Data modyfikacji:

TEST: Windows 10 CZ. 3

Cortana

W Windows 10 bardzo ważną rolę pełni Cortana. Systemowa asystentka Microsoftu jest bardzo głęboko zintegrowana z systemem, tak aby na każdym kroku ułatwiać użytkownikom pracę na komputerze. Asystent firmy z Redmond w dużej mierze opiera się na platformie Bing. I nie mówimy tutaj o internetowej wyszukiwarce, lecz o całym szeregu usług związanych z przetwarzaniem tzw. Big Data. Dzięki wykorzystywaniu naszych prywatnych danych oraz informacji pobieranych z  chmury Amerykanów, asystentka uczy się naszych zwyczajów i stara się jak najlepiej dopasować do naszych potrzeb.

Dodatkowo dzięki obecności również na innych urządzeniach, Cortana towarzyszy nam praktycznie cały czas. Sprawia to że korzystanie z niej wydaje nam się wyjątkowo naturalne. Wszystkich obawiających się utraty resztek prywatności od razu uspokajam: za pomocą specjalnego notatnika, sami zdecydujemy jakie dane udostępnimy amerykańskiej korporacji i w czym nasza asystentka będzie nam pomagać. Dzięki temu narzędziu Cortana reaguje na najbardziej spersonalizowane polecenia i potrafi okazywać własne emocje.

A jak nasza asystentka radzi sobie w systemie Windows 10? Bardzo chciałbym opisać wam moje wrażenia ze współpracy z tym wirtualnym asystentem, ale niestety nie mam takiej możliwości. Powód tego stanu rzeczy jest bardzo prosty. Wszystkie usługi Bing nie są jeszcze dostępne w naszym kraju, a bez pełnej funkcjonalności tej platformy program Microsoftu nie ma racji bytu. Opierać się możemy jedynie na relacjach z krajów, w których Cortana jest już dostępna.

Naszą wirtualną pomocniczkę znajdziemy na pasku zadań tuż obok przycisku Start. Aplikację możemy uruchomić klikając po prostu w pole wprowadzania tekstu lub za pomocą komendy głosowej ,,Hey Cortana". Naszą asystentkę możemy wykorzystywać praktycznie do wszystkiego. Od prostego ustawiania przypomnień, do dostarczania informacji na temat wydarzeń toczących się w naszym pobliżu. Dzięki integracji z Edge, Cortana pozwala nam również na szybkie wyszukiwanie definicji słów z poziomu przeglądarki czy sprawdzanie pogody na jutro. Cortanę możemy wykorzystać również jako narzędzie do pisania maili czy sterowania aplikacjami za pomocą głosu. W przyszłości dzięki nowym procesorom Intela będziemy mogli w ten sposób również wybudzać nasz sprzęt ze stanu uśpienia.

Wszyscy zachodni recenzenci zgodnie przyznają że Cortana to jeden z najlepszych i najciekawszych elementów nowego systemu. Obsługuje się ją bardzo intuicyjnie i bezproblemowo. Asystentka amerykańskiej korporacji reaguje prawie na wszystkie polecenia i nie ma większych problemów z rozpoznawaniem mowy. Dzięki głębokiej integracji z usługami Microsoftu i zaawansowanej personalizacji Cortana sprawia wrażenie naszej naprawdę osobistej asystentki. A o to przecież w tego typu rozwiązaniach chodzi. Szkoda tylko że nie możemy się o tym przekonać w naszym kraju. Niestety póki co przedstawiciele Microsoftu nawet nie zapowiedzieli że ich wirtualna asystentka w ogóle pojawi się w naszym kraju. Miejmy jednak nadzieje że tak się stanie. Zdecydowanie jest na co czekać.

Sklep Windows

Nowy system to również nowy sklep z aplikacjami. Poprzednik zaprojektowany dla systemu Windows 8x był jedną z najgorszych aplikacji typu modern, które miałem okazję używać. Mimo tego że sytuacja poprawiła się odrobinę wraz z aktualizacją do wersji 8.1, to nadal szybkie odnalezienie poszukiwanej przez nas aplikacji graniczyło z cudem. Strona główna, czyli jeden z najważniejszych elementów w tego typu aplikacjach, również pozostawała wiele do życzenia. Na całe szczęście Amerykanie byli świadomi tego problemu. W związku z tym że nowe Aplikacje Uniwersalne uruchamiane będą na wielu różnych urządzeniach, Microsoft postanowił zaprojektować nowy Sklep całkowicie od nowa. W taki sposób aby jego obsługa była jak najbardziej intuicyjna, niezależnie od tego na jaki m urządzeniu korzystamy z jego zasobów. Czy to się udało ?

Największe zmiany dotknęły przede wszystkim stronę główną. Całość stylistycznie bardzo ładnie komponuje się z resztą systemu. W nowym Windows Store o wiele lepiej prezentowane są najpopularniejsze programy oraz różnego rodzaje zestawienia. Co ważne publikowane tam aplikacje faktycznie należą do najlepszych w swoich kategoriach, co nie było takie oczywiste w poprzedniej wersji sklepu. Również  główna strona aplikacji została przemodelowana i wygląda o wiele lepiej niż w systemie 8x. Najważniejsze informacje dostępne są już na pierwszy rzut oka. Podobnie jak i recenzje użytkowników. Algorytmy wyszukiwania aplikacji również działają o wiele bardziej precyzyjnie niż w poprzedniku. Nowy Sklep odpowiada również za wszystkie aktualizacje aplikacji uniwersalnych w naszym systemie. Na całe szczęście również w tej kwestii program radzi sobie całkiem nieźle, choć we wczesnej wersji aplikacji zdarzało mu się blokować podczas instalacji. Niestety problemem nowego sklepu w dalszym ciągu jest brak wystarczającej liczby programów. Razi przede wszystkim brak najnowszych pozycji, które zdobywają coraz większą popularność wśród użytkowników konkurencyjnych systemów. Windows Store w dalszym ciągu nie może się pod tym względem równać zarówno ze sklepem Apple i Google. Poza tym nowa wersja programu to zdecydowany krok w przód w porównaniu do poprzednika.

Problemy i błędy

Nowy system to jednak nie tylko same poprawki i udoskonalenia. Amerykanom zdarzyło się również kilka drobnych potknięć. Sam proces aktualizacji do najnowszej wersji systemu na obu moich komputerach przebiegł dość spokojnie, chociaż muszę przyznać że czas instalacji różnił się o około 3 godziny pomiędzy dwiema maszynami. Jak już wspomniałem wcześniej, miewałem również problemy z aktualizacją aplikacji uniwersalnych oraz z poprawnym działaniem Windows Update. System działał również zauważalnie wolniej niż wersja oznaczona numerkiem 8.1. Choć osobiście mnie to nie dotknęło, ale wielu użytkowników zgłaszało skargi związane ze słabą stabilnością i niepoprawnym działaniem Aplikacji Uniwersalnych.

Wszystkie te problemy związane są z właśnie z procesem aktualizacji systemu. Niestety z powodu szybszego wydania konsumenckiej wersji nowego Windowsa, Microsoftowi nie udało uporać się ze wszystkimi problemami pojawiającymi się podczas tego procesu. Po kilku dniach zmagania się z tego typu przeszkodami postanowiłem przeprowadzić czystą instalację systemu na moich komputerach. I jak się później okazało była to bardzo dobra decyzja. Na obu maszynach ponowna instalacja systemu zdecydowanie poprawiła wydajność a dodatkowo wyeliminowała praktycznie wszystkie błędy pojawiające się podczas wcześniejszego użytkowania. W tym momencie system działa stabilnie, chociaż czasami zdarzają mu się krótkie ,,zamrożenia''. Z każdą kolejną aktualizacją jest jednak coraz lepiej i wygląda na to że za miesiąc lub dwa system powinien działać tak jak powinien.

Podsumowanie

Czy Windows 10 faktycznie wnosi nową jakość w porównaniu do poprzednich wersji systemu operacyjnego amerykańskiej korporacji? Według mnie zdecydowanie tak. Interfejs nowych ,,okienek'' nareszcie został odpowiednio zbalansowany pomiędzy użytkowników typowo mobilnych urządzeń, a klasycznych rozwiązań typu desktop. Nowe rozwiązania, takie jak choćby Cortana, zdecydowanie poprawiają ergonomię nowego systemu. ,,Dziesiątka'', dzięki dużej ilości usprawnień mających na celu poprawienie produktywności użytkowników, jest systemem zdecydowanie lepiej przystosowanym do pracy od poprzednika. Gigant z Redmond jednocześnie nie zapomniał o graczach i wraz z nowym systemem przygotował bardzo udaną aplikację Xbox. Główne zalety tego programu to zdecydowanie bezproblemowe streamowanie gier z konsoli Xbox One i odpowiednio rozwinięte opcje społecznościowe.

Niestety kilka rzeczy się Amerykanom nie udało. Hucznie zapowiadana, przeglądarka Edge niestety rozczarowuje. Póki co, brakuje również większej ilości zapowiadanych przez Microsoft Aplikacji Uniwersalnych. Najbardziej jednak dokuczały mi problemy występujące zaraz po aktualizacji. Na całe szczęście większość z nich zniknęła po ponownej instalacji systemu. W tym momencie Windows 10 sprawuje się naprawdę bardzo dobrze. Biorąc pod uwagę zbliżające się, kolejne aktualizację użytkownicy nowego systemu ze spokojem mogą patrzeć w przyszłość. Wygląda bowiem na to, że Microsoftowi uda się zrealizować obietnice i dostarczyć ostateczną wersję systemu Windows. Taką której najważniejszych elementów nie będzie trzeba już nigdy poprawiać.

Autor: Paweł Nowak