Nigdy tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się, na jakich platformach miałoby być dostępne Silent Hills. Potwierdzona została właściwie jedna konsola – PlayStation 4. Grę na pewno tworzono z myślą o tym urządzeniu, ponieważ to właśnie na sprzęcie Sony udostępniona została krótka produkcja P.T., która w rzeczywistości okazała się być wstępem do pełnej wersji nowej odsłony serii Silent Hill. Czyżby więc to dzieło Konami miało pełnić rolę tytułu ekskluzywnego dla PS4? Tego już się niestety nigdy nie dowiemy.
Wielka szkoda, że projekt nigdy nie został zrealizowany, ponieważ drzemał w nim ogromny potencjał. Hideo Kojima wielokrotnie udowodnił, że potrafi tworzyć wielowarstwowe, bardzo emocjonalne historie, dlatego z pewnością poradziłby sobie z udźwignięciem ciężkich klimatów serii. A jeśli nie czułby się w pełni na siłach w tworzeniu horroru, to zawsze miał do pomocy Guillermo del Toro. Akurat ten artysta jest w stanie w perfekcyjny sposób oddać atmosferę grozy, nie stawiając wyłącznie na tandetne jump scare’y, tylko budując swoją opowieść na poczuciu zagrożenia i dziwności świata przedstawionego.
Warto także dodać, że końcówka P.T. potwierdziła, że do Silent Hills został zaangażowany popularny amerykański aktor Norman Reedus, który najbardziej rozsławił swoje nazwisko za sprawą serialu telewizyjnego „The Walking Dead”. Wszystko wskazywało na to, że miał on odegrać główną rolę, w której mógłby wypaść naprawdę nieźle. Skąd taka pewność? Ponieważ Reedus współpracował później z Hideo Kojimą przy Death Stranding, gdzie wcielił się w protagonistę gry i bardzo dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Co ciekawe, przy tym tytule pracował także Guillermo del Toro, więc wychodzi na to, że główna ekipa Silent Hills dołączyła wspólnie do obozu Sony.
Każdy, kto ograł P.T., z pewnością docenił oprawę wizualną, która w 2015 roku prezentowała się naprawdę bardzo dobrze. Jak się okazało w napisach końcowych, warstwa graficzna była zasługą silnika Fox Engine stworzonego przez studio Kojima Productions. Ten został wykorzystany m.in. w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, czyli przez grę, jakiej nie można było zarzucić, że wygląda brzydko. Fox Engine na pewno dawał duże możliwości pod względem tworzenia rozbudowanego systemu poruszania się postaci, co mogło bardzo dobrze zadziałać w survival horrorze, np. podczas ucieczek przez potworami lub w etapach skradankowych.
W serwisie Video Games Chronicle pojawił się wpis bazujący na nieoficjalnych informacjach, z jakich wynika, że producent planuje przygotować reedycje bądź remastery swoich największych marek – Castlevanii, Metal Gear Solid oraz Silent Hill. Podobno konkretna zapowiedź ma nastąpić w 2022 roku. Kolejną poszlaką odnośnie powrotu marki może być nawiązanie współpracy, pomiędzy polskim studiem Bloober Team a Konami.
Producent od kilku lat specjalizuje się w tworzeniu naprawdę udanych horrorów, a ich ostatni tytuł (The Medium) był swoistym hołdem dla kultowej serii Silent Hill. Oczywiście krakowski deweloper może pracować nad kompletnie innym IP, lecz wtedy oznaczałoby to, że Konami po raz kolejny może stracić świetną szansę na reaktywacje cyklu. Pozostaje więc trzymać kciuki, żeby dotychczasowe plotki znalazły pokrycie w rzeczywistości! Tymczasem polecam wam sprawdzić The Medium, ponieważ jest to niezwykle ciekawy tytuł, w który miłośnicy grozy muszą obowiązkowo zagrać.