Data modyfikacji:

The Way - recenzja

Another World po polsku.

The Way to kolejna gra w stylu retro sfinansowana przy pomocy popularnej platformy Kickstarter. Jeżeli w latach 90. spędziliście długie godziny przy hitach, takich jak Another World, Heart of Darkness, czy Flashback, przy The Way od razu poczujecie się, jak w domu. Nutka nostalgii to jednak nie wszystko, co oferuje produkcja polskiego studia Puzzling Dream.

Dopóki śmierć nas nie rozłączy

Już pierwsza scena The Way nie pozwala przejść obok gry obojętnie. Jest ciemna deszczowa noc. Widzimy pogrążone w mroku miasto, cmentarz i klęczącego nad grobem ukochanej człowieka. Nie mogąc pogodzić się ze stratą, decyduje się on na wydobycie ciała z ziemi i zabranie go do domu. Wkrótce dowiadujemy się, że bohater brał udział w ekspedycji kosmicznej, która na obcej planecie natrafiła na zapiski na temat wiecznego życia. Mimo że misja powróciła na Ziemię z pustymi rękoma, wierzy on w to, że istnieje szansa na odwrócenie biegu wydarzeń.

Obraz i dźwięk

Twórcy położyli największy nacisk na atmosferę i wywołanie konkretnych emocji. Wykonane w stylu pixel art plansze cechuje różnorodność i wyjątkowa dbałość o szczegóły, niezależnie od tego, czy przemierzamy akurat dziewiczą dżunglę, pustynię, czy starożytną świątynię. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się zawiesić oko na niektórych lokacjach i bez reszty zanurzyć się w genialnej ambientowej ścieżce dźwiękowej, która doskonale komponuje się ze specyficznym klimatem.

Twardy orzech do zgryzienia

The Way jest logiczną platformówką 2D, która wystawi Waszą zręczność i szare komórki na ciężką próbę. Niektóre zagadki potrafią nieźle dać w kość, podobnie zresztą jak sekwencje platformowe. Przygotujcie się na to, że będziecie ginąć często. Mimo to, rozgrywka nie jest nużąca, ponieważ każda kolejna lokacja stawia przed nami nowe przeszkody i wyzwania. Pokonanie trudnego etapu gry daje niesamowitą satysfakcję, o ile macie wystarczająco dużo cierpliwości.

Zabawa nabiera prawdziwych rumieńców, kiedy wchodzimy w posiadanie artefaktu obcych dającego bohaterowi zdolność teleportacji, telekinezy, wchodzenia w interakcje z terminalami i przywoływania tarczy odbijającej promienie laserów. W pewnym momencie dołącza też do nas zwierzęcy towarzysz, który atakuje wrogów i pomaga w dostawaniu się w niedostępne miejsca. Cieszy bardzo, że oldskulowa mechanika wzbogacona została o kilka ciekawych rozwiązań.

Niestety, The Way nie jest idealne. Gra boryka się z wieloma mniejszymi i większymi błędami, które potrafią nieźle uprzykrzyć, a niekiedy nawet uniemożliwić rozgrywkę. Największą bolączką jest sterowanie. Niezależnie od tego, czy korzystacie z klawiatury i myszy, czy kontrolera od konsoli, sterowanie jest beznadziejne i przysparza sporo frustracji. Nie zliczę, ile razy zdarzyło mi się siarczyście zakląć, kiedy problemy ze sterowaniem nie pozwoliły mi na pokonanie przeszkody.

Dobre retro nie jest złe

The Way stanowi doskonały przykład na to, że tworzenie oldskulowych gier ma sens. Oprócz nutki nostalgii, produkcja studia Puzzling Dream oferuje wciągającą historię, wymagające zagadki i różnorodną rozgrywkę, o fenomenalnej oprawie audiowizualnej nawet nie wspominając. Niestety, nie jest też pozbawiona wad. Największą jest archaiczne i bardzo uciążliwe sterowanie skutecznie psujące przyjemność płynącą z zabawy. Polecam The Way fanom retro, jak również wszystkim tym, którzy kochają łamigłówki i nie boją się wyzwań.

Autor: Dawid Sych