Data modyfikacji:

Najlepsze seriale science-fiction

Przedstawiamy ranking seriali science-fiction. Ta lista ma wam pomóc zadecydować o tym, co warto obejrzeć z nowych produkcji. Kompletując listę przyglądaliśmy się temu, co naprawdę cieszy się nie tylko dobrymi ocenami, ale też popularnością wśród widzów. Stworzyliśmy ranking seriali science-fiction, który nie jest tylko listą ulubionych tytułów jednej osoby.

Jest jednak kilka haczyków: po pierwsze, wszystkie seriale na liście muszą być wciąż produkowane – chcemy, by lista skupiała się na tym co jest, a nie co było. Jeżeli więc szukacie serialu do obejrzenia po tym, jak znudziło wam się Firefly, spróbujemy coś zaproponować. To eliminuje przy okazji rzeczy o niepewnym statusie, takie jak Rick and Morty, którzy formalnie powstają, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia czy i kiedy zobaczymy ciąg dalszy popularnej animacji.

Do kosza poszły też rzeczy naprawdę niszowe – w większości to rzeczy z ciekawym pomysłem, które potykają się o własne nogi pod kątem wykonania i nie osiągają nic szczególnego. Trzecim i ostatnim warunkiem jest odcięcie z listy seriali anime – produkcje z Japonii mogłyby na własną rękę skompletować zestawienie, może więc przyjrzymy im się osobno. Na liście nie zmieściły się też dwie naprawdę dobre produkcje science-fiction – The Expanse i Star Trek: Discovery, będące odpowiednio solidnym „hard” sci-fi i godną kontynuacją ciągnącej się od dekad telewizyjnej sagi o odkrywaniu kosmosu. Jeśli więc nic z poniższych produkcji nie przypadnie wam do gustu, zawsze warto spojrzeć na te seriale. Tymczasem, do zestawienia:

1. STRANGER THINGS

Choć najpopularniejszy z naszych seriali nie dzieje się w odległej przyszłości, z pewnością jest to kawał science-fiction. Naukowcy, którzy w latach 80. dłubią w dziurze między światami, dzieci o nadnaturalnych umiejętnościach i kosmiczne koszmary z innych wymiarów mocno kwalifikują przygodę o grupce dzieciaków do tego gatunku.

Stranger Things bardzo mocno uderza w sentymentalne nuty, starając się pokazać osobom urodzonym w latach 80., że mają coś swojego ale to nie tylko wycieczka do krainy pełnej nostalgii. Bracia Duffer, sami urodzeni w 1984 roku, dobrze czują się w epoce, którą przedstawiają, ale uderzają we wrażliwości dzisiejszego widza równie skutecznie, co w naszą tęsknotę za czasami byłymi. Trzeci sezon serialu Netflixa ukazać ma się w lipcu tego roku, zobaczymy więc, czy dotrzyma kroku poprzednim.

2. WESTWORLD

Westworld to bardzo ciekawy serial, który polecamy z pewną dozą ostrożności – produkcja HBO zaczęła jako ciekawa opowieść o parku rozrywki z androidami odgrywającymi rolę w wielkiej, interaktywnej grze dla ludzi, a potem szybko zaczęła stawać się czymś więcej. To serial pełen retrospekcji, wracania do rzeczy, które przydarzyły się kiedyś i opowieści o spotkaniu starego z nowym.

To także mocno kontrowersyjna produkcja, bo ciężko stwierdzić, co będzie z nią dalej. Historia, którą opowiadano przez dwa sezony jest już zamknięta, osiągnęła pewną definitywną konkluzję, scenarzyści muszą więc poprowadzić naszych bohaterów i wątki w nowym kierunku, co może okazać się całkiem sporym wyzwaniem. Unikając spoilerów możemy tylko powiedzieć, że interakcje ludzi i robotów z całą pewnością wkroczą na nowy poziom.

3. LOVE, DEATH ROBOTS

Love, Death Robots nie ma jednej, ciągłej fabuły, którą możecie śledzić. To antologia 18 bardzo różnych historii, wywołującej uśmiech, zaskoczenie, a czasem zimny pot. Większość z nich jest w pełni animowana – mamy tu tylko jeden „aktorski” odcinek, opowiadający o młodej parze i ich… lodówce, jednak nie powinno was to odstraszać, bo krótkie historie powstały przy współpracy takich sław jak Tim Miller czy David Fincher, którzy sami w sobie są swego rodzaju „pieczątką jakości”.

Love, Death Robots jest świeżo po pierwszym sezonie na Netflixie i nie mamy jeszcze stuprocentowej pewności, czy powstaną nowe odcinki, jednak nawet, jeżeli naginamy w tym miejscu jedną z wcześniejszych zasad, uwierzcie nam, WARTO.

4. DOCTOR WHO

Miały być rzeczy, które wciąż lecą i jakkolwiek stary, by Doctor Who nie był – jest też przy okazji całkiem żywy i pod pewnymi względami zupełnie nowy. Dla osób, które nie znają najpopularniejszego brytyjskiego serialu science-fiction i mogą się bać, że Doctor Who może nie być dla nich, bo posiada olbrzymią historię, której poznawanie byłoby potwornie czasochłonne, możemy powiedzieć: nie martwcie się, tego nie trzeba oglądać w całości.

Od wznowienia Doctora Who tytułową rolę grał szereg aktorów: Christpher Eccleston, potem David Tennant, Matt Smith, Peter Capaldi a obecnie Jodie Whitaker (a po drodze jeszcze parę innych osób, w epizodach) i warto wiedzieć, że każde z wcieleń zmieniającego formy Doktora jest wyraźnie inne od pozostałych, a na dodatek oferuje jeszcze własną, raczej zamkniętą linię fabularną. Oznacza to w skrócie, że możecie oglądać większość z nich nie przejmując się oglądaniem pozostałych, jeśli więc pan Tennant czy Smith nie przypadną wam do gustu, wystarczy przeskoczyć sezony, w których się pojawiają. Oczywiście, Doctor Who ma swoją większą, spinającą wszystko w całość mitologię, ale jednocześnie każda seria z osobna ma coś do zaoferowania nawet, jeżeli nie znamy lub nie chcemy znać pozostałych. Oglądanie Dcotora Who w 2019 roku ma dodatkowo sens przez to, że najnowsza, kobieca inkarnacja Doktora (czy raczej: Doktor) prowadzona jest też przez nowego showrunnera Chrisa Chibnalla, który podchodzi do opowiadania historii w swoim własnym stylu. Doctor Who jest popkulturowym fenomenem, do którego warto wracać średnio co dwa lata, gdy ukazują się nowe sezony – najbliższy odcinek zobaczymy na święta tego roku.

5. YOUNG JUSTICE/LIGA MŁODYCH

Na koniec jeszcze jedna, dość nieoczywista produkcja – kino bohaterskie w animowanej wersji, Liga Młodych. Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że próbujemy polecić wam kawałek dość przeciętnej animacji z bohaterami w spandeksie, ale ta produkcja, spin-off Ligi Sprawiedliwych, naprawdę zasługuje na uwagę. Jest tu wszystko: wartko poprowadzony scenariusz, ciekawi bohaterowie, u komiksowe uniwersum DC Comics bez Batmana i Supermana na pierwszym planie, przynajmniej przez większość czasu.

Liga Młodych formalnie została skasowana po dwóch sezonach i wszystko zapowiadało, że to koniec serii, jednak niedawno ogłoszono, że fani otrzymają nową opowieść ze świata bohaterów – czy może być lepszy moment, by poznać ten serial?

Autor: Artur Cnotalski