Data publikacji:

Aliens: Dark Descent – recenzja. James Cameron byłby dumny

Marka „Obcy” w ostatnich latach nie ma zbyt dużo szczęścia – zarówno jeśli chodzi o filmy kinowe, jak i gry wideo. Studio Tindalos Interactive mimo to postanowiło rzucić rękawice i udowodnić graczom, że w tym uniwersum nadal drzemie ogromny potencjał. Czy ambitne plany francuskiego dewelopera wystarczyły do tego, aby stworzyć ciekawą produkcję? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w recenzji Aliens: Dark Descent.
aliens dark descent recenzja

Czy warto zagrać w Aliens: Dark Descent? Recenzja gry

Od premiery fenomenalnej gry Obcy: Izolacja minęło już prawie dziesięć lat i w tym czasie żadnemu producentowi nie udało się tak dobrze oddać klimatu oryginału, co firmie Creative Assembly. Wydane w 2021 roku Aliens: Fireteam Elite nie było złym tytułem, ale gra nie oferowała nic więcej, niż mało skomplikowaną rozgrywkę nastawioną na kooperacyjną zabawę. O dziele studia Cold Iron szybko zapomniano, a gracze coraz bardziej nieufnie zaczęli patrzeć na kolejne gry osadzone w tym niesamowicie ciekawym uniwersum. A szkoda, ponieważ przez to Aliens: Dark Descent może nie otrzymać tak dużej uwagi, na jaką zasługuje.
Sam bardzo sceptycznie podchodziłem do tego tytułu i prawdopodobnie, gdybym nie dostał go do recenzji, to raczej bym się nim nie zainteresował. Teraz już wiem, jak bardzo byłoby to głupie podejście i zapewniam was, że nie jest to kolejna słaba gierka na znanej licencji, tylko projekt, w który włożono bardzo dużo serca. Przede wszystkim zespół Tindalos Interactive udowodnił, jak dobrze rozumie, dlaczego materiał źródłowy odniósł taki sukces (zwłaszcza filmu „Obcy – decydujące starcie” z 1986 roku w reżyserii Jamesa Camerona), co zaowocowało całkiem sensowną fabułą oraz świetnie zaprojektowanymi misjami.
Aliens: Dark Descent zaczyna się z grubej rury – na początku wcielamy się w niejaką Maeko Hayes, pełniącą funkcję zastępcy administratora na stacji Lethe’s Pioneer, która musi walczyć o przetrwanie w miejscu zaatakowanym przez tytułowych Obcych. Na pokład trafiły komory z ludźmi zarażonymi przez ksenomorfy, które wydostały się z ciał swoich ofiar i zaczęły atakować pracowników firmy. W związku z tym aktywowano Protokół Cerberusa, co doprowadziło do zniszczenia stacji oraz statku kosmicznego Otago. Protagonistka trafiła na planetę Lethe, na której nie tylko dochodzi do rozprzestrzeniania plagi, ale na dodatek lokalni robotnicy ogłosili bunt.
Czytaj również: Najlepsze gry survival PC
W grze studia Tindalos Interactive gracze przejmują kontrolę nad oddziałem kosmicznych marines, którzy wysyłani są na misje bojowe przez Maeko Hayes. Zanim jednak dokonamy desantu, najpierw powinniśmy zadbać o stan psychiczny naszych wojaków (ludzie w wyniku traumatycznych wydarzeń mogą nabawić się depresji lub innych problemów), musimy prowadzić szkolenia, aby zwiększyć ich umiejętności, a także dokonujemy badań nad nowymi technologiami potrzebnymi do walki z ksenomorfami. O żołnierzy trzeba dbać, ponieważ ich śmierć jest permanentna, co jest bardzo bolesne na późniejszych etapach rozgrywki. Nawet nie muszę mówić, jak dużym utrudnieniem dla rozgrywki jest utrata wysokopoziomej postaci, którą przez długi czas rozwijaliśmy w kierunku konkretnej specjalizacji.
Na pierwszy rzut oka Aliens: Dark Descent wygląda jak kopia cyklu XCOM. Oczywiście niektóre mechaniki zarządzania zespołem są ze sobą zbieżne, jednakże właściwy gameplay ma ze sobą tylko tyle wspólnego, że w obu przypadkach akcję obserwujemy z rzutu izometrycznego. W recenzowanym tytule nie mamy do czynienia z gameplayem podzielonym na tury, tylko grą taktyczną rozgrywaną w czasie rzeczywistym, niczym w strategiach pokroju Company of Heroes. Gracze przejmują kontrolę nad kilkuosobowym oddziałem, który sam otwiera ogień do przeciwników, ale wtedy korzysta wyłącznie z podstawowego rodzaju ataku. Kiedy chcemy wykonać akcje specjalne, wtedy możemy skorzystać z aktywnej pauzy, aby wydać wojakiem dodatkowe polecenia.
Poziom trudności w Aliens: Dark Descent jest naprawdę wysoki, nawet kiedy gramy na Easy. Gdy na radarze pojawi się jeden wróg, już wtedy czuć delikatny niepokój, a w głowie pojawiają się kolejne pomysły, jak poradzić sobie z wyzwaniem. Prawdziwa burza mózgów rodzi się dopiero, gdy zacznie migotać nam kilka białych kropek zmierzających w naszą stronę. Jeżeli pamiętacie kultową scenę z wieżyczką z drugiej odsłony filmowego „Obcego”, to takich akcji w dziele studia Tindalos Interactive jest na pęczki. Osłanianie się ręcznie rozstawianymi działkami, zastawianie pułapek, używanie miotaczy ognia czy spawanie drzwi powoduje, że gra przez cały czas trzyma w napięciu, bo nigdy nie wiadomo, co czeka na nas za rogiem.
Aliens: Dark Descent to produkcja z fantastycznym klimatem, która nie potrzebuje tanich horrorowych sztuczek, żeby trzymać graczy w napięciu. W dodatku gra jest w stanie wybronić się świetnie zaprojektowanym gameplayem, który poradziłby sobie nawet, gdyby został wykorzystany na potrzeby innej marki. Zespół Tindalos Interactive wykonał kawał świetnej roboty i powinien zostać za to odpowiednio wynagrodzony. Czym prędzej kupujcie swój egzemplarz i bawcie się tak dobrze jak ja – zwłaszcza że gra jest śmiesznie tania jak na współczesne standardy i jakość, jaką oferuje.

Na czym zagrać w Aliens: Dark Descent?

Dzieło studia Tindalos Interactive jest niemalże w pełni multiplatformowe i nie będzie dostępne wyłącznie na Nintendo Switch. Oznacza to, że w Aliens: Dark Descent zagramy zarówno na komputerach osobistych, jak i na konsolach nowej generacji (PlayStation 5, Xbox Series X|S) oraz PlayStation 4 i Xbox One.

Premiera Aliens: Dark Descent – kiedy?

Produkcja trafiła do sprzedaży 20 czerwca 2023 roku na wszystkich planowanych platformach. Wersję pecetową możecie kupić wyłącznie poprzez cyfrową dystrybucję, natomiast edycje konsolowe doczekały się pudełkowego wydania, które dostępne jest w bardzo atrakcyjnej cenie. Gra już w dniu premiery kosztowała zaledwie 149–169 złotych.

Czy Aliens: Dark Descent posiada polską wersję językową?

Tak, w grze studia Tindalos Interactive zostały udostępnione polskie napisy. Twórcy nie zdecydowali się jednak na przygotowanie rodzimego dubbingu, dlatego głosów posłuchamy w oryginalnej angielskiej wersji.

Ile godzin zajmuje ukończenie Aliens: Dark Descent?

Jeżeli podczas zabawy skupicie się głównie na podstawowych misjach fabularnych, to do finału opowieści powinniście dotrzeć w około dwadzieścia pięć godzin. Gdybyście jednak chcieli odkryć pełną zawartość gry, to wtedy przy Aliens: Dark Descent spędzicie nawet czterdzieści godzin.
Grę do testów dostarczyła firma Cenega. Opinia należy do autora recenzji.

Aliens: Dark Descent na PC – minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: AMD FX-6300 / Intel Core i3-6100
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 3 GB VRAM, AMD Radeon R9 380 / NVIDIA GeForce GTX 960
  • Miejsce na dysku: 60 GB
  • System operacyjny: Windows 10/11 (64-bit)
  • Aliens: Dark Descent na PC – rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: AMD Ryzen 7 1800X / Intel Core i7-9700K
  • Pamięć RAM: 16 GB
  • Karta graficzna: 6 GB VRAM, AMD Radeon RX 5600 XT / NVIDIA GeForce RTX 2060
  • Miejsca na dysku: 60 GB
  • System operacyjny: Windows 10/11 (64-bit)
  • Zdjęcie: Materiały prasowe Tindalos Interactive
    Łukasz Morawski
    Łukasz Morawski

    Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.