane), a także rozwijać naszą załogę. Początkowo, mamy do dyspozycji trzech inżynierów, ale wraz z zarobioną kasą, otrzymujemy możliwość wykupienia dodatkowych trzech slotów. Każda z osób zajmuje się inną rzeczą, a za pomocą hajsu rozwijamy ich umiejętności, np. szybsze wymienianie opon, skrócony czas przywracania samochodu po wypadnięciu z trasy, rozwijanie możliwości silników, itp.

Bardzo żałuję, że Codemasters nie jest w posiadaniu licencji Rajdowych Mistrzostw Świata (WRC), dlatego musi posiłkować się stworzonymi przez siebie trasami. Producent bazuje jednak na prawdziwych lokacjach, odpowiednio je modyfikując oraz zmieniając nazwy poszczególnych miejscowości. Odcinki specjalne zostały rozrzucone po całym świecie, co oznacza, że zawitamy do Australii, Hiszpanii, Nowej Zelandii, Stanów Zjednoczonych, Argentyny, a nawet Polski. Ostatni kraj oczywiście interesował mnie najbardziej (ciekawe dlaczego?) i muszę przyznać, że nasze tereny zostały zrealizowane bardzo dobrze. Czuć tu klimat mazurskich wiosek, zarówno pod względem architektury, jak i roślinności.

Jeśli chodzi o kwestie licencyjne, to znacznie lepiej prezentują się rozgrywki rallycross posiadające pełne prawa do Mistrzostw Świata FIA World Rallycross. W praktyce, oznacza to, że do dyspozycji użytkowników zostały oddane prawdziwe tory, podczas których rywalizujemy bezpośrednio z innymi przeciwnikami. Osobiście, nie jestem zwolennikiem tej formy zawodów, ale zdecydowanie nie można im odmówić emocji. W przypadku rajdów na dobrą sprawę jedziemy sami dla siebie, od czasu do czasu zerkając na czasy, jakie osiągnęli konkurenci. Tutaj musimy cały czas walczyć o pozycję, wymijając innych kierowców w sprytny sposób, zachowując przy tym zasady fair play. Ponadto, pojazdy zbyt szybko się niszczą podczas stłuczek, a z przebitą oponą raczej nie mamy co liczyć na zwycięstwo.

CZY WARTO KUPIĆ DIRT RALLY 2.0?

DiRT Rally 2.0 to kawał solidnej gry rajdowej, która rozkocha w sobie hardcorowych zapaleńców. Gra oferuje bardzo ładną oprawę wizualną, a do tego świetnie brzmi - słuchanie ryczących silników to prawdziwa uczta dla uszu.  Najnowsza gra Codemasters dostarczyła mi masę frajdy, więc z czystym sercem mogę wam polecić ten tytuł. Na ten moment, DiRT Rally 2.0 to najlepsza gra poświęcona rajdom samochodowym. Dokładnie tak!

Grę do testów udostępniła firma Techland Wydawnictwo, za co serdecznie dziękuję!

Autor: Łukasz Morawski