Data publikacji:

Silent Hills. Kiedy premiera? Jakie wymagania? Zapowiedzi i przecieki

Jeżeli w branży growej pojawiają się przypadku zmarnowanego potencjału, to Silent Hills od Konami jest tego najlepszych przykładem. Przez ostatnie lata wokół produkcji urosło mnóstwo kontrowersji i wszystko wskazuje na to, że gra nigdy nie ujrzy światła dziennego. Czy to jednak oznacza kategoryczny koniec serii? O tym przekonacie się z dalszej części tekstu.
Silent Hills

Data premiery Silent Hills i potencjalne platformy do grania

Tak jak pisałem we wstępie, oficjalnie projekt został skasowany, co oznacza, że Konami nie kontynuuje prac nad Silent Hills. Jeżeli śledziliście informacje branżowe w ostatnich latach, to z pewnością wiecie, że przy produkcji dłubał Hideo Kojima oraz Guillermo del Toro – reżyser filmowy, którego możecie znać z takich filmów jak „Labirynt Fauna”, „Pacific Rim” lub „Kształt wody”. Niestety pierwszy z twórców, ojciec serii Metal Gear Solid, popadł w konflikt z szefostwem popadł w konflikt z szefostwem, przez co jego dalsza kariera w tej firmie musiała dobiec końca. Studio nie zdecydowało się jednak powierzyć obowiązku dokończenia gry innym artystom, tylko postanowiło zakończyć dalsze prace.

Nigdy tak naprawdę nie dowiedzieliśmy się, na jakich platformach miałoby być dostępne Silent Hills. Potwierdzona została właściwie jedna konsola – PlayStation 4. Grę na pewno tworzono z myślą o tym urządzeniu, ponieważ to właśnie na sprzęcie Sony udostępniona została krótka produkcja P.T., która w rzeczywistości okazała się być wstępem do pełnej wersji nowej odsłony serii Silent Hill. Czyżby więc to dzieło Konami miało pełnić rolę tytułu ekskluzywnego dla PS4? Tego już się niestety nigdy nie dowiemy.

Jak mogło wyglądać Silent Hills?

Zarówno Konami, jak i Hideo Kojima, nigdy nie zdradzili, jak miałaby prezentować się rozgrywka w nowej odsłonie Silent Hill. Co prawda, w 2015 roku zadebiutowało P.T., które oferowało perspektywę z pierwszej osoby, lecz nie wiadomo, czy w taki sam sposób śledzilibyśmy akcję w pełnej wersji gry. Tutaj mieliśmy raczej do czynienia ze swoistym demem technologicznym, wprowadzeniem graczy do klimatu produkcji, a nie faktycznym odtworzeniem gameplayu z Silent Hills. Produkt końcowy byłby zapewne kompletnie czymś innym, bardziej przypominającym poprzednie gry z serii.

Wielka szkoda, że projekt nigdy nie został zrealizowany, ponieważ drzemał w nim ogromny potencjał. Hideo Kojima wielokrotnie udowodnił, że potrafi tworzyć wielowarstwowe, bardzo emocjonalne historie, dlatego z pewnością poradziłby sobie z udźwignięciem ciężkich klimatów serii. A jeśli nie czułby się w pełni na siłach w tworzeniu horroru, to zawsze miał do pomocy Guillermo del Toro. Akurat ten artysta jest w stanie w perfekcyjny sposób oddać atmosferę grozy, nie stawiając wyłącznie na tandetne jump scare’y, tylko budując swoją opowieść na poczuciu zagrożenia i dziwności świata przedstawionego.



Warto także dodać, że końcówka P.T. potwierdziła, że do Silent Hills został zaangażowany popularny amerykański aktor Norman Reedus, który najbardziej rozsławił swoje nazwisko za sprawą serialu telewizyjnego „The Walking Dead”. Wszystko wskazywało na to, że miał on odegrać główną rolę, w której mógłby wypaść naprawdę nieźle. Skąd taka pewność? Ponieważ Reedus współpracował później z Hideo Kojimą przy Death Stranding, gdzie wcielił się w protagonistę gry i bardzo dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Co ciekawe, przy tym tytule pracował także Guillermo del Toro, więc wychodzi na to, że główna ekipa Silent Hills dołączyła wspólnie do obozu Sony.

Każdy, kto ograł P.T., z pewnością docenił oprawę wizualną, która w 2015 roku prezentowała się naprawdę bardzo dobrze. Jak się okazało w napisach końcowych, warstwa graficzna była zasługą silnika Fox Engine stworzonego przez studio Kojima Productions. Ten został wykorzystany m.in. w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, czyli przez grę, jakiej nie można było zarzucić, że wygląda brzydko. Fox Engine na pewno dawał duże możliwości pod względem tworzenia rozbudowanego systemu poruszania się postaci, co mogło bardzo dobrze zadziałać w survival horrorze, np. podczas ucieczek przez potworami lub w etapach skradankowych.

Czy są jeszcze jakieś szanse na powstanie Silent Hills?

Ten projekt został już pogrzebany i raczej nie zostanie w żaden sposób wskrzeszony. Hideo Kojima tworzy dosyć specyficzne produkcje, dlatego próba odtworzenia jego pomysłów mogłaby po prostu nie wypalić. Pojawiło się jednak światełko w tunelu, z którego wynika, że firma Konami ma w planach powrót do swojej kultowej marki.

W serwisie Video Games Chronicle pojawił się wpis bazujący na nieoficjalnych informacjach, z jakich wynika, że producent planuje przygotować reedycje bądź remastery swoich największych marek – Castlevanii, Metal Gear Solid oraz Silent Hill. Podobno konkretna zapowiedź ma nastąpić w 2022 roku. Kolejną poszlaką odnośnie powrotu marki może być nawiązanie współpracy, pomiędzy polskim studiem Bloober Team a Konami.

Producent od kilku lat specjalizuje się w tworzeniu naprawdę udanych horrorów, a ich ostatni tytuł (The Medium) był swoistym hołdem dla kultowej serii Silent Hill. Oczywiście krakowski deweloper może pracować nad kompletnie innym IP, lecz wtedy oznaczałoby to, że Konami po raz kolejny może stracić świetną szansę na reaktywacje cyklu. Pozostaje więc trzymać kciuki, żeby dotychczasowe plotki znalazły pokrycie w rzeczywistości! Tymczasem polecam wam sprawdzić The Medium, ponieważ jest to niezwykle ciekawy tytuł, w który miłośnicy grozy muszą obowiązkowo zagrać.

Autor: Łukasz Morawski