Data modyfikacji:

Najlepsze gry I połowy 2018 roku

Najlepsze z najlepszych.

Pierwsze sześć miesięcy tego roku już za nami, dlatego to dobry moment na podsumowanie. Udało mi się zebrać aż piętnaście tytułów godnych uwagi. Całkiem niezły wynik...

DRAGON BALL FIGHTERZ

Naprawdę bardzo długo musieliśmy czekać na solidną naparzankę w uniwersum Dragon Balla. Na szczęście, opieka nad marką została powierzona firmie Arc System Works, która w stu procentach wykorzystała swoją szansę. FighterZ ma wszystko to, czego oczekujemy od bijatyki - sporo postaci do wyboru, rewelacyjnie przygotowane starcia oraz ogromną grywalność. Pozycja obowiązkowa dla miłośników Smoczych Kul i nie tylko.

Dawid pisał o grze w następujący sposób: Na bieżąco śledzę serię Dragon Ball Super i twierdzę, że wizualnie gra prezentuje się lepiej od anime. Animacje są tak dobre, widowiskowe i dynamiczne, że gdyby nie interfejs, nietrudno byłoby pomylić grę z serialem. (...) FighterZ oferuje doskonałą oprawę audiowizualną i świetny system walki, którego łatwo się jest nauczyć, ale znacznie trudniej go opanować. Po więcej zapraszam do recenzji.

  • Kup grę Dragon Ball FighterZ na Ceneo.pl
  • MONSTER HUNTER: WORLD

    Seria Monster Hunter dotychczas nie cieszyła się w Polsce zbyt dużym uznaniem, ponieważ cykl w większości wydawany był na przenośnych konsolach. Odsłona World trochę odmieniła sytuację, a my w końcu doceniliśmy kunszt tej marki. Gra jest naprawdę rewelacyjna i może być świetną odskocznią od innych gier akcji robionych na jedno kopyto. Ogromnym plusem jest też to, że można przy niej spędzić setki godzin.

    Adam również nie krył swoich fascynacji tym tytułem: Monster Hunter: World to doskonała gra (...) która usatysfakcjonuje najbardziej wymagających graczy spragnionych angażującego Action-RPGa. To także doskonała okazja dla nowych graczy, by zapoznać się z tą nieco hermetyczną, choć bez wątpienia intrygującą serią. Mocny nacisk na aspekty sieciowe sprawia, że polowanie nawet z przypadkowo dobranymi graczami sprawia niesamowitą frajdę. Po dalszy ciąg odsyłam do recenzji.

    SHADOW OF THE COLOSSUS

    Shadow of the Colossus zachwyciło mnie już w 2006 roku, kiedy to pierwotnie zadebiutowało na konsoli PlayStation 2. Po kilkunastu latach moja miłość do gry nie zmalała, a wręcz wzrosła za sprawą świetnie zrealizowanego remastera. Nowa wersja, choć w większości taka sama jak oryginał, jest rewelacyjnym doznaniem, o którym prędko się nie zapomina. Jak widać, odświeżanie starych gier nie zawsze jest blee.

    O grze pisałem tak: Drobne pęknięcia na ścianach, dodatkowe krzaczki czy bardziej poszarpane skaliste półki – to wszystko tworzy niesamowity klimat, sprawiając, że – jeszcze bardziej niż wcześniej – odczuwałem wielką potrzebę eksplorowania mapy. A najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że do kolejnych lokacji docieramy głównie dlatego, że chcemy, a nie ponieważ tak każe nam notatnik, a system zapisuje dodatkowe punkty za odblokowanie nowego obszaru. Resztę znajdziecie w recenzji.

    METAL GEAR SURVIVE

    Społeczność graczy nie zostawiła na tej produkcji suchej nitki, krytykując ją praktycznie za wszystko, a głównie za to, że bezcześci kultową markę. Ciężko się z tym nie zgodzić, aczkolwiek uważam, że Konami całkiem zgrabne poradziło sobie z wytłumaczeniem wpuszczenia do tytułu zombiaków, a także oddało w ręce graczy naprawdę solidny tytuł survivalowy. Ja przy grze bawiłem się bardzo dobrze, pomimo tego, że wręcz ubóstwiam poprzednie dzieła Hideo Kojimy.

    Fragment recenzji Metal Gear Survive: Mięso zwierzaków możemy usmażyć lub uwędzić, a brudną wodę wygotować zapobiegając tym samym zatruciu pokarmowemu. Ze zdobytych śrubek, linek, desek i innego ciaciarajstwa rozbudowujemy bazę oraz craftujemy ekwipunek, który zabieramy ze sobą na wycieczkę. W kieszeni możemy schować takie rzeczy jak metalowe płoty, działka automatyczne, a nawet potężny dystrybutor czystego powietrza.

  • Kup grę Metal Gear Survive na Ceneo.pl
  • KINGDOM COME: DELIVERANCE

    Z Kingdom Come: Deliverance miałem początkowo ogromny problem. Do testów otrzymałem egzemplarz na PlayStation 4, który był wręcz niegrywalny, gra ledwo co działała, bug poganiał bug, a liczba wyświetlanych klatek na sekundę skakała jak porąbana. Na szczęście, później w moje ręce wpadła wersja na komputery osobiste, która miała już wszystkie najnowsze aktualizacje. Okazało się, że gra jest jednak bardzo dobra i z pewnością jeszcze kiedyś do niej wrócę, żeby poznać finał opowieści nieszczęsnego Henryka.

    Tymczasem, w recenzji pisałem następująco: Warhorse Studios postanowiło zrezygnować w swojej produkcji z jakiejkolwiek magii, na rzecz realistycznie przedstawionego Średniowiecza. Trzeba przyznać, że był to rewelacyjny pomysł, niosący ze sobą nowe możliwości, co zresztą twórcom udało się pod wieloma względami idealnie wykorzystać. Zamiast napierdzielania się kulami ognia, producent postawił na wręcz survivalowy charakter rozgrywki, zmuszający głównego bohatera do regularnego jedzenia, odpoczywania i robienia innych czynności, o których w zwyczajnych RPG-ach nawet nie pamiętamy.

    A WAY OUT

    Gry kooperacyjne zawsze mają u mnie dodatkowego plusa, ale to co zrobili twórcy A Way Out przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Tak dobrze zrealizowanej współpracy pomiędzy graczami nie było dotychczas w żadnej innej produkcji. Tytuł nie był idealny, ale wszystkie wady przestały mieć dla mnie znaczenie, gdy wspólnie z żonką uciekaliśmy dwoma zbiegami przed wymiarem sprawiedliwości.

    Fragment recenzji: Ogromną siłą gry jest kreacja protagonistów, którzy zdecydowanie nie należą do najbardziej krystalicznych postaci, jakimi mieliśmy przyjemność sterować w grach. Ponadto, każdy z bohaterów został świetnie rozpisany, dzięki czemu już po kilkunastu minutach doskonale wiemy, z jakimi typami przyjdzie nam obcować. Vincent pełni funkcję tego rozsądnego, działającego metodycznie, bez większego ryzyka, natomiast Leo to prawdziwy ogień, idealny przykład gościa, który wcześniej coś zrobi, a potem ma to w du… gdzieś.

    FAR CRY 5

    Piąta odsłona Far Cry nie była tytułem nadzwyczajnym, ponieważ w bardzo małym stopniu różniła się od poprzednich części. Mimo to, osadzenie akcji w amerykańskim stanie Montana okazało się być strzałem w dziesiątkę. Zamiast obalać rządy dyktatorów, walczyć z kartelami narkotykowymi, braliśmy udział w walkach z fanatykami religijnymi, co było ciekawym odświeżeniem dla serii. No i ponownie otrzymaliśmy sporo dobrego strzelania, zarówno z ziemi, jak i powietrza.

    Tomek o grze pisał następująco: Z jednej strony, wiele rzeczy zadziałało na plus, z głównym motywem gry na czele, przez co na pewno jest to najlepsza odsłona serii. Czuć też jednak, że wraz z idącym w przód rynkiem gier, potrzeba więcej zmian, by mówić tutaj o jakiejkolwiek rewolucji. Liczę na to, że już kolejna pełnoprawna odsłona zadziała na nowej wersji Dunia Engine. Po resztę odsyłam do recenzji.

  • Kup grę Far Cry 5 na Ceneo.pl
  • NI NO KUNI II: REVENANT KINGDOM

    Druga odsłona Ni no Kuni to przykład idealnej kontynuacji - wszystkiego jest tu więcej, każdy element został lepiej wykonany, a nieciekawe mechaniki gameplayu z poprzedniej części zastąpiono nowymi, bardziej dopracowanymi. Gra w wielu momentach wydaje się być infantylna, ale taką przyjęła stylistykę. Pod płaszczykiem banałów kryje się intrygująca fabuła, z której możemy dowiedzieć się wiele interesujących rzeczy na temat kondycji naszego, współczesnego świata.

    O Ni no Kuni II pisałem tak: Miejscami trochę ponarzekałem na Ni no Kuni II, ale tak naprawdę nie byłem w stanie oderwać się od gry. Dotarcie do napisów końcowych zajęło mi trochę ponad trzydzieści godzin i nadal odczuwam potrzebę, żeby powrócić do młodego króla Evana i jego wiernego towarzysza z innego wymiaru, Rolanda. Level 5 przygotowało setki zadań, które co prawda wyglądają podobnie, ale ich zaliczanie cały czas sprawia mi radość. Revenant Kingdom jest pozycją obowiązkową dla miłośników jRPG-ów. Po więcej odsyłam do recenzji.

    GOD OF WAR

    Nie byłem pewien, czy umieszczać tę produkcję w zestawieniu, ponieważ uważam ją za gniota stulecia... Nie bijcie, to był tylko głupi żart! God of War jest absolutnie fenomenalny, dopracowany w najmniejszych szczegółach, ze świetnie rozpisaną historią i równie ciekawym systemem walki. Zmiana formuły serii wyszła jej na dobre, a Kratos wbrew pozorom nie stracił pazurów, jak początkowo zakładano.

    Fragment recenzji Takich tytułów ekskluzywnych oczekuję od Sony i bardzo mnie to cieszy, że dostałem godnego konkurenta dla Uncharted 4 i The Last of Us. Nordyckie przygody Kratosa to fantastyczna (lecz skromna) opowieść o ojcu i synu, których łączy bardzo szorstka relacja.

    YAKUZA 6: THE SONG OF LIFE

    Ludzie, ludziska, dajcie w końcu szansę serii Yakuza. Aż żal patrzeć, jak ta świetna marka jest pomijana przez europejskich graczy. Praktycznie każda odsłona oferuje wciągającą, bardzo różnorodną rozgrywkę oraz jeszcze lepszą fabułą. Nie inaczej jest w przypadku The Song of Life, które jest zwieńczeniem opowieści o byłym członku tytułowej yakuzy, Kiryu Kazumie. Nie obawiajcie się jednak, w grę można spokojnie łoić bez znajomości poprzednich epizodów.

    Cytat z recenzji: Yakuza 6: The Song of Life pomimo kilku nietrafionych decyzji, nadal jest świetną propozycją do zagrania. Drugiej takiej serii raczej nie znajdziecie – wieloletni cykl SEGI jest kwintesencją tego, co dobre w japońskich grach. Tytuł nie tylko zapewnia świetną rozgrywkę, wciągającą historię, to na dodatek jest prawdziwą wizytówką krajów azjatyckich, przybliżając nam ich kulturę o wiele lepiej niż nudne broszury lub poradniki.

  • Kup grę Yakuza 6 na Ceneo.pl
  • PILLARS OF ETERNITY II: DEADFIRE

    Dawid to redakcyjny maniak klasycznych RPG-ów, dlatego zabiłby mnie, gdybym nie umieścił w tym zestawieniu sequela Pillars of Eternity. Deadfire nie jest może czymś wyjątkowym względem oryginału, ale to nadal bardzo dobrze przygotowana produkcja, godnie reprezentująca gry z widokiem w rzucie izometrycznym. Jeśli graliście w "jedynkę", to koniecznie musicie nadrobić drugą odsłonę.

    O grze pisał tak: Nie ukrywam, że jestem amatorem izometrycznych gier role-playing z Baldur’s Gate, Falloutem i Planescape Torment na czele, dlatego Pillars of Eternity II: Deadfire ujęło mnie głównie liczbą statystyk oraz ich wpływem na przebieg rozgrywki, ale nie tylko. Doceniłem też świetny klimat, który zręcznie łączy w sobie piracką przygodę z klasyczną fantastyką, wysoki poziom trudności, bogaty i różnorodny świat gry oraz dużą liczbę ścieżek i wyborów. Więcej ochów i achów znajdziecie w recenzji.

    ANCESTORS LEGACY

    Nie lubię studia Destructive Creations za ich żałosne żerowanie na sensacji, przez co do sprzedaży trafiły tak mierne tytuły jak Hatred czy IS Defense. Nic więc dziwnego, że sceptycznie podchodziłem do zapowiedzi Ancestors Legacy. Grze ostatecznie dałem szansę i muszę przyznać, że jestem pełen podziwy. To naprawdę solidny RTS, przy którym doskonale spędziłem czas. Jak widać, można stworzyć głośny tytuł bez tanich sztuczek.

    Fragment recenzji Dawida: Studio Destructive Creations nie rewolucjonizuje gatunku strategii czasu rzeczywistego, a jedynie w twórczy sposób wykorzystuje rozwiązania znane z innych tytułów, takich jak chociażby wspomniane na wstępie tego tekstu Company of Heroes. Chociaż gliwicka ekipa nie wymyśla na nowo koła, to Ancestors Legacy i tak stanowi doskonałą rozrywkę dla fanów strategii czasu rzeczywistego i nie tylko.

    CIVILIZATION VI: RISE AND FALL

    Rise and Fall właściwie jest wyłącznie rozszerzeniem do szóstej odsłony Cywilizacji, ale na tyle dużym, że można je traktować jako odrębny produkt osadzony w tym uniwersum. Dodatek nie tylko zaoferował całkowicie nowe frakcje, ale również wprowadził nowości w mechanikach rozgrywki. Wszystkie zmiany sprawiły, że przy grze można było znowu odpłynąć na długie godziny, zapominając o bożym świecie.

    https://www.youtube.com/watch?time_continue=198v=h31myLyc_qk

    Cytat z recenzji Dawida: "Zmiany, jakie dzięki dodatkowi Rise and Fall zagościły do Cywilizacji VI w większości oceniam jako pozytywne. Wieki Ciemne i Złote zwiększyły wagę przechodzenia z jednej epoki do drugiej, z kolei lojalność miast i gubernatorzy wzbogacili rozgrywkę o nowe wyzwania, ale też możliwości. Miłym dodatkiem są nowe nacje i przywódcy, jak również garść innej zawartości."

  • Kup grę Civ VI: Rise and Fall na Ceneo.pl
  • DARK SOULS: REMASTERED

    Praise the sun i git gud - te dwa zwroty wystarczą do opisania jakości gry. A jeśli nie wiecie o co chodzi, to znaczy, że powinniście czym prędzej lecieć do sklepu i zgarnąć swój ezgemplarz. Dark Souls: Remastered czeka żeby wyświetlić wam ekran "You died".

    Fragment recenzji: "Ogromną robotę odwala rozdzielczość, która została odpowiednio zwiększona. W przypadku PlayStation 4 Pro i Xbox One X otrzymaliśmy skalowane 4K (w standardowych modelach gra działa w 1080p), na Nintendo Switch po zadokowaniu konsoli możemy cieszyć się Full HD, natomiast po przejściu w tryb przenośny, obraz przechodzi w 720p. Jeśli chodzi o komputery osobiste, to rozdzielczość i płynność uzależniona jest wyłącznie posiadanym sprzętem."

    FROSTPUNK

    Kolejny polski, bardzo sympatyczny akcent w tym zestawieniu. Twórcy świetnego This War of Mine spróbowali swoich sił ze strategią ekonomiczną i trzeba przyznać, że efekt końcowy jest więcej niż zadowalający. Ekipa z 11 bit studios nie byłaby jednak sobą, gdyby nie próbowała zagrać na emocjach graczy, dlatego podczas zabawy w Frostpunk spodziewajcie się tego, że niejednokrotnie zakuje was serduszko. Oni już tak mają.

    Dawid o grze pisał w ten sposób: "Chociaż Frostpunk nie jest ani grą dużą, ani też pozbawioną wad, daje sporo frajdy. Główna w tym zasługa retro-futurystycznej, steampunkowej stylistyki, ciężkiego i mroźnego klimatu, szerokiego wachlarza możliwości prowadzenia rozgrywki oraz trudnych wyborów, którymi twórcy bombardują nas na każdym poziomie, od rozbudowy osady, przez wybór praw po zdarzenia losowe." Jeśli chcecie wiedzieć więcej, zerknijcie do recenzji.

    Autor: Łukasz Morawski