Data modyfikacji:

Być jak Al Capone, czyli dlaczego warto zagrać w Empire of Sin

John Romero to prawdziwa legenda świata gier wideo. Pomimo tego, że amerykański projektant znany jest głównie dzięki tytułom, takim jak Wolfenstein 3D, Doom czy Quake, nie ogranicza się jedynie do tworzenia strzelanek. Światło dzienne ujrzała właśnie pierwsza produkcja niezależnego studia deweloperskiego Romero Games, strategia Empire of Sin, której akcja toczy się w latach 20-tych XX wieku w Chicago. Rolą gracza jest zbudowanie przestępczego imperium podczas prohibicji. Czy Empire of Sin warte jest uwagi? Jeżeli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie, czytajcie dalej.

Polecamy: Premiery gier 2021

Empire of Sin

1. Klimat lat 20-tych XX wieku

Akcja Empire of Sin toczy się w Chicago w drugiej dekadzie poprzedniego stulecia. Nielegalna sprzedaż alkoholu w dobie prohibicji pozwoliła zorganizowanej przestępczości rozwinąć skrzydła na niespotykaną do tej pory skalę. Niedawno przypomniał nam o tym - rozgrywający się tylko trochę później - remake pierwszej Mafii. 

Empire of Sin przesiąknięte jest klimatem tej epoki. Handel nielegalnym alkoholem, hazard i prostytucja czy krwawe starcia z konkurencyjnymi rodzinami i policją są tutaj na porządku dziennym. Atmosferę gry buduje też to, że wśród mafiozów, których krokami możemy pokierować, są również postaci historyczne, takie jak chociażby wspomniany w tytule Al Capone.

Każdy z czternastu dostępnych w grze bossów posiada unikalne statystyki, które wpływają na rozgrywkę, oraz oryginalną osobowość, dzięki czemu są oni bardziej wiarygodni i po prostu ciekawsi, zarówno jako adwersarze, jak i sojusznicy. Podczas gry zdobywają reputację i walczą o hegemonię w przestępczym światku, czy to przy pomocy broni palnej, czy dyplomacji.

2. Gratka dla amatorów taktycznych strategii

Empire of Sin to tytuł, któremu najbliżej chyba do serii X-COM. Podczas rozgrywki rekrutujemy przestępców, którzy reprezentują pięć różnych profesji. Wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów doświadczenia, członkowie naszej rodziny zdobywają dostęp do unikalnych zdolności, które mogą przeważyć szalę w niejednej potyczce. W walce używają różnych rodzajów broni, takich jak kastety, strzelby, karabiny snajperskie czy karabiny maszynowe.

Wyważona drużyna to jednak dopiero połowa sukcesu. W trakcie turowych starć musimy starannie planować każdy kolejny ruch, odpowiednio rozdysponowywać zapasy, a także wykorzystywać dostępne na planszy osłony. Co ciekawe, w potyczkach biorą udział nie tylko szeregowi żołnierze, ale także bossowie, co dodaje zabawie pikanterii.

3. Nutka cRPG

Chociaż Empire of Sin to strategia z krwi i kości, twórcy wzbogacili swoją produkcję również o elementy gier role-playing. Podczas rozgrywki rozmawiamy z postaciami niezależnymi, naszymi ludźmi, a także bossami konkurencyjnych rodzin. Przy okazji wykonujemy różne zadania, dzięki którym zdobywamy reputację i pieniądze.

Warto nadmienić, że wspomniane wyżej indywidualne statystyki naszych bossów wpływają na rozmowy z innymi bohaterami. Rozwiązanie to pozwala lepiej wczuć się w postać, której krokami kierujemy, jak również sprawia, że gra jest po prostu ciekawsza.

4. Taktyczna głębia

Przyznam szczerze, że kiedy po raz pierwszy włączyłem Empire of Sin, czułem się przytłoczony liczbą statystyk i wskaźników. Liczba czynności, jakie można wykonywać podczas rozgrywki, może przyprawić o zawrót głowy: przejmowanie biznesów, niszczenie lokali wrogich rodzin, zdobywanie dzielnic, podnoszenie poziomu oferowanych usług w lokalach, awansowanie przestępców w ramach swojej rodziny, wojny o terytorium czy dyplomacja to tylko część z dostępnych opcji. Jeżeli nie boicie się gier z dużą liczbą okienek i statystyk, w Empire of Sin poczujecie się jak ryba w wodzie.

5. Ścieżka dźwiękowa

Empire of Sin może nie powala na kolana grafiką (prosta, ale przyjemna dla oka i sugestywna), ale doskonały klimat to w dużej mierze zasługa ścieżki dźwiękowej, która mocno inspirowana jest muzyką lat 20-tych XX wieku. Twórcy nie stronią też od mocniejszych, gitarowych brzmień. Te zdecydowanie bardziej kojarzą się z Doomem, ale w Empire of Sin też zdały egzamin. Muzyka nie tylko buduje klimat gry, ale sprawia też, że wydaje się ona bardziej dynamiczna. 

Jeżeli należycie do amatorów taktycznych strategii turowych, takich jak wspomniana wyżej seria X-COM, a do tego kochacie klimat książek i filmów gangsterskich, nie możecie przejść obok Empire of Sin obojętnie. Przyjemna dla zmysłów oprawa audiowizualna, taktyczna głębia i elementy role-playing to główne cechy tego tytułu. Nie wiem jak Wy, ale ja już teraz zastanawiam się za jaki następny gatunek weźmie się Romero Games.

Grę do testów dostarczyła firma Koch Media Poland, za co serdecznie dziękujemy.

Autor: Dawid Sych