Co prawda, warstwa wizualna nie jest na poziomie współczesnych hack & slashy (ani nawet świetnego remastera Diablo II), ale nie ma tragedii, choć młodsi gracze mogą mieć inne zdanie. Po oczach uderzają jedynie plansza wyboru bohaterów i paskudne przerywniki filmowe, które nie zostały zrealizowane od nowa, tylko utknęły w 2004 roku. Szkoda też, że deweloper zachował parę archaiczny mechanik, jak np. brak możliwości dokonywania szybkiego zapisu gry. Save’y można wykonywać wyłącznie w specjalnych punktach, a w przypadku śmierci nie cofamy się do checkpointu, tylko ostatniego zapisu. Prawie dwadzieścia lat temu takie rozwiązanie było koniecznością ze względu na ograniczenia kart pamięci na PlayStation 2, lecz współcześnie bywa to mocno uciążliwe.