Gry wideo od samego początku swojego istnienia były naszpikowane wątkami paranormalnymi, historiami o futurystycznej przyszłości, zaawansowanych technologiach i walce z przybyszami z obcej planety bądź innych piekielnych czeluści. Nie mam nic przeciwko science fiction, fantasy i horrorom, ale chciałbym też, aby twórcy gier częściej osadzali swoje produkcje w realistycznym settingu, bez żadnych upiększaczy, jak np. miało to miejsce w serii Life is Strange. Trzecia część True Colors jest fantastyczna, ale z chęcią zobaczyłbym wersję bez mechaniki odczytywania emocji. Zamiast tego wolałbym poczuć prawdziwe emocje, wynikające z zachowań bohaterów, ich mimiki, a nie odpowiedniego koloru wyświetlanego nad ich głowami.