Data publikacji:

Najlepsze jRPG na PS5

Gry wideo z Japonii od zawsze miały swój unikalny urok, który odróżnia je od produkcji zachodnich – zarówno jeśli chodzi o podejście do rozgrywki, jak i fabuły. Twórcy z Kraju Kwitnącej Wiśni znani są z wyjątkowego stylu, który przekłada się na tworzenie niezwykłych dzieł, zwłaszcza jeśli chodzi o erpegi. W tym zestawieniu przyjrzymy się najciekawszym jRPG, jakie można znaleźć na konsoli PlayStation 5.
jrpg na ps5

jRPG na PS5 – polecane tytuły

Final Fantasy VII Rebirth

Jeżeli kochacie japońskie erpegi, to obowiązkowo musicie zagrać w Final Fantasy VII Rebirth. Co prawda jest to druga odsłona remake'u kultowej „siódemki” z 1997 roku, lecz nie obawiajcie się, jeśli nie graliście w poprzednią część. Produkcja posiada materiał podsumowujący wydarzenia z FFVII Remake, dzięki czemu od razu możecie wskoczyć do gry, bez konieczności nadrabiania starszej odsłony. A zapewniam, że warto, ponieważ studio Square Enix znacząco rozbudowało rozgrywkę, oferując chociażby rozległe otwarte mapy, które można swobodnie zwiedzać, jednocześnie zaliczając misje poboczne oraz inne dodatkowe aktywności. Fabuła w Final Fantasy VII Rebirth jest niesamowicie porywająca, a do tego może wzruszyć nawet największych twardzieli. To przykład świetnie zrealizowanego jRPG-a na PS4, stanowiącego przykład dla innych tego typu gier.

Like a Dragon: Infinite Wealth

Dawniej seria nosiła nazwę Yakuza, lecz japońskie studio Ryu Ga Gotoku postanowiło zmienić tytuł, aby podkreślić nowy rozdział w historii marki. Poprzednie odsłony stawiały na bardzo dynamiczne starcia w czasie rzeczywistym, natomiast w Like a Dragon: Infinite Wealth mamy do czynienia z turowym systemem walki, w którym po kolei wydajemy polecenia swoim bohaterom. Pomiędzy pojedynkami musimy rozwijać zdolności swojego bohatera, a także brać udział w misjach fabularnych, które zostały wypełnione po brzegi długaśnymi przerywnikami filmowymi. Na tym jednak nie kończy się zabawa – na potrzeby Infinite Wealth przygotowano tak dużo zawartości, że przed konsolą spędzicie nawet sto godzin lub więcej. To przede wszystkim zasługa wielu minigier, które swoją złożonością dorównują pełnoprawnym produkcjom.
Tę produkcję mogę polecić przede wszystkim fanom japońskich erpegów kładących nacisk na walkę z przeciwnikami. W Granblue Fantasy: Relink – podobnie jak w większości odsłon Final Fantasy – musimy zarówno rozwijać głównego bohatera, jak i jego towarzyszy poprzez dobieranie nowego wyposażenia i odblokowywanie coraz potężniejszych umiejętności. Fabuła w grze Cygames jest stosunkowo liniowa, aczkolwiek na pewnym etapie produkcja otwiera się bardziej na dodatkowe aktywności, dające graczom nieco więcej swobody. Mimo wszystko dzięki bardziej korytarzowym lokacjom twórcom udało się stworzyć angażujące misje z licznymi spektakularnymi starciami z bossami.

Octopath Traveler II

Tym razem mam dla was propozycję nieco bardziej oldschoolowego jRPG-a na PlayStation 5, którego gameplay oraz oprawa wizualna były inspirowane takim klasykiem jak Chrono Trigger czy najstarszymi odsłonami Final Fantasy. Studio Acquire postawiło na widok z rzutu izometrycznego oraz stylistykę HD-2D, która polega na połączeniu 16-bitowy sprite’ów postaci z trójwymiarowym otoczeniem. W dodatku całość została okraszona pixel artową grafiką, która prezentuje się fantastycznie – docenią ją zwłaszcza osoby, które wychowały się na dawnych japońskich erpegach. W Octopath Traveler II funkcjonuje turowy system walki, zaś pojedynki rozgrywane są na oddzielnym ekranie areny. Tak jak dawniej, gracze w trakcie starć nie mogą poruszać się postaciami, tylko muszą wydawać im polecenia odpowiedzialne za atak lub obronę.

Final Fantasy XVI

W „szesnastce” jest zdecydowanie mniej elementów RPG, niż we wcześniej przytoczonym Final Fantasy VII Rebirth, jednakże to w dalszym ciągu bardzo ciekawy reprezentant tego gatunku. Studio Square Enix nie zapomniało o wprowadzeniu systemu rozwoju bohatera czy prowadzeniu licznych dialogów z enpecami. Nie da się jednak nie zauważyć, że tym razem developerowi chodziło przede wszystkim o stworzenie produkcji z jak najbardziej widowiskową walką, nad której projektowaniem czuwał jeden z twórców serii Devil May Cry. W Final Fantasy XVI nie tylko toczymy pojedynki jako Clive Rosfield, ale okazjonalnie możemy także przemienić się w potężnego Eikona, ścierającego się z innymi ogromnymi stworzeniami. Należy również dodać, że jest to zdecydowanie najbardziej mroczna i brutalna odsłona serii, w której krew tryska na lewo i prawo.

Elden Ring

W zestawieniu najlepszych gier jRPG na PlayStation 5 nie mogło oczywiście zabraknąć wzmianki o studiu FromSoftware. Stwierdziłem, że aktualnie najlepszym reprezentantem dzieł tego developera będzie właśnie Elden Ring, który rozkochał w sobie graczy na całym świecie, a w szczególności najbardziej zagorzałych miłośników soulslike’ów. Ta produkcja wyróżnia się na tle innych gier Japończyków otwartym światem, który możemy zwiedzać w dowolny sposób – wszak lokacje zostały wypełnione po brzegi aktywnościami i okazjami do sięgnięcia po broń. Podobnie jak w innych dziełach tego studia, tutaj również niezwykle istotne jest tworzenie własnego builda postaci. Dobór odpowiedniego miecza i wyposażenia to tylko połowa sukcesu. Użytkownicy muszą również rozporządzać punktami umiejętności w taki sposób, aby stworzyć herosa idealnie odpowiadającego ich stylowi gry.

Dragon Ball Z: Kakarot

Kiedy prowadzone są dyskusje o współczesnych grach jRPG, rzadko kiedy gracze powołują się na Dragon Ball Z: Kakarot. A przecież to nie tylko świetnie zrealizowana produkcja, ale przede wszystkim doskonały reprezentant gatunku, zawierający wszystkie jego najważniejsze cechy. Jest tu bowiem zarówno indywidualny rozwój bohatera, wielowątkowa fabuła, masa misji dodatkowych, poboczne aktywności, rozmowy z postaciami niezależnymi i wiele więcej. Ponadto CyberConnect2 zadbało o to, aby ich dzieło było jak najlepszą adaptację popularnego anime i takiejże mangi. W ich grze nie zabrakło charakterystycznych pojedynków, które znacząco zyskują na widowiskowości z racji tego, że większość herosów nie tylko potrafi latać, ale także strzelać energetycznymi pociskami.

Tales of Arise

Na koniec zostawiłem jeszcze jednego japońskiego erpega, reprezentującego kultowy cykl, który w Polsce nie jest szczególnie znany. A szkoda! Tales of Arise to już siedemnasta odsłona tej uwielbianej serii, a jej styl tworzenia przypomina ten znany z Final Fantasy – każda część stanowi osobną historię bez bezpośredniego powiązania z poprzednimi. Za produkcję odpowiada doświadczone studio z wieloletnią tradycją, więc o jakość gry mogliśmy być spokojni. Bandai Namco Entertainment nie tylko przygotowało fenomenalną kreskówkową oprawę wizualną, ale także dopieściło rozgrywkę, w której dominują niesamowicie efektowne starcia w czasie rzeczywistym.
Zdjęcie: materiały prasowe Square Enix
Łukasz Morawski
Łukasz Morawski

Prawdopodobnie urodził się z padem w ręku i kawałkiem pizzy w ustach. Miłośnik wszystkiego, co związane z kulturą popularną i nowymi technologiami. Od najmłodszych lat gra w gry, ogląda filmy i seriale, czyta książki oraz komiksy. Jedno jest pewne - nie ma czasu na nudę.