Data publikacji:

Hi-Fi Rush – recenzja. Świetna gra akcji w rytmie rocka!

Studio odpowiedzialne za takie horrory jak seria The Evil Within czy Ghostwire: Tokyo tym razem zaserwowało nam produkcję, która nie tylko odbiega klimatem, ale także rozgrywką. Czy odejście od dotychczasowych rozwiązań było dobrym pomysłem? O tym przekonacie się z recenzji Hi-Fi Rush.
hi-fi rush recenzja

Czy warto zagrać w Hi-Fi Rush? Recenzja gry

Jestem wielkim fanem twórczości studio Tango Gameworks, dlatego mocno ubolewałem nad tym, że ubiegłoroczna premiera Ghostwire: Tokyo przeszła bez większego echa. Producent zdecydowanie zasłużył na większą uwagę graczy, ponieważ od początku swojej działalności w ciekawy sposób podchodzi do tworzenia gier wideo, bawiąc się utartymi schematami i przerabiając je na swoją modłę. Nie spodziewałem się jednak, że japoński deweloper zaskoczy mnie aż tak bardzo. I nie tylko mnie, ponieważ o istnieniu Hi-Fi Rush dowiedzieliśmy się w dniu premiery produkcji!
Kiedy zobaczyłem ten tytuł podczas prezentacji Developer_Direct zorganizowanej przez Xbox i Bethesdę, poczułem się lekko zmieszany. Gra w niczym nie przypominała dotychczasowych dzieł Tango Gameworks, zarówno pod względem rozgrywki, jak i stylistyki. W Hi-Fi Rush nie mamy bowiem do czynienia z kolejnym mrocznym horrorem, tylko kolorowym tytułem z kreskówkową oprawą wizualną. Początkowo byłem lekko sceptyczny, ale wystarczyło odpalić grę i od razu poczułem, że o tym projekcie może być znacznie głośniej niż o Ghostwire: Tokyo.
Nie myliłem się, ponieważ dzieło Japończyków spotkało się z bardzo dobrym przyjęciem przez graczy, którzy tłumnie zaczęli pobierać ten tytuł z usługi Game Pass. Jak widać, ryzyko z brakiem wcześniejszej zapowiedzi okazało się być strzałem w dziesiątkę, dlatego liczę na to, że częściej będziemy otrzymywali takie niespodzianki. Na dobrą sprawę nie mam powodów, żeby przyczepić się do czegokolwiek w Hi-Fi Rush. Grafika prezentuje się fantastycznie, zarówno pod względem animacji głównego bohatera, jak i wyglądu otoczenia. Ponadto warstwa wizualna została idealnie sprzężona z dźwiękiem, który odgrywa tutaj istotną rolę.
W Hi-Fi Rush wcielamy się w młodego chłopaka, który zaczyna swoją przygodę od operacji ręki. Dochodzi natomiast do wypadku, przez co do jego ciała zostanie przymocowany odtwarzacz muzyki, dzięki czemu Chai zaczyna zupełnie inaczej odbierać dźwięki. Jego percepcja ulega zmianie, co prowadzi do tego, że cały czas w jego głowie przygrywają jakieś utwory, a otaczający go świat porusza się w rytm ich taktów. Oczywiście niefortunna operacja protagonisty sprawia, że zostaje on potraktowany jako defekt, przez co pada na niego wyrok śmierci.
Na szczęście Chai to sprytny – choć czasami mało lotny – chłopak, który bierze w rękę swoją niezawodną gitarę i rusza do walki z armią robotów i ich właścicielami. Intryga szybko się zagęszcza, a fabuła nabiera rumieńców. Nie jest to nic wybitnego, ale motywacje bohatera zostały na tyle dobrze nakreślone, że śledzi się je z nieukrywaną przyjemnością. Zwłaszcza że towarzyszy mu pewna roztropna dziewczyna, co prowadzi do wielu zabawnych dialogów. W ogóle humor ma ogromne znaczenie dla budowania klimatu, co jest bardzo dziwne, kiedy ma się w głowie to, że za grę odpowiadają twórcy The Evil Within.
Nasz protagonista nie tylko jest fajnym gościem, ale także niezłym wojownikiem. Gitara służy mu za broń białą, którą należy machać w rytm muzyki. Jeżeli wciśniemy odpowiednie przyciski w rytm taktów, to wtedy możemy wykonywać coraz to bardziej spektakularne ataki. Z biegiem gry odblokowujemy nowe kombosy, dzięki którym lepiej radzimy sobie z dużymi grupami oponentów. Muszę przyznać, że taki system walki był czymś niesamowicie odświeżającym, pozwalającym inaczej spojrzeć na slashery, w których zazwyczaj trzeba klepać przyciski na potęgę, żeby pokonać wrogów. Tutaj liczy się przede wszystkim rytm.
Przed nami jeszcze wiele miesięcy, ale bez wątpienia Hi-Fi Rush będzie traktowane jako największe pozytywne zaskoczenie tego roku. Jeszcze kilka tygodni temu nikt nie słyszał o tym dziele, a teraz każdy zachwyca się najnowszą produkcją studia Tango Gameworks. Cóż, zespół w pełni na to zasłużył, bo wykonał kawał solidnej roboty!

Na czym zagrać w Hi-Fi Rush?

Najnowsze dzieło studia Tango Gameworks dostępne jest wyłącznie na komputerach osobistych oraz konsoli nowej generacji Xbox Series X|S. Twórcy postanowili zrezygnować z Xbox One, żeby zaoferować graczom jak najbardziej dopracowaną rozgrywkę.

Premiera Hi-Fi Rush – kiedy?

Produkcja zadebiutowała niespodziewanie 25 stycznia 2023 roku na obu platformach. Gra dostępna jest wyłącznie w cyfrowej dystrybucji, ale także możecie ją pobrać bez dodatkowych opłat, jeżeli jesteście subskrybentami usług PC i Xbox Game Pass.

Czy Hi-Fi Rush posiada polską wersję językową?

Tak! Co więcej, twórcy nie ograniczyli się wyłącznie do napisów, ale zaoferowali także pełnoprawny dubbing. Polskie głosy w grach bardzo często zawodzą, ale tym razem otrzymaliśmy dubbing na bardzo wysokim poziomie.

Hi-Fi Rush na PC: minimalne wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i5-6500 3.2 GHz / AMD Ryzen 3 1200 3.1 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 2 GB GeForce GTX 1050 / Radeon RX 560 lub lepsza
  • Miejsce na dysku: 20 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Hi-Fi Rush na PC: rekomendowane wymagania sprzętowe

  • Procesor: Intel Core i7-4770 3.4 GHz / AMD Ryzen 5 1300X 3.5 GHz
  • Pamięć RAM: 8 GB
  • Karta graficzna: 4 GB GeForce GTX 1050 Ti / Radeon RX 570 lub lepsza
  • Miejsca na dysku: 20 GB
  • System operacyjny: Windows 10 (64-bit)
  • Zdjęcie: Materiały prasowe Tango Gameworks
    Łukasz Morawski
    Łukasz Morawski

    Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.