Data modyfikacji:

Master of Orion - wczesny dostęp

Za każdym razem, gdy siadam do gry lub odpalam film traktujący o podboju kosmosu, przygnębia mnie myśl, że za mojego pokolenia raczej nie opuścimy naszego układu słonecznego.

Mam dość specyficzne podejście do tematu podboju kosmosu. Wkurzam się, że gwiezdne uniwersa serwowane przez większą część popkultury niespecjalnie potrafią nas zaskoczyć. Odkryliśmy już przekaźniki masy, skolonizowaliśmy obce planety i stoczyliśmy pierwsze galaktyczne boje z obcymi cywilizacjami.

Osobiście lubię wykonać krok w tył. Poczuć ten dreszczyk emocji towarzyszący odkrywaniu nieznanego. Próbę zrozumienia obcej materii. Jaram się wszystkimi niepotwierdzonymi jeszcze teoriami fizycznymi na temat podróży kosmicznych. Civilization: Beyond Earth, pomimo uproszczeń względem serii-matki, był krokiem w dobrym kierunku, a na seansie Interstellar po cichu błagałem, by film się nigdy nie kończył. Że o ostatnich testach rakiet Space-X już nie wspomnę - gęsia skórka.

Gdy pierwszy raz usłyszałem, że studio Wargaming.net postanowiło wyruszyć w stronę gwiazd, byłem nieco zaskoczony. Wiadomym mi było, że jeszcze przed premierą World of Tanks, firma trudniła się głównie dystrybucją gier pudełkowych, jednak wydawało mi się, że pozostanie już przy modelu free-to-play, którego standardy obecnie wyznacza. Okazało się jednak, że związane jest to z ogromnym sentymentem CEO Wargamingu do poprzednich części serii, a także inicjatywą Wargaming Labs, o której więcej możecie się dowiedzieć więcej w moim poprzednim tekście dotyczącym pierwszej prezentacji Master of Orion.

Na początku nowego roku Master of Orion trafił na platformę Steam w formie wczesnego dostępu. Premiera pełnej wersji jest jednak bliżej, niż może nam się wydawać, a wszystko dzięki wyjątkowo zaawansowanej i rozbudowanej wersji demonstracyjnej produktu, ale po kolei.

Z kim się sprzymierzysz?

Na starcie rozgrywki dowolnej wybieramy jedną z kilku dostępnych ras (w pełnej wersji będzie ich niecały tuzin). Jedyne co je łączy, to podobny poziom rozwoju cywilizacyjnego umożliwiający podróż w stronę gwiazd. Cele kosmicznej ekspansji pozostają całkowicie zróżnicowane, a usposobienie każdej z dostępnych nacji jest na tyle złożone, że nie powinniśmy mieć problemu z wyborem tej, z którą najłatwiej będzie nam się identyfikować. Rasa ludzka w tej wersji wydaje się być wyjątkowo neutralna i jedynie Alkari wydają się być do nas zbliżeni poglądowo. Z kolei Mrrshannie preferują bardziej agresywną ekspansję, a swoją obecność we wszechświecie naznaczają siłą ognia. Bardziej naukowe podejście do tematu eksploracji kosmosu reprezentują za to Psiloni, dla których priorytetem jest poszerzanie swojej wiedzy na temat galaktyki oraz zamieszkujących ją istot. Są też wyjątkowo wytrawnymi negocjatorami i pomimo ogromnej potrzeby zgłębiania swojej wiedzy i uczenia się obyczajów innych ras, niezwykle skrupulatnie strzegą swoich granic.

Nie jesteśmy w podróży

Master of Orion stawia przed nami cele, które można streścić w trzech słowach: eksploruj, poznawaj, zasiedlaj. Może to brzmieć banalnie, ale konsekwencjami tych z pozoru prostych aktywności jest szereg złożonych następstw, które wkrótce potem zaczynają grać pierwsze skrzypce. Z biegiem czasu okazuje się, że na główny plan wchodzi rozwój i ochrona skolonizowanych światów, regularne negocjacje z przedstawicielami obcych ras, rozwój badań w oparciu o aktualne potrzeby, ochrona przed najeźdźcami, rozbudowa gwiezdnej floty…

A to zaledwie kropla w morzu mikro i makro zarzadzania naszą nacją. A droga do spełnienia wybranych warunków zwycięstwa wciąż daleka… Kapitanie, potrzebni podwykonawcy. Ogłosić międzygalaktyczny przetarg!

Chcę jednak wierzyć, że to jedynie wierzchołek złożonej góry lodowej. Nie ma co ukrywać, że początkowa, względnie spokojna i ekscytująca eksploracja kosmosu wkrótce przeradza się w regularną, kompleksową i wymagającą strategię dla największych fanów gatunku. Legendarne dziedzictwo zobowiązuje. Dodatkowo popularny syndrom jeszcze jednej tury co rusz nam doskwiera, w konsekwencji zaginając naszą lokalną czasoprzestrzeń. Ale że jak to – już noc?!

Kosmos audio-wizualny

Przestrzeń jest piękna. Już samo pojęcie eksploracji galaktyki ma znaczenie wyjątkowo sugestywne i projektanci wykorzystali drzemiący w tym potencjał na 101%. Mogłoby się wydawać, że ciężko będzie przedstawić głębię kosmosu w prostym rzucie izometrycznym, ale udało się. Nieodkryte zbiory gwiezdne, mgławice oraz napotykane anomalie wyzwalają iskierkę ekscytacji. Wymiernie pomaga w tym nastrojowa muzyka klasyczna, dzięki której nasza wyprawa zdecydowanie zyskuje na doniosłości i powadze. Być może to tylko prosty zabieg, ale nie oszukujmy się – to działa. Poza tym bardziej podniosłe momenty są odpowiednio równoważone przez bardziej stonowane kompozycje, ułatwiające skupienie.

Podsumowanie

Wszystko wskazuje na to, że Master of Orion będzie nie tylko godnym następcą swoich wielkich poprzedników, ale jednocześnie niezwykle konkurencyjnym tytułem w segmencie współczesnych strategii turowych. Tematyka gry stwarza jej autorom wręcz kosmiczne pole do popisu, a dziedzictwo zobowiązuje. Nawet jeśli ostateczna wersja gry nie zrewolucjonizuje gatunku, będzie reprezentować sobą wszystkie jego najlepsze cechy.

Autor: Adam Szymański