I to tak naprawdę są jedyne elementy, do których mógłbym się „przyczepić”. Nie nazwałbym ich nawet wadami, tylko drobnymi uwagami. Niewykluczone, że brak voice actingu oraz brak szybkiego przeklikiwania dialogów zupełnie nie będą wam przeszkadzać. Co więcej, sam muszę przyznać, że sposób, w jaki wizualnie zostały zaprezentowane rozmowy, to prawdziwe mistrzostwo świata. Twórcy wpadli na genialny pomysł, żeby dostosować rodzaj czcionki do statusu społecznego osoby, z jaką dyskutujemy. Niby pomysł jest prosty, ale realizacja w pełni wykorzystała jego potencjał.