Data modyfikacji:

DiRT Rally - recenzja (PlayStation 4)

Kolejna część serii, z której Codemasters może być dumne.

Dokładnie pamiętam, gdy jako podlotek katowałem nieustannie pierwszą odsłonę Colin McRae Rally. Poziom oprawy graficznej oraz model jazdy robiły wtedy ogromne wrażenie i tylko kataklizm mógł oderwać mnie od konsoli. Od 1998 roku minęło kilkanaście lat, a Codemasters regularnie wypuszczał kolejne części cyklu. Wraz z śmiercią tytułowego rajdowca, marka ewoluowała w DiRT, a styl rozgrywki zostały mocno zmodyfikowany względem oryginału. Do czasu, gdy w sklepach zawitało DiRT Rally - prawdziwy symulator wyścigów rajdowych, powracający do korzeni serii. Początkowo tytuł został wydany wyłącznie na komputerach osobistych, ale już teraz możemy w niego zagrać także na konsolach Playstation 4 i Xbox One.

Nie ma lekko

DiRT Rally jest diabelnie wymagającą produkcją. Osoby nie mające dotychczas zbyt wiele wspólnego z grami wyścigowymi, odbiją się od produkcji Codemasters jak kauczukowa piłka od... czegokolwiek. Producent postawił na realizm, dlatego z początku ukończenie nawet jednej trasy może stanowić nie lada problem. Pojazdami steruje się bardzo płynnie, ale są bardzo czułe na wydawane przez nas rozkazy. Wystarczy gwałtowne machnięcie analogiem, a możemy być pewni, że wypadniemy z trasy.

Ogromną rolę odgrywa również podłoże po którym jeździmy. Zjechanie z asfaltu na piaszczystą drogę bywa mocno odczuwalne. W przypadku tego pierwszego, opony pewnie przylegają do jezdni, a samochód można łatwo opanować. Gdy już wjedziemy na fragment usłany kamyczkami i nierównościami, wtedy wkraczamy do świata koszmarów. Pojazd reaguje na wszystkie deformacje terenu, a jego kontrola wymaga sporych umiejętności.

Do wyboru, do koloru

Twórcy gry przygotowali całą masę grywalnych samochodów. Spodobał mi się dobór pojazdów, ponieważ większość z nich jest prawdziwymi klasykami motoryzacji i sportów wyścigowych. Zdecydowanie mocniej zabiło mi serce, kiedy po wielu latach od premiery Colin McRae Rally ponownie zasiadłem za kierownicą Subaru Imprezy 2001 udekorowanej żółto-niebieskimi barwami. Do wyboru mamy auta z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, siedemdziesiątych i tak dalej. Przekrój samochodów może robić wrażenie, zwłaszcza na kimś kto ma jakiekolwiek pojęcie o historii rajdów.

DiRT Rally

Największym mankamentem gry jest brak rozbudowanej szkoły jazdy, występującej w starszych częściach serii. W tym przypadku mamy do dyspozycji wyłącznie serię poradników podzielonych na kilka kategorii. W każdej z nich występuje parę filmów pokazowych, w których omawiane są mechaniki gry. Nie ukrywam, że wiedza zawarta w klipach bywa przydatna, ale zdecydowanie lepsza byłaby samodzielna nauka na placyku. DiRT Rally to na tyle trudny tytuł, że takie rozwiązanie wydawało mi się oczywistością. Seria Dark Souls to przy tym pikuś.

W drodze po sławę

Tryb kariery to bez wątpienia najważniejszy element gry Codemasters. Możemy wziąć udział w trzech różnych rodzajach wyścigów: Rally, HillClimb oraz RallyCross. Pierwsza opcja to standardowe przejazdy po najróżniejszych trasach rozsianych po całym świecie (od Grecji, poprzez Niemcy, aż do Monako). W przypadku HillClimb musimy w jak najkrótszym czasie wjechać na szczyty amerykańskich gór. W tym celu, do dyspozycji graczy oddano specjalne samochody, cechujące się dużą prędkością oraz porządną przyczepnością. Z kolei ostatni rodzaj rozgrywki polega na wyścigach z innymi zawodnikami na krótkich, zamkniętych torach.

DiRT Rally

Przed przystąpieniem do mistrzostw, możemy zatrudnić personel techniczny odpowiedzialny za naprawy pomiędzy przejazdami oraz zwiększający osiągi posiadanych samochodów. Początkowo dajemy pracę wyłącznie jednemu specjaliście, ale wraz z przejechanymi kilometrami odblokowują się kolejne sloty. Załoga z biegiem gry awansuje na wyższe poziomy, co zwiększa jej przydatność. Każdemu członkowi ekipy możemy wykupić specjalne perki, jeszcze bardziej poprawiające ich efektywność.

Na starcie dostajemy do rozporządzenia niedużą sumę pieniędzy, wystarczającą na kupno pojazdu ze starszego rocznika. Żeby odblokowywać kolejne fury, musimy wygrywać wyścigi oraz dobrze zarządzać załogą. W przeciwnym razie, zdobycie współczesnych samochodów może być tylko niemożliwym do spełniania marzeniem. Pieniądze są naliczane dosyć wolno, a ceny niektórych aut bywają mocno przesadzone. Nawet gdy nie mamy problemów ze zdobywaniem pierwszego miejsca, i tak musimy liczyć się z tym, że nie prędko odblokujemy pożądane samochody.

Hamulec ręczny zaciągnięty

Oprawa audio-wizualna prezentuje się bardzo dobrze. Co prawda, grafika ustępuje takim tytułom jak DriveClub czy Project CARS, ale i tak jest na czym zawiesić oko. Lokacje są różnorodne i nie brakuje im masy szczegółów. Wszędzie widnieją porozrzucane głazy, z ziemi wyrastają potężne drzewa, a rowy wypełnione są trawą i krzakami (lub wszystko zostało pokryte śniegiem). Klimat buduje także dobrze zrealizowane oświetlenie - lasy są mroczne, ciemne, a otwarte przestrzenie jasne i przytulne. Gra cieni również została wykonana bezbłędnie. Podobnie jak warstwa dźwiękowa, do której w żaden sposób nie można się przyczepić.

DiRT Rally

DiRT Rally to tytuł piekielnie trudny, oczekujący od gracza sto procent uwagi. Każdy, nawet najmniejszy błąd może kosztować utratę cennych sekund i wymusić potrzebę ponownego powtarzania trasy. W grze nie ma "ułatwiaczy" w postaci cofania czasu, dlatego jesteśmy zdani wyłącznie na własne umiejętności. Jeśli ktoś lubi prawdziwe motoryzacyjne wyzwania i uważa się za fana niebezpiecznych rajdów, koniecznie musi spróbować swoich sił w najnowszym dziele Codemasters.

Grę do testów dostarczyła firma Cenega, za co serdecznie dziękujemy!

Autor: Łukasz Morawski