Data publikacji:

Crash Team Rumble – recenzja. Wumpowy zawrót głowy

Crash Bandicoot w ostatnich latach odżył za sprawą świetnych remasterów trzech pierwszych części oraz autorskiej „czwórki” stworzonej przez zespół Toys for Bob. Ten sam deweloper znowu wziął na warsztat markę, lecz tym razem zrezygnował z produkcji kolejnej trójwymiarowej platformówki na rzecz sieciowej zręcznościówki, nastawionej na rywalizację pomiędzy graczami. Jesteście ciekawi, czy pomysł wypalił? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w recenzji Crash Team Rumble.
crash team rumble recenzja

Czy warto zagrać w Crash Team Rumble? Recenzja gry

Od zawsze byłem wielkim miłośnikiem platformówek i starałem się ogrywać wszystkie tytuły reprezentujące ten gatunek. W dzieciństwie najwięcej czasu spędziłem przy kultowym Super Mario Bros. 3, jednakże gra od razu została odstawiona na bok, gdy po raz pierwszy zagrałem w Crash Bandicoot. Był to mój pierwszy kontakt z trójwymiarową grą platformową, która w 1997 roku kompletnie mnie zamiotła świetnie zaprojektowanym gameplayem oraz przepiękną oprawą wizualną. Seria doczekała się dwóch – jeszcze lepszych – kontynuacji oraz zabawnego Crash Bash, a potem coś nagle pękło i marka zaczęła zmierzać ku upadkowi.
Co zaskakujące, serii nie odratowało Sony Interactive Entertainment, tylko Activision, które postanowiło przekazać pałeczkę ekipie Vicarious Visions, co zaowocowało kompilacją remasterów Crash Bandicoot N. Sane Trilogy. Następnie marka trafiła w ręce ekipy Toys for Bob, a ta zrobiła z niej pożytek przy okazji gry Crash Bandicoot 4: Najwyższy czas. Wszystko wskazywało na to, że szalony jamraj znowu wskoczył na właściwe tory, aż tu nagle twórcy nie opracowali kolejnej części, tylko wzięli się za spin-off o nazwie Crash Team Rumble. Niby fajnie, bo tego bohatera nigdy za wiele, ale niestety produkcja jest pod pewnymi względami rozczarowująca.
To znaczy nie zrozumcie mnie źle – Crash Team Rumble to w swoich założeniach bardzo ciekawy i dopracowany tytuł, przy którym można bardzo miło spędzić czas. Niestety aktualna formuła gry sprawia, że prawdopodobnie za jakiś czas będziemy mieli do czynienia z martwą produkcją z braku aktywnych użytkowników. Chyba że zespół Toys for Bob z czasem rozwinie swoje dzieło o nowe tryby, aby przekonać fanów do dalszego grania. No dobra, a o co tu w ogóle chodzi? Jak pisałem we wstępie, tym razem twórcy przygotowali sieciową grę zręcznościową, w której gracze dzielą się na dwa czteroosobowe zespoły.
Wygrywa ta drużyna, która jako pierwsza zbierze dwa tysiące owoców Wumpa i zdeponuje je w swoim punkcie kontrolnym. Akcja osadzona została na średniej wielkości mapkach o najróżniejszych kształtach – jedne są bardziej górzyste, inne zawierają więcej pułapek, a są też takie, w których łatwo wpaść w przepaść, tracąc tym samym zdobyte punkty. Gracze otrzymali do wyboru kilku bohaterów, podzielonych na trzy specjalizacje. Postacie w większości przypadków mogą bezpośrednio wymierzać ciosy konkurentom, ale mają także dostęp do dwóch specjalnych ataków lub umiejętności defensywnych.
Oprócz tego na mapie rozstawione są bonusowe power-upy, które można aktywować poprzez zdobywanie kluczy porozrzucanych w różnych częściach lokacji. Początkowo zabawa wydaje się być nieco chaotyczna i nudna (głównie dlatego, że granie Crashem niestety jest najmniej ciekawe), ale z czasem zaczyna nabierać rumieńców. Bohaterowie zostali zaprojektowani w ciekawy sposób, a ich unikatowe zdolności bardzo mocno wpływają na przebieg rozgrywki. Jeśli trafimy na zespół wiedzący, jak wykorzystać potencjał swoich postaci, wtedy zabawa staje się jeszcze lepsza.
Produkcja bardzo dużo zyskuje również dzięki naprawdę ładnej oprawie wizualnej. Animacje postaci zostały zrealizowane na wysokim poziomie, tak samo jak sam ich wygląd. Nie mogę również przyczepić się do projektów lokacji, które po części nawiązują do starszych gier z udziałem Crasha Bandicoota, co z pewnością docenią weterani tego wieloletniego cyklu. Wraz z postępami można nawet odblokowywać elementy ubioru oraz ścieżki dźwiękowe wyciągnięte z poprzednich części. Oczywiście w grze funkcjonuje także Battle Pass, który pozwala na szybsze odblokowanie przedmiotów. Cóż, taki już urok współczesnych gier… Na szczęście mikrotransakcje mają wyłącznie charakter kosmetyczny i nie dają przewagi na polu bitwy.
Największym problemem Crash Team Rumble jest to, że tak naprawdę po jakimś czasie gra zaczyna być nużąca i powtarzalna. Bardzo liczę na to, że Toys for Bob w przyszłości dodadzą kolejne tryby rozgrywki, ponieważ w aktualnej formie momentami można odnieść wrażenie, jakbyśmy mieli do czynienia z bardzo rozbudowaną wersją demonstracyjną lub grą sprzedawaną w early access. Nintendo przy Splatoon 3 udowodniło, że w teoretycznie podobnej produkcji można dodać świetnie zaprojektowaną kampanię dla pojedynczego gracza oraz inne formy zabawy. Gameplay w recenzowanym tytule jest na tyle rozbudowany, że spokojnie można byłoby go zmodyfikować pod kątem innych trybów.
Crash Team Rumble z jednej strony dostarczyło mi masę frajdy, ale z drugiej obawiam się, że szybko się od tej gry odbiję i nigdy więcej do niej nie wrócę. Czekam na zapowiedź Sezonu 2 i wtedy dopiero ocenię, czy producent na poważnie podchodzi do swojego dzieła, czy zrobił już swoje, a potem będzie odcinał wyłącznie kupony od znanej marki. Byłoby szkoda, bo brak dodatkowych trybów zabawy to tak naprawdę jedyna poważna wada tego dzieła – reszta jest fantastyczna i mam nadzieję, że serwery zbyt szybko nie będą świeciły pustkami.

Na czym zagrać w Crash Team Rumble?

Dzieło studia Toys for Bob jest tytułem multiplatformowym, ale twórcy nie zdecydowali się na przygotowanie wersji dedykowanej komputerom osobistym. Oznacza to, że w Crash Team Rumble zagramy wyłącznie na konsolach nowej generacji (PlayStation 5, Xbox Series X|S) oraz PlayStation 4 i Xbox One.

Premiera Crash Team Rumble – kiedy?

Nowa produkcja z udziałem Crasha Bandicoota zadebiutowała 20 czerwca 2023 roku na wszystkich planowanych platformach. Grę można kupić w wersji cyfrowej, jednakże do sprzedaży trafiło także pudełkowe wydanie, kosztujące zaledwie 159–179 złotych. Co ciekawe, jest to edycja Deluxe, która oprócz pełnej wersji Crash Team Rumble, zawiera także przedmioty kosmetyczne do wykorzystania w grze, natychmiastowe odblokowanie 25 poziomu oraz Karnet Bojowy w Sezonach 1. i 2.

Czy Crash Team Rumble posiada polską wersję językową?

Tak, gra trafiła do sprzedaży w polskiej wersji językowej. Z racji tego, że w grze nie pojawiają się dialogi pomiędzy bohaterami, a postacie rzucają jedynie one-linerami, twórcy zdecydowali się wyłącznie na przygotowanie rodzimych napisów, dubbing pozostawiają w oryginalnej angielskiej wersji.

Czy Crash Team Rumble posiada tryb single-player?

Produkcja nie posiada żadnego trybu fabularnego ani kampanii dla pojedynczego gracza. Crash Team Rumble nastawione jest na sieciową rozgrywkę, co oznacza, że można w nią grać bez końca – oczywiście zaliczając po drodze wyzwanie dedykowane konkretnym Sezonom.
Grę do testów dostarczyła firma Cenega. Opinia należy do autora recenzji.
Zdjęcie: Materiały prasowe Toys for Bob
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.