To w jaki sposób Capcom rozwija serię Resident Evil zasługuje na owacje na stojąco. Z jednej strony otrzymujemy fenomenalnie zrealizowane rimejki najstarszych, klasycznych odsłon. Natomiast z drugiej japoński developer rozwija markę o nowe produkcje, które znacząco wykraczają poza to, do czego byliśmy przyzwyczajeni. Przeskoczenie na kamerę pierwszoosobową w RE VII: Biohazard było strzałem w dziesiątkę, a w Village jeszcze bardziej rozwinięto te pomysły. Tytuł mocno rozbudowano, sekwencje walki były bardziej widowiskowe i emocjonalne, a odwiedzane lokacje zyskały na różnorodności. Różnorodnością może pochwalić się też bardzo dobre DLC Shadow of Rose, którego akcja rozgrywa się kilkanaście lat po finale podstawki. Główna bohatera nie radzi sobie tak dobrze z bronią, jak jej ojciec, dlatego dodatek ma bardziej horrorowy klimat. Ponadto, ku zaskoczeniu odbiorców, twórcy znowu powrócili do kamery TPP, co także sprawdza się doskonale.