Data publikacji:

High on Life – recenzja. Gra dla fanów Ricka i Morty’ego

Lubicie animowane przygody Ricka i Morty’ego? Jeżeli odpowiedzieliście twierdząco, to trafiliście w bardzo dobre miejsce, ponieważ High on Life to produkcja stworzona przez jednego z twórców tego zwariowanego serialu. Czy niewybredne poczucie humoru Justina Roilanda udało się przenieść do świata gier wideo? O tym przekonacie się z mojej recenzji kolejnej gry studia Squanch Games.
high on life recenzja

Czy warto zagrać w High on Life? Recenzja gry

Justin Roiland już przy okazji prac nad „Rickiem i Mortym” udowodnił, że doskonale czuje się w zwariowanych historiach z gatunku science fiction. Autor serial uwielbia grę konwencją, mieszanie motywów i bardzo często stawia na szalone pomysły, które na pierwszy rzut oka kompletnie do siebie nie pasują. Potem jednak okazuje się, że wszystko zostało idealnie spięte w jedną całość, dając naprawdę bardzo dobry efekt końcowy. Mimo wszystko tworzenie telewizyjnej produkcji jest o wiele prostsze, niż dłubanie przy grach wideo, ponieważ twórcy nie muszą brać pod uwagę tak wielu elementów składowych jak gameplay, oprawa wizualna czy fabuła.
Po High on Life czuć, że mamy do czynienia z deweloperem, który większość swoich mocy przerobowy wkłada w to, żeby ich produkcje były jak najbardziej oryginalne i wyróżniały się na tle bardzo często sztampowej, konkurencji. Tak było przy okazji Trover Saves the Universe z 2019 roku i tak jest w przypadku nowego dzieła studia Squanch Games. Ciężko byłoby napisać, że projekt Amerykanów jest słaby, ale z pewnością nie ma w sobie „tego czegoś”, co mogłoby sprawić, że gracze z chęcią wyłożą pieniądze na ten tytuł. Gdyby gra nie była dostępna w usłudze Game Pass, to z pewnością szybko zniknęłaby z radarów w zalewie innych premier, tak jak to miało miejsce chociażby z wcześniejszym tworem Roilanda.
Największe moje zastrzeżenie kieruję w stronę rozgrywki, która praktycznie w stu procentach skupiona jest na strzelaniu do przeciwników, choć okazjonalnie zdarza się zaliczać proste etapy platformowe lub rozwiązywać jakieś łamigłówki. To akurat są całkiem przyjemne dodatki, pokazujące, że z High on Life można było wyciągnąć znacznie więcej. Niestety korzystanie z broni jest momentami toporne i nie daje tyle frajdy, co chociażby w polskim Shadow Warrior 3 lub świetnym Doom Eternal. Do wyboru mamy kilka rodzajów broni oferujących różne rodzaje ataków, lecz w ogóle tego nie czuć.
Choć gra próbuje być dynamiczna i efektowna, to jakoś tego nie czuć. Przeciwnicy pojawiają się na planszy i atakują niczym w budżetowych produkcjach sprzed kilkunastu lat, a podczas strzelania kompletnie nie czuć, jakby korzystało się z narzędzi mordu, tylko zabawek. Szkoda, że ten element nie został zrealizowany z większym polotem, ponieważ poza tym High on Life to naprawdę solidny tytuł, z paroma ciekawymi pomysłami. Zdecydowanie najważniejszy jest ten, że w grze każda ze spluw to żyjąca istota, która nie tylko cały czas ma coś do powiedzenia, ale przede wszystkim mocno wpływa na przebieg fabuły.
To oczywiście tylko mały przykład kreatywności studia Squanch Games. Zapewniam was, że w High on Life natraficie na o wiele więcej szalonych pomysłów, których nie powstydziłyby się najlepsze odcinki „Ricka i Morty’ego”. Absolutnie fantastyczny jest prolog do gry, w którym Ziemia zostaje zaatakowana przez przybyszów z obcej planety. Zanim jednak do tego dojdzie, musimy wybrać wygląd swojego awatara, co robimy w przenośnym lusterku swojej siostry, gdzie za strzałki wyboru odpowiadają kreski z kokainy. Twórcy nie bawią się w półśrodki i jeśli jakiś żart przyszedł im do głowy, to prawdopodobnie umieścili go w swoim dziele.
Naturalnie poczucie humoru nie zawsze jest najwyższych lotów, ale to już taki rodzaj komedii – albo się go zaakceptuje, ale odpadnie w przedbiegach. Co prawda nie wszystkie żarty do mnie trafiły, jednakże przez większość czasu bawiłem się naprawdę dobrze i z niecierpliwością wyczekiwałem na kolejne atrakcje od Justina Roilanda i jego pokręconego zespołu. Jedyne zastrzeżenie mam do tego, ze produkcja momentami jest aż nadto przesycona dialogami, co momentami zdaje się być przytłaczające. Na szczęście twórcy zdawali sobie z tego sprawę i umożliwili ograniczenie w ustawieniach dodatkowych wypowiedzi naszych broni oraz oponentów. Jest to dosyć niespotykane rozwiązanie, ale w przypadku tej gry bardzo zrozumiałe!
Nie mam również większych zastrzeżeń do oprawy wizualnej. Bardzo podoba mi się przyjęta przez twórców stylistyka, która jest mocno odjechana – aczkolwiek dałoby się wyciągnąć z niej jeszcze więcej szaleństwa. Już sam wygląd naszych broni bardzo mocno odbiega od tego, z czym do tej pory mieliśmy do czynienia. Projekty oponentów także zostały zrealizowane bardzo ładnie, a w dodatku ciała niektórych z nich ulegają rozpadowi pod wpływem naszego ostrzału. Szkoda tylko, że twórcy przygotowali tak mało rodzajów wrogów. Lokacje są zróżnicowane i każda z nowych miejscówek ma swój unikatowy charakter.
High on Life to tytuł bardzo nierówny, w którym podobało mi się tak naprawdę wszystko, tylko nie gameplay. Ten momentami delikatnie mnie męczył i powodował lekkie znużenie. Oczywiście rozgrywka nie jest zła do tego stopnia, że nie da się w nią grać. Po prostu jako osoba uwielbiająca strzelanki, oczekuję od nich czegoś więcej. Koniec końców uważam, że warto zapoznać się z tą grą, żeby samemu wyrobić sobie zdanie. A nuż, może wy się w niej zakochacie, w szczególności jeśli jesteście miłośnikami „Ricka i Morty’ego”.

Na czym zagrać w High on Life?

Studio Squanch Games wydało swoje dzieło na komputerach osobistych oraz konsolach Microsoftu, czyli Xbox One i Xbox Series X|S. Produkcja od początku była mocno wspierana przez Giganta z Redmond, dlatego raczej nie ma co spodziewać się tego, że w przyszłości zostanie udostępniona na PlayStation 4 i PlayStation 5.

Premiera High on Life – kiedy?

Produkcja trafiła do sprzedaży 13 grudnia 2022 roku na wszystkich planowanych platformach. High on Life dostępne jest wyłącznie w wersji cyfrowej i nic nie wskazuje na to, że kiedykolwiek doczeka się pudełkowego wydania. Ponadto subskrybenci usługi PC i Xbox Game Pass mogą uruchomić ten tytuł bez dodatkowych opłat.

Czy High on Life posiada polską wersję językową?

Niestety nie i to dla wielu graczy może stanowić największy problem. Jak już wcześniej pisałem, High on Life jest produkcją bardzo przegadaną, w której praktycznie cały czas ktoś coś mówi. Oczywiście bez znajomości języka można ukończyć grę, jednakże największym jej atutem jest właśnie ogromne nagromadzenie żartów.

Ile godzin zajmuje ukończenie High on Life?

Dotarcie do finału opowieści powinno wam zająć maksymalnie siedem godzin, aczkolwiek na niższym poziomie trudności zobaczycie napisy końcowe jeszcze szybciej. Uważam, że jest to idealny czas jak na tego typu intensywną strzelankę.

High on Life na PC – minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-4430 3.0 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 3 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon R9 290X lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 50 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • High on Life na PC – rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-6402P 2.8 GHz / AMD Ryzen 5 2600 3.4 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 6 GB GeForce RTX 2060 / Radeon RX 5600 XT lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 50 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Zdjęcie: Materiały prasowe Squanch Games
    Łukasz Morawski
    Łukasz Morawski

    Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.