Data publikacji:

Zapowiedź The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom – kiedy premiera?

Od premiery The Legend of Zelda: Breath of the Wild minęło już ponad pięć długich lat. Nintendo Switch nadal ma się dobrze, dlatego twórcy planują wypuścić na tę platformę kolejną odsłonę serii z dużym, otwartym światem. Sprawdźcie, co na ten moment wiadomo o Tears of the Kingdom i kiedy możemy spodziewać się premiery nowych przygód Linka.
the legend of zelda tears of the kingdom premiera

Kiedy odbędzie się premiera The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom?

Nintendo bardzo długo kazało nam czekać na nową odsłonę The Legend of Zelda, dlatego producent już w połowie września 2022 roku podzielił się z graczami informacją odnośnie do terminu debiutu Tears of the Kingdom, żeby choć trochę uspokoić graczy. Właściwie to wtedy poznaliśmy też właściwy tytuł, ponieważ przez długi czas projekt funkcjonował w mediach jako Breath of the Wild 2. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem i dzieło Japończyków nie zaliczy po drodze niespodziewanego opóźnienia, to premiery gry możemy spodziewać się 12 maja 2023 roku. Pozostaje trzymać kciuki, żeby twórcom udało się utrzymać tę datę.

Na jakich platformach zagramy w The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom?

Poprzednia gra z serii, czyli Breath of the Wild, dostępna była zarówno na Nintendo WiiU, jak i na Switchu. Z oczywistych powodów japoński deweloper nie wypuści kontynuacji na WiiU, ponieważ konsola nie jest już wspierana od kilku lat. Dlatego też The Legend of Zelda: Tears of Kingdom pojawi się wyłącznie na Nintendo Switch. Nie ma również szans na to, że gra doczeka się portu na komputery osobiste lub konsole Sony i Microsoftu.

Co wiemy o The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom? Rozgrywka i fabuła

Do premiery sequela Breath of the Wild zostało już niewiele czasu, ale mimo to twórcy dosyć oszczędnie dzielą się z graczami kolejnymi materiałami. Do tej pory otrzymaliśmy wyłącznie dwa krótkie zwiastuny, z których co prawda możemy się dowiedzieć, na co zostanie położony nacisk w kontynuacji, jednakże szkoda, że nie otrzymaliśmy żadnego solidnego gameplayu. Już po dotychczasowych materiałach widać niestety, że nie możemy się spodziewać żadnej rewolucji w oprawie wizualnej.
Produkcja zaoferuje grafikę na podobnym poziomie, co poprzednia część z 2017 roku. Oczywiście nie wynika to ze złej woli Nintendo, lecz z ograniczeń technologicznych Switcha, który już w dniu premiery nie zachwycał swoimi podzespołami. Aczkolwiek podczas grania w trybie przenośnym niska rozdzielczość nie powinna stanowić wielkiego problemu – gorzej, jak ktoś woli grać z konsolą w stacji dokującej. Najważniejsze jest to, żeby producentowi udało się uzyskać stabilny klatkarz, bez zbyt mocnych szarpnięć obrazu. Z tym bywa różnie, o czym mogliśmy przekonać się przy okazji gry Hyrule Warriors: Age of Calamity, będącej spin-offem The Legend of Zelda.
W Tears of the Kingdom główny bohater ponownie będzie mógł korzystać z zaawansowanego urządzenia Sheikah Slate, umożliwiającego tworzenie magicznych run. W poprzedniej części m.in. mogliśmy dzięki temu manipulować metalowymi przedmiotami, używać zdalnie detonowanych bomb czy zamrażać na chwilę ruchy oponentów i innych obiektów. Na jednym ze zwiastunów kontynuacji The Legend of Zelda widać, że Link będzie w stanie tworzyć śmiertelne łańcuchy z wielkich kul najeżonych kolcami. Ponadto protagonista otrzyma zdolność przemieniania się w krople wody, wykorzystując to do przenikania przez elementy krajobrazu, co z pewnością da o wiele większe pole do popisu w kwestii eksploracji mapy.
W The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom ponownie będziemy mogli zwiedzać ogromny, otwarty świat, zaś nasze poczynania będą ograniczane m.in. poprzez wskaźnik wytrzymałości. Tym razem Nintendo poszło jeszcze krok dalej, otwierając się na przestworza i liczne lokacje znajdujące się bardzo wysoko nad ziemią. Oznacza to, że znacznie więcej czasu spędzimy podczas dosiadania latających istot oraz będziemy musieli na nowo radzić sobie w nowych warunkach.
Na pierwszy rzut oka wygląda to bardzo podobnie jak w The Legend of Zelda: Skyward Sword, gdzie także mieliśmy do czynienia z podniebnymi miastami. Traktuję to jako bardzo dobrą informację, ponieważ jest to zdecydowanie jedna z moich ulubionych odsłon cyklu – w 2021 roku do sprzedaży trafiła zremasterowana wersja na Nintendo Switch, którą zdecydowanie warto sprawdzić. Więcej o grze przeczytacie w mojej recenzji.
Na ten moment niestety nie jestem w stanie napisać niczego więcej. Nintendo z pewnością zadba o to, żeby jedna z ich sztandarowych marek została odpowiednio potraktowana – zwłaszcza że poprzednia część może pochwalić się fantastyczną średnią ocen 97/100 w serwisie Metacritic. Co prawda teraz możemy mieć wrażenie obcowania z delikatnie odgrzewanym kotletem, jednakże otwarcie się na przestworza może być wystarczające do tego, żeby poczuć w grze nową jakość.

Czy gra The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom będzie posiadała polską wersję językową?

Nintendo nie ma w naszym kraju swojego oddziału, dlatego też dystrybucją na terenie Polski zajmuje się czeska firma ConQuest Entertainment. Oznacza to, że w Tears of the Kingdom nie uświadczymy polskich napisów, tak samo jak w innych ekskluzywnych tytułach dla Nintendo Switch. W ciągu najbliższych kilku lat raczej nic się w tej kwestii nie zmieni – a przynajmniej nic na to nie wskazuje.
Źródło grafiki: Materiały prasowe Nintendo
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.