Jako posiadacz PlayStation 3 oraz PlayStation 4 przynależę do kilku grup na Facebooku zrzeszających właścicieli konsol od Sony. To właśnie tam zaobserwowałem zjawisko potężnej kombinatorki w kontekście subskrypcji PlayStation Plus. Ludzie bardzo często publikują posty, w których pytają, czy warto kupować na Allegro konta z aktywną próbną wersją tej usługi. Ich koszt często oscyluje na poziomie złotówki, więc wiadomo, że znajdzie się to z zainteresowaniem.
Na czym to polega? Otóż po zakupie takiego konta, można je podpiąć pod konsolę. Jest to równoznaczne z tym, że usługa przechodzi też w pewnym sensie na konto właściciela konsoli, co umożliwia korzystanie z udogodnień zapewnionych przez PlayStation Plusa również na nim. Takie aukcje na Allegro oferują tak naprawdę darmowy trial, który Sony oferuje osobom dopiero zaczynającym swoją przygodę z ich konsolą.
Trzeba sobie jednak powiedzieć wprost – jest to zwyczajne wykorzystywanie udogodnień zapewnionych przez Sony i luk z nimi związanych. Za każdym razem, gdy widzę taki post i czytam ludzi, którzy chwalą się wykorzystywaniem tego sposobu, otwiera mi się nóż w kieszeni. Postanowiłem więc bliżej przyjrzeć się subskrypcji PlayStation Plus i trochę stanąć w jej obronie. Bo przecież powyższy zabieg wynika z tego, że ludzie postrzegają tę usługę jako zło konieczne, którym PS+ wcale nie jest.
Na początek, zastanówmy się – czy cena wykupienia PlayStation Plus jest naprawdę tak duża, że trzeba unikać jej zakupu oficjalnymi źródłami? Na tapetę wezmę sobie ceny, które znajdują się na PlayStation Store.
Za jeden miesiąc, trzeba zapłacić 33 złote. Za trzy – 100. Za zakup całorocznej subskrypcji, trzeba liczyć się z kosztem 240 złotych. Najkorzystniejsza jest oczywiście ostatnia oferta, co zobaczyć możecie na poniższej grafice. Cena oczywiście niedawno wzrosła, jednak bardzo często pojawiają się akcje promocyjne, które oferują roczną subskrypcję po wcześniejszej cenie, czyli za około 200 złotych. Niekiedy da się ją zdobyć za jeszcze mniejszą kwotę – sam niedawno w jednym z większych sklepów z RTV i AGD zakupiłem klucz w cenie 160 złotych.
Cena detaliczna jednak to wciąż 240 złotych za rok. Kwota może nie wydawać się mała, ale przecież zabawa na konsoli nigdy nie była tanią przyjemnością. Czy naprawdę dla społeczności posiadaczy konsol taki wydatek to problem? Jest to przecież cena bardzo podobna, jak przy zakupie nowego Dualshocka 4 czy gry, która dopiero co miała premierę. Stać nas na akcesoria i nowe produkcje, a nie stać nas na Plusa?
Teraz zastanówmy się, dlaczego gracze traktują subskrypcję PlayStation Plus jako zło konieczne. Chodzi oczywiście o to, że wykupienie usługi jest konieczne, jeżeli chcemy bawić się w sieci. Taka zasada panuje od momentu debiutu PlayStation 4 na rynku i podobnie wygląda sytuacja u bezpośredniego konkurenta, czyli Microsoftu i ichniego Xboksa One.
Tak więc wykupienie subskrypcji jeszcze na poprzedniej generacji było opcją, teraz jest koniecznością, dla tych, którzy lubią grać w sieci. Przyznaję więc rację – wymuszanie w taki sposób posiadanie aktywnego Plusa może nie wydawać się uczciwe. Ale warto się zastanowić, czy przypadkiem taki nie jest obecnie rynek towarów cyfrowych. W końcu podobnie ma się stan rzeczy z takimi usługami jak Microsoft Office, Netflix czy Spotify.
Chcesz korzystać? Płać co jakiś czas. Nie ma możliwości jednorazowej opłaty za dożywotnią licencję. Jeżeli jednak mówimy o PlayStation Plus, wykupienie subskrypcji, to nie jest jedynie opłata za grę w sieci. Z zakupem wiąże się też kilka innych korzyści, które już w moim odczuciu sprawiają, że wcale na konieczności posiadania Plusa nie wychodzimy tak źle.
Co miesiąc, w ramach usługi, w ręce posiadaczy subskrypcji trafiają gry, które bez żadnych dodatkowych opłat można pobrać. Taki stan rzeczy ma się jeszcze od czasów poprzedniej generacji i jest to chyba najmocniejsza karta, jaką gra Sony w kontekście PlayStation Plus.
Jeszcze jakiś czas temu oferta ta nie robiła specjalnego wrażenia w kontekście current-genów. Wystarczy jednak spojrzeć na ostatnie miesiące, aby zauważyć, że Sony zrobiło w tej materii ogromny progres. W kwietniu dostępny stał się Mad Max, w marcu do pobrania był Bloodborne, a jeszcze wcześniej, w tym roku, udostępnione zostały takie produkcje jak Deus Ex: Mankind Divided, Knack czy Batman od Telltale. Każdy z tych tytułów jest na swój sposób atrakcyjny i nie ma tutaj mowy o masowym podrzucaniu indyków, tylko o tytułach, które ocierają się o rangę AAA.
Ustaliliśmy już, że koszt PS Plusa na rok to 240 złotych. A teraz rzut okiem na obecne ceny tych wszystkich gier. Opierał się będę o najniższe ceny, które wskaże mi wyszukiwarka Ceneo, czyli mówić będziemy o pudełkowych wydaniach:
Mad Max – 69 złotych
Bloodborne – 85 złotych
Deus Ex: Mankind Divided – 35 złotych
Knack - 79 złotych
Batman: The Telltale Series – 74 złote
Łączny koszt tych produkcji i to pod warunkiem, że kupimy w najtańszym źródle, to 342 złote. Wychodzi troszkę więcej, niż PS Plus na rok, prawda? A brałem pod uwagę tylko i wyłącznie ofertę z ostatnich 4 miesięcy, z uwzględnieniem najgłośniejszych produkcji. Dochodzą w końcu jeszcze tytuły na PlayStation 3 oraz PlayStation Vita, a ostatnio Sony dorzuca też po jednej grze dedykowanej pod PlayStation VR.
Specjalnie dla posiadaczy PlayStation Plus oferowane są też specjalne zniżki na produkcje dostępne w PlayStation Store. Często i gęsto wiąże się to też z większymi akcjami promocyjnymi, więc niejednokrotnie wychodzi na to, że właścicieli aktywnej subskrypcji dostają jeszcze rabat od rabatu.
Wiadomo, nie każdy jest fanem cyfrowych edycji gier. Chociażby ja sam należę do tej grupy, bo uważam, że każda kolekcja prezentuje się lepiej na półce, niż na dysku. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że nie robię też zakupów w formie wirtualnej. Nawet jednak w moim przypadku, gdzie prędzej kupię dany tytuł w pudle, oszczędzam na zakupach w PS Store sporo. Myślę, że śmiało mogę się machnąć na tezę, że podczas ekskluzywnych akcji promocyjnych, koszt rocznej subskrypcji zwraca mi się całkowicie.
Rzucam od razu okiem na zakładkę zniżek dla „Plusiarzy”. BioShock: The Collection za 54,10 złotych, Zombie Army Trylogy za 43,55 złotych, Pillars of Eternity w edycji kompletnej za 78,10 złotych czy też pakiet trzech gier z serii WRC za 107,10 złotych. Chyba dobre oferty, prawda? Ktoś pokaże mi, gdzie na ten moment można coś z tych propozycji otrzymać taniej na tę platformę? A tego typu promocje zdarzają się tak naprawdę co chwile.
Posiadając subskrypcję PlayStation Plus, w Twoje ręce trafia też dysk internetowy. Można na nim przechowywać zapisane ustawienia gier oraz wszystkie zapisane stany rozgrywki. Miejsca na to jest całkiem sporo, ponieważ każdy z wykupionym Plusem otrzymuje 10 gigabajtów wirtualnej przestrzeni.
Załóżmy więc, że wymieniany jest dysk w konsoli. Bawienie się z pendrivem i zgrywaniem na niego plików zapisu wydaje się być rozwiązaniem, ale już nieco kłopotliwym. A tak, wystarczy się, po podłączeniu nowego „twardziela”, zalogować na swoje konto PSN i pobrać wszystkie pliki z chmury. Podobnie wyglądałaby też sytuacja, gdyby ktoś zdecydował się na przesiadkę na nową konsolę, wymieniając chociażby „grubasa” na wersję Slim albo Pro.
Możliwe jest też ustawienie, aby pliki rozgrywki automatycznie zgrywały się na dysk internetowy. W taki oto sposób od razu zabezpieczamy się przed ich utratą. Jakiekolwiek uszkodzenie konsoli przestaje więc wiązać się z pogrzebaniem wszelkich postępów poczynionych w danej produkcji.
To moim zdaniem największa zaleta kupowania subskrypcji za pełną cenę. Płacę 240 złotych i przez rok nie muszę się o nic martwić, gdyż z poziomu konsoli mam dostęp do wszystkich niezbędnych rzeczy. Ja sam zresztą wykupiłem roczną subskrypcję dwukrotnie na przestrzeni ostatniego półrocza, przez co mój Plus pozostanie aktywny do końca 2019 roku.
Nie muszę też obawiać się jakichkolwiek represji ze strony Sony, bo nie kombinowałem. Nie wisi nade mną widmo banicji. Nie muszę co miesiąc podpinać pod konsolę nowego konta i co chwilę babrać się z groszowymi transakcjami. Nie muszę nerwowo spoglądać na datę końcową subskrypcji, bo przez najbliższe półtora roku nie spotka mnie sytuacja, w której po powrocie z pracy nie będę mógł pograć ze znajomymi przez sieć.
Dla niektórych może się to wydawać niemożliwością, że pozwoliłem sobie na aż taki wydatek. W końcu ci niektórzy wolą wydać 12 złotych rocznie, rozbite dodatkowo na 12 rat. A ja po prostu odmówiłem sobie dwóch gier na premierę.
Drodzy posiadacze PlayStation – przestańcie kombinować. Sony, jak już wspomniałem, może i wymusza wykupywanie PS Plus do rozgrywki sieciowej, ale pamiętajcie, że w jej skład wchodzą wymienione przeze mnie udogodnienia, które sprawiają, że wydatek 240 złotych w skali roku wcale nie wydaje się tak ogromny.
Stać was na nowe gry. Stać na kontrolery, często wymieniane ze względu na samą kosmetykę. Stać na naklejki na pady i konsole, które mają po prostu sprawiać ładne wrażenie estetyczne. Stać was w końcu na samą konsolę, która jest już sporym wyzwaniem dla kieszeni większości naszych rodaków. Weźcie się więc w garść i przestańcie żałować na tę subskrypcję. Nikt nie mówił, że konsolowe granie to tania sprawa. Wykorzystujecie fakt, że Sony udostępnia bezpłatne triale dla tych, którzy z Plusem nie mieli do czynienia. Jest to zwyczajnie żałosne.
Znacie memy z nosaczami, prawda? Śmiejecie się z nich? Uważacie, że trafiają w punkt, jeżeli chodzi o typową, polską mentalność? No to bądźcie świadomi, że kupując te konta za złotówkę, zachowujecie się właśnie jak ten nosacz. I wyobrażam sobie, że to wygląda właśnie jak na powyższym obrazku.
PS. Tekst dotyczy tylko PlayStation Plus, ale zastanawiam się czy ma to odbicie również w przypadku Xbox Live Gold. Chętnie bym usłyszał jak wygląda sprawa na poletku Microsoftu. Dajcie feedback!